Rzecznik Praw Dziecka pytany o dramat w Jordanowie. Przerwano komisję
Rzecznik Praw Dziecka na środowej komisji pytań był m.in. o dramat podopiecznych z Jordanowa. Niestety nie udzielił żadnego komentarza. Spotkanie zakończono.
22.06.2022 13:38
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W środę na Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży Rzecznik Praw Dziecka poinformował o swojej działalności w 2021. Wśród serii pytań, wielu posłów pytało o ustalenia Mikołaja Pawlaka ws. dramatu w Jordanowie.
Przypomnijmy, że dziennikarze Wirtualnej Polski ujawnili dramat w Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie pod Krakowem. W prowadzonym przez siostry prezentki ośrodku od lat dochodziło do nadużyć i przemocy wobec osób z niepełnosprawnością intelektualną. Dzieci były przywiązywane do łóżek, bite mopem i zamykanie w klatce, a to tylko niektóre kary, które były stosowane w ośrodku. Byłe pracownice DPS-u i rodzice dzieci zdecydowali się opowiedzieć WP o wydarzeniach z Jordanowa po tym, jak jedna z sióstr miała pobić 13-letnią dziewczynę.
Po tym artykule wiceminister sprawiedliwości zadeklarował, że wnikliwie zbada sprawę. Interwencję zapowiedziało także biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Kontrolę w ośrodku zapowiedział także Rzecznik Praw Dziecka.
Zobacz też: Burza po wpisie Barbary Nowak. Rzecznik rządu reaguje
Rzecznik Praw Dziecka pytany o dramat w Jordanowie
Posłowie wielokrotnie pytali Rzecznika Praw Dziecka o sytuacje podopiecznych w Jordanowie, m.in. o dalszy ich los i konsekwencji wobec osób, które miały się dopuszczać znęcania nad nimi.
Mikołaj Pawlak nie zdążył jednak odnieść się do publikacji WP. Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży została zamknięta, a Rzecznikowi Praw Dziecka odebrano głos.
Z kolei w ubiegłym tygodniu minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji wobec osób, które dopuściły się nadużyć w Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie.
- Jeśli faktycznie doszło do tak poważnych nadużyć, jak sugerują niektóre media, to będą wyciągnięte wszelkie konsekwencje wobec osób, które do tego doprowadziły - powiedział Mariusz Kamiński na konferencji prasowej.
- Muszę wypowiadać się w oparciu o dokumenty i zweryfikowane fakty. Jakiekolwiek deklaracje w tej kwestii, na tę chwilę, byłoby przedwczesne. Nie mogę kogokolwiek wskazywać palcem, że jest winny - kontynuował szef MSWiA.
Źródło: WP Wiadomości