Polak odsiaduje dożywocie w Emiratach. Byli więźniowie opisują koszmar tamtych więzień
Polak został skazany na dożywocie w Emiratach Arabskich. Żyje w piekle. Za wizerunkiem kraju luksusów kryje się przemoc i rasizm. Polska ma teraz wyjątkową szansę, żeby pomóc Arturowi Ligęsce.
04.02.2019 | aktual.: 04.02.2019 14:28
Artur Ligęska do więzienia w Emiratach Arabskich trafił 9 miesięcy temu. Na początku stycznia, po kilkuminutowej rozprawie, usłyszał wyrok dożywocia "za narkotyki". Polak utrzymuje, że jest niewinny, nie znaleziono przy nim żadnych narkotyków, a w organizmie nie miał nawet śladów substancji odurzających. Apeluje o pomoc. Interwencja polskich dyplomatów na razie pozwoliła trochę poprawić warunki odsiadki, ale wciąż są bardzo złe.
Cudzoziemcy, którzy przeszli przez koszmar więzień w ZEA, mówią o piekle. Za kraty w Dubaju można trafić za rzeczy tak błahe, że Europejczykowi do głowy nie przyjdzie, iż mogą być karane. Jamie Harron ze Szkocji został skazany na 3 miesiące więzienia za przypadkowe dotknięcie biodra innego mężczyzny.
Inny Brytyjczyk, David Haigh spędził w więzieniu 22 miesiące po tym, jak nie wyszedł mu biznes, a miejscowi partnerzy oskarżyli go o oszustwo. Co więcej, pozwolił sobie na skrytykowanie partnerów i ich kraju w mediach społecznościowych. Ostatecznie wyszedł na wolność po interwencji z Londynu i ułaskawieniu przez władcę Dubaju.
Więzienie niedaleko Abu Dabi, w którym przetrzymywany jest Artur Ligęska
Rasizm i przemoc to codzienność
Więźniowie, którzy przeszli przez zakłady karne w Emiratach Arabskich, mówią o strasznych warunkach, na które skarży się też Ligęska. Zatłoczone cele, złe warunki higieniczne, niedostateczne wyżywienie czy brak opieki medycznej, to tylko część problemów.
W zakładach karnych panuje nieprawdopodobny wręcz rasizm. Na spodzie tej hierarchii są skazańcy z krajów azjatyckich, takich jak Filipiny, Bangladesz czy Pakistan. Na szycie znajdują się więźniowie arabscy, a Europejczycy są gdzieś pośrodku. Sposób traktowania więźniów, a zwłaszcza tych z Azji, szokuje nawet "uprzywilejowanych" Arabów.
Iyad el-Baghdadi trafił do więzienia za głoszenie prodemokratycznych myśli. W swoich wspomnieniach opisał, jak 50 mężczyzn z Bangladeszu tłoczyło się w celi przeznaczonej dla 10 ludzi. Azjaci są regularnie bici przez strażników. Policzkowanie więźniów i inne formy przemocy ze strony funkcjonariuszy są normą. Arabowie rzadziej są jej ofiarami, ale nie są bezpieczni.
Baghdadi wspomina o Egipcjaninie przykutym do słupa na dziedzińcu i pobitym za "obrażenie" strażnika. Sam uniknął raz ciosu, bo zdążył odezwać się po arabsku. Strażnik chciał go uderzyć, bo uznał za Azjatę z powodu ciemniejszego odcienia skóry niż u większości mieszkańców Bliskiego Wschodu. Powszechne są też gwałty, zwłaszcza na młodych więźniach. Ofiarą bicia i przemocy seksualnej ze strony strażników i policjantów padł nawet Haigh.
Rząd może upomnieć się o Polaka
Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, Ligęska znajduje się w więzieniu Al Wathba w Abu Dabi. Oficjalnie warunki są tam zupełnie niezłe, więźniowie otrzymują ubrania i trzy posiłki dziennie. W jest ryż, pieczywo, humus i curry, a nawet owoce. Mogą też dostać od rodziny pieniądze na zakupy w sklepiku, a na miejscu jest lekarz, dentysta i fryzjer.
To teoria. Baghdadi opisał rzeczywistość. Na skutek diety i stresu schudł tak bardzo, że musiał kupić ubranie. Spodnie nabyte po bardzo zawyżonej cenie były jednak tak słabe, że podarły się już pierwszego dnia. Z kolei dostępne artykuły spożywcze są bardzo złej jakości i również kosztują majątek. Warunki są tak złe i szokujące, że załamują się nawet więźniowie należący do grupy "uprzywilejowanych".
W dniach 13-14 lutego w Polsce odbędzie się organizowany przez USA szczyt bliskowschodni. Do Warszawy przylecieć ma oficjalna delegacja ze ZEA na czele z szefem dyplomacji Abdullahem bin Zayedem, synem założyciela emiratów, sułtana al Nahyana. To świetna okazja, żeby upomnieć się o Polaka. MSZ informuje jedynie, że sprawą się zajmuje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl