Polacy nie chcą w Sejmie Leszka Millera
W sondażu "Rzeczpospolitej" aż 54% ankietowanych Polaków stwierdziło, że Leszek Miller "zdecydowanie nie powinien" kandydować z listy LiD.
Odpowiedź "zdecydowanie tak" wybrało zaledwie 4% respondentów. 25% badanych uważa, że "raczej nie", 14% - "raczej tak", a 3% nie wie.
Nawiązując do wyników dziennik pisze, iż w SLD - największej partii koalicji LiD - wrze. Olejniczak nas sprzedał - komentują działacze kształtu list wyborczych. Wielu z nich wróży rychły rozpad partii.
Sobotnia Rada Krajowa SLD, która ma zatwierdzić listy wyborcze, zapowiada się burzliwie - ocenia "Rzeczpospolita".
Najostrzejszy bój będzie się toczył o Leszka Millera i Marka Dyducha. Obaj chcą kandydować do Sejmu z list LiD i mają poparcie organizacji wojewódzkich, ale nie chce ich centrala. Z sondażu "Rzeczpospolitej" wynika, że Millera na listach nie chcą również Polacy. Jednak łódzka Rada Wojewódzka SLD stanęła murem za byłym premierem. Jego kandydaturę poparło w głosowaniu 40 osób, a wstrzymała się jedna.
Przyjęto nawet uchwałę w mojej sprawie - powiedział zadowolony Miller. Teraz nie mogę się już wycofać z walki o miejsce na liście. Szef wojewódzkiego SLD, Krzysztof Makowski przyznaje, że został zobowiązany do obrony list kandydatów w kształcie ustalonym przez Radę Wojewódzką. Ale Rada Krajowa nie będzie tym stanowiskiem związana - zaznacza.
Centrala SLD nie chce odstąpić byłemu premierowi nawet ostatniego miejsca, choć z terenu dochodzą sygnały, że koalicja LiD nie zdoła w stu procentach wypełnić list kandydatów (każda partia może wystawić dwa razy więcej kandydatów, niż jest mandatów w okręgu - opisuje "Rzeczpospolita".
Sondaż dla "Rzeczpospolitej" przeprowadziła 11 września GfK Polonia na 500-osobowej grupie Polaków. (PAP)