ŚwiatPokolenie P - jak Putin. Jak i czym żyją młodzi Rosjanie?

Pokolenie P - jak Putin. Jak i czym żyją młodzi Rosjanie?

Pokolenie P - jak Putin. Jak i czym żyją młodzi Rosjanie?
Źródło zdjęć: © AFP | ALEXEI DRUZHININ / POOL
Robert Cheda
28.05.2015 10:10, aktualizacja: 28.05.2015 11:22

Kreml świadomie przygotowuje młodą generację do odegrania głównej roli cywilizacyjnej, a być może do przejęcia władzy. Taka Rosja będzie naprawdę groźna, bo o jej sile zadecydują naturalne cechy i wartości tzw. Pokolenia Putina, wzmocnione państwowym mecenatem - pisze Robert Cheda dla Wirtualnej Polski.

Najczęściej spoglądamy na młodych Rosjan przez pryzmat polityki i historii. Gdy jednak odejdziemy na chwilę od stereotypów, wyłoni się obraz nieznanego pokolenia P. bliższego naszym wyobrażeniom o nowoczesności, niż można by przypuszczać. A więc, jak i czym żyje rosyjskie młode pokolenie, bo przecież nie tylko, i nie głównie ukraińską wojną? To idzie młodość.

Przełom XX i XXI w. był dla Rosjan nader burzliwym okresem. Rozpadł się ZSRR, a Rosja przeżyła dramatyczną transformację cywilizacyjną, która odbiła się na sytuacji życiowej całego społeczeństwa. Trudno, aby tak gwałtowne turbulencje nie wpłynęły na młode pokolenie, zwane w Rosji Pokoleniem 35 minus (mniej niż 35 lat), lub po prostu Pokoleniem Putina. Chodzi o Rosjan, którzy urodzili się u schyłku ZSRR lub w nowym kraju, a dojrzewali i wchodzili w dorosłość w okresie niezmiennych rządów obecnego prezydenta. Zresztą rosyjscy socjologowie nadają im również miano Pokolenia Stabilności lub po prostu Pokolenia.net. Skąd wynikło zainteresowanie tym fenomenem?

Oczywiście u źródeł stała polityka. Kiedy zimą 2011 r. przez Rosję przetoczyła się fala obywatelskiego sprzeciwu wobec fasadowej demokracji, Kreml był kompletnie zaskoczony. Podobnie jak nasz establishment, który nie rozumie źródeł wyborczego sukcesu Pawła Kukiza. Zatem już cztery lata temu rządzący Rosją, którzy postrzegali młodzież wyłącznie jako lojalną grupę wyborczą, zlecili dokładne badania przyczyn i skali zjawiska. W pracach wzięły udział: Centrum Strategicznych Komunikacji Dmitrija Abzałowa, Rosyjska Akademia Nauk, ale także federalne i regionalne uniwersytety oraz centrale pracodawców.

Oglądaj też: Władimir Putin jako wędkarz

Wyniki posłużyły identyfikacji Pokolenia P. oraz zdefiniowaniu jego wyróżników, wartości i potrzeb. Co najważniejsze, na takiej podstawie Kreml opracował strategię dla młodych Rosjan, obejmującą wsparcie socjalnego i zawodowego rozwoju. Koncepcja jest oparta na haśle: dozwolone jest wszystko, co nie jest zabronione. Wyklucza więc niekontrolowany udział młodzieży w polityce, premiując za to lojalność.

Dziś w ramach projektu działają dziesiątki realnych programów regionalnych oraz kilka sztandarowych pod patronatem Władimira Putina. Od rozwijania start-upów, przez kremlowskie granty naukowe i edukacyjne, po wolontariat. Wszystko na wielką skalę, bo za ogromne pieniądze. Generalnie chodzi o to, aby młoda generacja poprzez odpowiednie warunki startu i kontynuowania kariery pozostała w kraju, włączając się aktywnie w technologiczną i kulturową modernizację Rosji.

Putin naprawdę wie, co robi, zważywszy choćby na fakt, że klasa średnia, a więc grupa najbardziej aktywna obywatelsko, sięga już 40 proc. Rosjan, a udział w niej Pokolenia P. zbliża się do 60 proc. Po czterech latach realizacji "polityki młodzieżowej" można powiedzieć, że odnosi sukces, mierzony na przykład stopniem poparcia dla mocarstwowej polityki prezydenta. Ale myślenie o kremlowskiej strategii wyłącznie w kategoriach inżynierii społecznej to pomyłka. Młodzi Rosjanie naprawdę korzystają z pomocy i zainteresowania państwa, a i Kreml zdaje się dostrzegać szansę na budowę odmłodzonych elit. Jakie jest więc to pokolenie imienia Putina?

Nowoczesność

Agencja informacyjna Lenta.ru i kilka ośrodków socjologicznych, zorganizowały medialny projekt Pokolenie, przybliżający rosyjską młodzież i prezentujący jej typowych przedstawicieli. Politolog Dmitrij Abzałow definiuje Pokolenie P. jako generację rozwijającą się w multiinformacyjnym środowisku, która umie błyskawicznie i adekwatnie reagować na wyzwania współczesności. To grupa, która szybko się zmienia, ale nie traci własnego ja z pola widzenia. Dlatego Pokolenie P. jest interdyscyplinarne i niecierpliwe, żądne zawodowego oraz życiowego sukcesu. Nastawione na własną karierę, głównie materialną, ale nie tylko.

Eduard Gurinowicz ma 23 lata i jest dyrektorem wykonawczym firmy CarPrise, jednego z największych internetowych sprzedawców używanych samochodów. Zaczynał w wieku 16 lat od sklepu internetowego z kibicowskimi gadżetami. Aleksander Kabakow ma 27 lat, a karierę w sektorze IT rozpoczął w 2006 r. Startował z własnym portalem młodzieżowym, potem był menedżerem serwisu informacyjnego, a następnie zainwestował w projekt Youdo.com, zaliczony szybko do 50 najbardziej perspektywicznych start-upów w Rosji.

Obaj panowie pochodzą z przeciętnych rodzin, zostali natomiast błyskawicznie wyłowieni i wsparci przez rosyjski biznes, jako perspektywiczne źródło pieniędzy. Dziś mają wyższe wykształcenie, znają języki obce. Są milionerami oraz wzorcowymi przedstawicielami swojego pokolenia. Wyróżnia ich ogromna wiara w możliwości rozwojowe w Rosji; nie zamierzają emigrować. Podobnie, jak ich równolatka Wiera Mysina, doktor genetyki z Instytutu Biologii im. Wawiłowa. Od lat zajmuje się ratowaniem unikalnej rasy Orłowskich Kłusaków. Ma w tym wsparcie i granty rządu federalnego, walczy natomiast z lokalnymi układami i głupotą czynowników. Innym przedstawicielem Pokolenia P. jest Nikita Łosiew, 27 letni dyrektor moskiewskiego liceum, znany z metod nauczania przynoszących pokaźną liczbę absolwentów na prestiżowych uczelniach.

Wszyscy razem deklarują poparcie dla Putina, widząc w jego polityce stabilności podstawę osobistych sukcesów oraz perspektywę dla całego pokolenia. To dzięki prezydenckim programom młodzieżowym w regionach pojawiają się dziesiątki firm i organizacji społecznych, a Pokolenie P. poczuło, że deklaracje Kremla o ich generacji - motorze napędowym modernizacji i zapleczu elit państwa - nie są pustymi hasłami. Z danych statystycznych wynika bowiem, że stałemu odmłodzeniu ulegają rosyjskie samorządy, a Kreml inwestuje także znaczne środki w wolontariat. I to ten obywatelski, ale niezwiązany z polityką.

Przykładem są młodzi aktorzy Ksenia Ałfierowa i Walerij Bierojew, założyciele fundacji "Jestem" dla dzieci poszkodowanych umysłowo. Oboje wspominają ogromną nieufność wobec władz, które zaproponowały prawną pomoc na starcie. Oraz trudności z przełamaniem stereotypu państwa kontrolera, zamienionego obecnie na państwo udzielające fundacji odpowiednich pełnomocnictw działania. Dlatego dziś wolontariat jest jedną z najszybciej rozwijających się form samopomocowych w Rosji. Wszedł na trwale w młodzieżową modę, stając się trendem dla tysięcy Rosjan.

Podobnie jest w środowiskach naukowych. Przede wszystkim ogromne wsparcie finansowe Kremla zatrzymuje, choć powoli, ucieczkę mózgów na Zachód. Borys Łuchowicki, fizyk z Instytutu Lotnictwa, ma 25 lat, pracuje na państwowych grantach i twierdzi, że przemysłowi coraz bardziej zależy na młodych i perspektywicznych specjalistach, bo zachodni drenaż z lat 90. XX w. doprowadził do katastrofy. W Rosji brak naukowców średniego pokolenia, są tylko żywe pomniki epoki ZSRR i Pokolenie P., w które państwo świadomie inwestuje, poprawiając warunki płacowe oraz laboratoryjne. Nie wszystko idzie idealnie, ale zdaniem Łuchowickiego sytuacja zmienia się na tyle, aby wiązać karierę z rodzimym przemysłem, bez obaw o materialną i badawczą przyszłość. Takich przykładów jest znacznie więcej, jak choćby mistrzyni świata i naszego kontynentu w tańcu hip-hop, 23-letnia Jewgienija Maksimowa, która myśląc o zakończeniu kariery, otworzyła szkołę tańca i obecnie trenuje chętnych z całej Europy.

Zdaniem socjologów takim postawom towarzyszą także wyróżniki obyczajowe. W Pokoleniu P. przeplata się nowoczesność i tradycja. Rodzina ma dla młodych Rosjan nadal ogromne znaczenie, ale równie dobrze egzystują jako single lub w związkach partnerskich, które w pełni akceptują. Są może mniej oczytani w klasyce, ale chłoną współczesne trendy, od kultury wysokiej po masową. Natomiast stałe badania wykazują, że brak jest przyzwolenia na związki homoseksualne. W tej kwestii Pokolenie.net jest nad wyraz konserwatywne.

Tradycja

Ośrodki studiujące nową generację Rosjan podzieliły ją na umowne frakcje indywidualistów i nacjonalistów. O ile indywidualizm wynika z przesiąknięcia liberalnymi wartościami, co objawia się m.in. koncentracją na samorozwoju i materialnym błogostanie, o tyle określenie nacjonaliści jest nieco mylące. Do tej bardzo pokaźnej grupy należą Rosjanie, którzy utrzymują stałe kontakty zagraniczne i na podstawie swojej wiedzy rozczarowali się w Zachodzie. Twierdzą, że minął już czas gdy USA i Europa były traktowane jak absolutne doskonałości. Doświadczenia wyniesione ze studiów, relacji biznesowych lub zwykłej turystyki nie pokryły się z oczekiwaniami.

Skutek jest widoczny w postawach, zamiast szukać mitycznej ziemi obiecanej Generacja P. wybiera życie we własnym kraju. Młodzi, ale już doświadczeni Rosjanie twierdzą, że tak szybkiej, ciekawej i intratnej finansowo kariery jak u siebie, na Zachodzie nie zrobią nigdy, bo tam wszystko jest zajęte i zaplanowane na dwadzieścia lat z góry. Na takie wnioski liczy oczywiście Kreml, tym bardziej, że rosyjską specyfiką jest ogromny sektor państwowej gospodarki, z którym Pokolenie P. wiąże swoje nadzieje.

Awans w hierarchii państwowych instytucji, a przede wszystkim w państwowych megakorporacjach, jest najbardziej pożądaną ścieżką kariery młodego Rosjanina. Ale jak wykazały badania, taki wzorzec nie stoi w sprzeczności z gotowością do budowy własnej firmy i samorozwojem. Bo najbardziej masowym wyróżnikiem generacji jest pęd do uzyskania średniego i wyższego wykształcenia. Co najmniej od 2011 r. państwo premiuje takie zachowania, licząc na powstanie klasy "profesjonalistów" zarządzających gospodarką. Nie znaczy to, że "nacjonaliści" są zwolennikami izolacji od zewnętrznego świata. Wręcz odwrotnie, w kontaktach zawodowych i prywatnych z Zachodem widzą ścieżkę pogłębiania wiedzy i biznesowego rozwoju, nie wyłączając nauki i stażów zagranicznych. Ale chcą korzystać jedynie z tamtejszej wiedzy i dóbr, obierając Rosję za życiową bazę.

Uosobieniem takich postaw, co tradycyjne dla Rosji, są struktury siłowe, a szczególnie armia. Kosztowny program modernizacji sił zbrojnych i unowocześnienia przemysłowego kompleksu obronnego daje równie wielkie szanse nie tylko zawodowym wojskowym, ale całej armii inżynierów i naukowców. W siłach zbrojnych tworzone są specjalne kompanie naukowe, które korzystnymi płacami i warunkami badań, starają się przechwycić najlepszych absolwentów cywilnych uczelni.

33-letni major gwardii Dmitrij Ryżewołow mówi, że ma wiele powodów do dumy. Jest pilotem myśliwca Mig-29 i członkiem reprezentacyjnej grupy lotniczej sił powietrznych. Prestiż zawodowego żołnierza wzrósł tak bardzo, że nabór do wojskowych uczelni nie różni się pod względem kryteriów od egzaminów do najbardziej prestiżowych uniwersytetów. Zdaniem Ryżewołowa, trzykrotny wzrost płac i poprawa warunków socjalnych, w tym darmowe mieszkania, pozwalają w pełni koncentrować się na profesjonalnej specjalizacji.

Jedynym wyjątkiem wśród Pokolenia P. są dorosłe dzieci najbogatszych Rosjan. To wcale liczna grupa, bo w u naszych wschodnich sąsiadów 10 proc. obywateli włada 90 proc. majątku narodowego. Dziś najbogatsi Rosjanie są gotowi do przekazania dorobku w ręce pociech. Wyedukowanych na Zachodzie, ze stażem w wielkich korporacjach, otoczonych od małego niebywałym luksusem, w czym zdaniem psycholog Mariny Meliji kryje się źródło katastrofy. Otóż potomkowie nie są zainteresowani niczym, a tym bardziej prowadzeniem rodzinnego biznesu. Z jednej strony boją się, że nie sprostają dokonaniom rodziców, z drugiej odczuwają taki przesyt dobrobytu, że nie są w stanie "konsumować" kolejnych gadżetów, samochodów i jachtów. Rosję nazywają śmiesznym krajem, a swoją postawę życiową określają krótkim - luz.

Groźna Rosja

Młodzi Rosjanie żyją więc podobnie jak ich rówieśnicy z Pokolenia Y na Zachodzie. Zajmują się karierami, podnoszeniem poziomu materialnego i w żadnym razie nie są politycznymi marionetkami. Jak mówi socjolog Łarisa Pautowa, popierają Kreml, ale nie bezwarunkowo, i są gotowi krytykować konkretną władzę. Choć z reguły uważają się za zwolenników silnych rządów, to rośnie wśród nich liczba demokratów.

Oczywiście w Pokoleniu P jest dużo więcej odcieni, bo tak jak na Zachodzie rozwijają się najróżniejsze subkultury, a jeszcze inaczej wygląda start w dorosłość na rosyjskiej prowincji. Ważne jest co innego, a mianowicie ogromne zaangażowanie państwa w rozwiązywanie problemów młodego pokolenia. Kreml działa oczywiście we własnym interesie, a mówiąc wprost - zapobiega młodzieżowemu buntowi na ulicach. Z tym że strategia Putina wobec pokolenia jego imienia przynosi młodym Rosjanom konkretne korzyści, w taki czy inny sposób wpływając na ich rozwój i światopogląd.

Taka właśnie Rosja, w której Generacja 35 minus jest świadomie przygotowywana do odegrania głównej roli cywilizacyjnej, a być może do przejęcia władzy, będzie naprawdę groźna, bo o jej sile zadecydują naturalne cechy i wartości Pokolenia P. wzmocnione państwowym mecenatem.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (213)
Zobacz także