Nowy raport. Bardzo dobre informacje z obwodu chersońskiego
Materiały opublikowane przez rosyjskich blogerów wojennych wskazują na to, że ukraińskie siły zajęły pozycje na lewym (wschodnim) brzegu Dniepru w obwodzie chersońskim na południu Ukrainy - podaje w najnowszej analizie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Z opublikowanych w sobotę materiałów opatrzonych danymi geolokalizacyjnymi wynika, że ukraińskie oddziały zajęły pozycje na lewym brzegu rzeki na północ od okupowanego przez rosyjskie wojsko miasta Oleszki.
W ostatnich dniach rosyjscy blogerzy wojenni pisali, że ukraińska armia utrzymuje te pozycje od tygodni, zdołała utworzyć stabilne linie zaopatrzenia i regularnie prowadzi wypady na tym obszarze. Można z tego wywnioskować, że Rosjanie nie kontrolują tego terytorium - podkreślili analitycy ISW.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Bachmut w zgliszczach. Żołnierze o dramatycznej sytuacji w mieście
Jak dodał amerykański ośrodek, pojawiają się też informacje o tym, że rosyjskie wojska nie kontrolują części wysp w delcie Dniepru na południowy zachód od wyzwolonego Chersonia.
Zbliża się kontrofensywa Ukrainy?
Część blogerów narzekała, że ukraińskie siły mogły przesunąć się na lewy brzeg rzeki w związku z niewystarczającą siłą rosyjskiego ognia artyleryjskiego, wynikającą ze zbyt dużego poziomu scentralizowania rosyjskiego systemu dowodzenia.
Eksperci ISW zaznaczyli, że nie są znane liczebność ani cel działań ukraińskich jednostek na lewym brzegu Dniepru. Nie wiadomo też, czy Ukraina chce i jest w stanie utrzymać pozycje na tym terytorium.
ISW odnotował zajęcie przez ukraińskie siły pozycji na lewym brzegu rzeki dopiero teraz, ponieważ analitycy think tanku po raz pierwszy dotarli do wiarygodnych materiałów z danymi geolokalizacyjnymi.
Czytaj też:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski