PO: czarna skrzynka nie kłamie. PiS: ekspertyzy są niewiarygodne
PiS nie wierzy w ustalenia biegłych oraz prokuratorów, zgodnie z którymi rosyjscy kontrolerzy nie wydali komendy, by 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku tupolew zszedł poniżej 100 metrów. Takich słów nie ma w stenogramach z wieży lotów oraz pokładu Jaka-40. – Zazwyczaj czarna skrzynka nie kłamie – mówi Waldy Dzikowski z PO.
Jak poinformowała prokuratura wojskowa, w przesłuchanych przez biegłych nagraniach nie ma komunikatu, by polski tupolew zszedł na 50 metrów. Już wiele miesięcy temu takie informacje przekazywał m.in. Maciej Lasek, który wchodził w skład Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego utworzonej do zbadania katastrofy Tu-154 w Smoleńsku.
Jednak dwóch członków załogi Jaka-40 słyszało komendę, by samolot z Lechem Kaczyńskim na pokładzie zszedł poniżej bezpiecznej wysokości. Wśród nich pilot maszyny Artur Wosztyl, który potwierdził to w rozmowie z WP.
Co jest bardziej wiarygodne? Zeznania świadków, którzy byli na miejscu katastrofy, czy nagrania rozmów spisane przez biegłych? - Nie chcę tego oceniać, ponieważ nie jestem śledczym. Zazwyczaj czarna skrzynka jednak nie kłamie. Nie chciałbym tu podważać wiarygodności świadka. To prokuratura jest od prowadzenia śledztwa i ona rozstrzygnie, co się wydarzyło – mówi WP Waldy Dzikowski z PO. – Śledztwo trwa już prawie pięć lat, ale śmierci ludzi, a zwłaszcza wyjaśnienia jej przyczyn nie mierzy się czasem. Lepiej niech to potrwa dłużej i zostanie wyjaśnione do końca – dodaje.
PiS podważa jednak wiarygodność ekspertyz, którymi dysponuje prokuratura wojskowa. - Ja wiem, że komenda zejścia poniżej 100 metrów padła. Prokuratura też wie, ale tego nie ujawnia - mówi WP Antoni Macierewicz z PiS. Polityk dodaje, że więcej ujawni na konferencji po tym jak prokuratura wojskowa ujawni stenogramy.
- Mamy tu zestawione twierdzenia instytucji państwowej i świadka, który był na miejscu. Wiarygodność urzędów została już wiele razy mocno nadszarpnięta. Trzeba z ogromną ostrożnością podchodzić do ekspertyz, które często są niewiarygodne – mówi WP poseł PiS Jacek Świat, który w katastrofie smoleńskiej stracił żonę. – Dwie osoby z załogi Jaka powiedziały to samo. Była komenda ze strony Rosjan, by tupolew schodził poniżej 100 metrów. Jaki mieliby interes w tym, żeby kłamać? To mogłoby tylko sprowadzić na nich kłopoty – uważa Świat.
Zobacz, co na temat katastrofy smoleńskiej sądzi premier Ewa Kopacz:
Magda Kazikiewicz, Wirtualna Polska