PiS zrobił prezent Rosjanom
Odnowienie wojny polsko-polskiej jest na rękę stronie rosyjskiej mówi Wirtualnej Polsce ekspert, odnosząc się do burzliwego przebiegu wspólnego posiedzenia sejmowych komisji. - Dzięki temu strona rosyjska będzie mogła "zaszczepić" opinię światową przeciw argumentom strony polskiej - uważa dr Norbert Maliszewski, ekspert ds. marketingu politycznego z Uniwersytetu Warszawskiego. - Paradoksalnie na polskim podwórku Antoniego Macierewicza można uznać za największego sojusznika Platformy Obywatelskiej i Donalda Tuska - dodaje.
19.01.2011 | aktual.: 25.01.2011 17:56
Podczas posiedzenia połączonych komisji sejmowych posłowie PiS w ostrych słowach zarzucili m.in. szefowi MON Bogdanowi Klichowi, że nie bronił honoru dowódcy Sił Powietrznych gen. Andrzeja Błasika. Poseł PiS Antoni Macierewicz mówił z kolei, o tym, że "na oczach świata zorganizowano kłamstwo smoleńskie". Zarzucił także polskiemu rządowi, że wybrał złą drogę badania przyczyn katastrofy smoleńskiej, zawierając po katastrofie "ustne lub pisemne porozumienie" z władzami rosyjskimi ("zaprzaństwo i nigdy wcześniej niespotykane współdziałanie przeciw narodowi polskiemu").
Maliszewski zwraca uwagę, że po publikacji raportu MAK Polacy zjednoczyli się w poczuciu niesprawiedliwości, uznając go za jednostronny, zmanipulowany i niesprawiedliwy. Zdecydowana reakcja polskiego rządu była społecznie oczekiwana. Dlatego konferencję polskiej komisji badającej katastrofę Tu-154 M ekspert ocenia jako ważną. Ujawniono na niej, m.in. że pilot dał komendę "odejście", że wieża błędnie potwierdzała informacje o prawidłowym kursie i ścieżce a także, że kontrolerzy byli poddani naciskom. Tym samym opinia światowa usłyszała odrębny głos strony polskiej ws. przyczyn katastrofy.
Ten pozytywny przekaz został jednak przesłonięty w wyniku politycznego sporu, który rozgorzał podczas wspólnego posiedzenia sejmowych komisji. - Mocne słowa Macierewicza i prowokowanie go w pewien sposób przez ministra Klicha, czyli kolejna odsłona polskiego piekiełka to najlepszy scenariusz, jaki mogli sobie wymarzyć Rosjanie. Stronie rosyjskiej wojna polsko-polska jest absolutnie na rękę - mówi.
Dzięki takiemu obrotowi spraw Rosja będzie mogła "zaszczepić" opinię światową przeciw argumentom strony polskiej. - W takiej sytuacji wszelkie nasze zastrzeżenia, co do pracy kontrolerów i stanu lotniska zostaną potraktowane jako element wojny partyjnej w Polsce, staną się niewiarygodne - wyjaśnia Maliszewski. Taką interpretację przyjęły media m.in. w USA i Niemczech, np. "Wall Street Journal" twierdzi, iż "polski rząd znalazł się pod coraz silniejszą presją ze strony PiS za nieprzyjęcie wobec Rosji wystarczająco stanowczego stanowiska w sprawie wypadku", a "Der Spiegel" pisze, że "dla Jarosława Kaczyńskiego sprawa i tak jest jasna: tylko Rosjanie są odpowiedzialni za tragedię samolotu pod Smoleńskiem, w której zginął jego brat" .
Wojna polsko-polska nie przysłuży się ani do wyjaśnienia prawdy o katastrofie, ani do poprawy nadszarpniętego wizerunku naszego kraju. - Politycy PiS dają oręż Rosjanom, którzy doniesienia o polsko-polskim sporze mogą wykorzystać dla opracowania przekazu, który będzie obniżał wiarygodność ustaleń komisji Millera - uważa Maliszewski.
Macierewicz sojusznikiem Tuska?
Paradoksalnie jednak na polskim podwórku Antoniego Macierewicza można uznać za największego sojusznika Platformy Obywatelskiej i Donalda Tuska. Premier, który ws. raportu MAK poniósł symboliczną porażkę i doznał strat wizerunkowych, dzięki gwałtownym atakom ze strony PiS, zdaniem eksperta, skupi wokół siebie wyborców. - Elektorat PO stanie po jego stronie, nawet, jeśli popełnił błędy, w obawie przed radykalizmem i oskarżeniami uosabianymi przez Macierewicza - konkluduje Maliszewski.
Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska