PolskaPiS zapowiada nowe informacje o inwigilacji dziennikarzy

PiS zapowiada nowe informacje o inwigilacji dziennikarzy

• W czwartek nowe informacje ws. podsłuchiwania dziennikarzy

• Marek Opioła: obnaży to obłudę Platformy Obywatelskiej

• Nowe informacje będą wynikiem audytu w służbach kontrwywiadowczych

PiS zapowiada nowe informacje o inwigilacji dziennikarzy
Źródło zdjęć: © Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

15.03.2016 | aktual.: 15.03.2016 08:30

Prawdopodobnie w czwartek zostaną przedstawione nowe informacje, dotyczące podsłuchiwania 52 dziennikarzy przez polskie służby. Poseł PiS Marek Opioła mówił w radiowej Jedynce, że ma do tego dojść podczas posiedzenia sejmowej komisji ds. służb specjalnych.

Wyraził nadzieję, że komisja wystąpi jednogłośnie o upublicznienie listy podsłuchiwanych oraz metody pracy służb przeciw tym osobom. Marek Opioła dodał, że obnaży to obłudę Platformy Obywatelskiej, która teraz przedstawia się jako obrońca demokracji, a gdy rządziła, inwigilowała obywateli.

Poseł Opioła powiedział, że nowe informacje będą wynikiem audytu w służbach kontrwywiadowczych.

Podczas poprzedniej kadencji Sejmu służby podsłuchiwały dziennikarzy w związku z tak zwaną aferą taśmową. W czerwcu 2014 roku światło dzienne ujrzały nagrania prominentnych polityków i urzędników związanych z ówczesnym obozem rządzącym. Inwigilowani mieli być dziennikarze opisujący całą sprawę.

Listę 52 dziennikarzy, którzy byli w zainteresowaniu operacyjnym ABW i CBA, przekazał posłom sejmowej komisji ds. służb specjalnych minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński. Zapowiedział, że będą wnioski do prokuratury w sprawie ich inwigilacji.

Kamiński powiedział, że nie przedstawi listy nazwisk, bo trzeba znaleźć dobrą formułę prawną, by możliwie pełny obraz tych działań trafił do opinii publicznej. - Szukamy dobrej drogi prawnej, żeby odtajnić pewne informacje - wyjaśnił. - Będziemy dążyli do tego, aby jak najwięcej informacji o nieprawidłowościach w działaniach służb przekazać opinii publicznej - zadeklarował.

- Z uwagi na skalę zjawiska można mówić o rozpracowywaniu redakcji dziennika "Rzeczpospolita" na przełomie lat 2009-10, w związku z aferą hazardową i ujawnieniem tych materiałów. Ale to jest tylko jeden z elementów tych patologii, czy też działań nielegalnych czy przestępczych, które zostały ujawnione - powiedział.

Zapowiedział, że do końca miesiąca służby przygotują i skierują do prokuratury wnioski po audycie dotyczące nieprawidłowości przy inwigilacji dziennikarzy. Minister chce, by szczególnie sprawa dotycząca inwigilacji dziennikarzy "Rzeczpospolitej" jak najpilniej trafiła do śledztwa.

Jak mówił, tu już nie chodzi o konkretnych dziennikarzy, którzy pisali artykuły niewygodne dla władzy, "tu chodzi o rozpracowanie całego środowiska". - Uważam, że były to działania absolutnie nieuzasadnione, nie ograniczyły się tylko do dziennikarzy publikujących artykuły, a tak naprawdę do znacznej części redakcji dziennika - tłumaczył Kamiński.

Pytany, na czyje zlecenie były prowadzone te działania, odpowiedział: - To jest oczywiste, że były to działania prowadzone za wiedzą kierownictwa ABW". ABW podlegała wtedy premierowi, premierem był Donald Tusk, nie wiem, jaka była jego wiedza o działaniach poległej mu służby - dodał dopytywany.

Beata Mazurek (PiS) relacjonowała, że przedstawiciele służb "z całą stanowczością powiedzieli, że ABW przekroczyła swoje uprawnienia, ustawowy zakres swoich zadań, stosując podsłuchy wobec dziennikarzy". - Możemy powiedzieć, że trwają czynności prawno-oceniające zasadność stosowania podsłuchów wobec dziennikarzy, głównie wobec dziennikarzy śledczych. Niewykluczone, że w tej sprawie będą składane wnioski do prokuratury - mówiła posłanka, wychodząc z posiedzenia speckomisji. Dodała, że w tej chwili takich wniosków jeszcze nie ma.

Marek Biernacki (PO) podkreślił, że minister Kamiński przedstawiając listę nie kwestionował prawa do podjęcia tych działań, tylko w dwóch przypadkach uznał je za zbyt szerokie. Biernacki powiedział, że lista, która wynika z audytu w służbach za okres 8-letnich rządów PO, nie oznacza, że w tych przypadkach zostało złamane prawo.

Dopiero po ewentualnym skierowaniu zawiadomień i ocenie tych materiałów w prokuraturze będzie można mówić, czy doszło do złamania prawa - podkreślał po posiedzeniu komisji.

Zaznaczył, że nie podano, jakich spraw dotyczyły te przypadki inwigilacji. "Nie było nielegalnych czynności operacyjno-rozpoznawczych, ani też śledczo-rozpoznawczych wobec dziennikarzy; nie stwierdzono ich" - dodał. Podkreślił jednak, że gdyby choć w jednym przypadku okazało się, że prawo zostało złamane, byłoby to naganne, za co należy się wstydzić i wyciągnąć konsekwencje.

Przewodniczący komisji Marek Opioła (PiS) powiedział, że to szefowie służb ocenią, czy doszło do nieprawnych działań wobec dziennikarzy i obywateli. Analiza będzie dotyczyła tego, czy doszło do wykonywania nielegalnych czynności operacyjno-rozpoznawczych przez służby w określonych latach.

- W ocenie służb można powiedzieć, że miały one znamiona nielegalnych działań, ale - tak jak zostało jasno powiedziane - nie możemy dzisiaj twardo o tym mówić - podkreślił szef sejmowej komisji. - To materiał, który jest przed złożeniem zawiadomień do prokuratury i uważam, że to prokuratura powinna się podjąć oceny tych materiałów. To odpowie nam na te kluczowe pytania - podkreślił pytany, czy inwigilacja dziennikarzy była legalna, czy nielegalna. - Poczekamy na podsumowanie tych działań - dodał.

Zaznaczył, że jeśli będzie potwierdzenie nielegalnych działań służb, "to komisja będzie wnosiła o odtajnienie wszystkich nazwisk osób, protokołów kontrolnych, miejsc, zdarzeń, prowadzonej nielegalnej działalności w stosunku do tych osób - dziennikarzy" - zapewnił. Wtedy komisja podejmie odpowiednią uchwałę w tej sprawie.

Dopytywany czy oprócz "Rzeczpospolitej" w latach 2009-10 w informacji ministra koordynatora służb specjalnych nie było podanych innych tytułów prasowych zaznaczył, że nie było tam podanych żadnych redakcji.

- Ta lista nazwisk nie wiąże się z redakcjami, tam nie ma odesłań do redakcji. Ale rzeczywiście można powiedzieć o największej skali dotyczącej "Rzeczpospolitej", a inne redakcje mają tam swoich przedstawicieli - ujawnił. - Mówimy o spektrum redakcji, nie są tylko czysto - jakbyśmy to nazwali - prawicowe; jest to szerszy wachlarz mediów - powiedział.

Opioła proszony o sprecyzowanie czy chodzi o podsłuchy, czy też inne działania służb powiedział, że lista dotyczy czynności operacyjno-rozpoznawczych. - W naszym przekonaniu możemy mówić, że mają one znamiona nielegalnej inwigilacji - dodał.

Pytany, czy podczas posiedzenia przekazano komisji jakieś informacje o werbowaniu agentów wśród dziennikarzy powiedział, że w piątek posłowie się tym nie zajmowali. - Jeśli komisja uzyskałaby takie informacje, zajmiemy się tym - dodał.

Kamiński pod koniec lutego podczas posiedzenia sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych powiedział, że w ramach audytu służb "badany jest wątek inwigilacji dziennikarzy". - Informuję państwa oficjalnie, że w tym momencie istnieje lista 48 dziennikarzy, którzy w czasach rządów Platformy Obywatelskiej i PSL-u byli inwigilowani przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego - powiedział wtedy Kamiński.

Kamiński, wchodząc w piątek na posiedzenie speckomisji, powiedział, że 48 dziennikarzy pozostawało w zainteresowaniu operacyjnym ABW, siedem osób było rozpracowywanych przez CBA; trzy spośród osób, które znalazły się na liście, były w zainteresowaniu obu służb.

Ani Kamiński, ani nikt z posłów, którzy zapoznali się z listą nie chciał powiedzieć, czy pokrywa się ona czy nie z nazwiskami podanymi przez "Do Rzeczy".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)