PiS chce delegalizacji partii sejmowej większości. Rozważa wniosek
Prawo i Sprawiedliwość ma nowy plan walki z władzą. Rozważa złożenie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego o delegalizację partii uczestniczących w "zamachu stanu" - podaje "Rzeczpospolita".
Środa była burzliwym dniem dla polityków Prawa i Sprawiedliwości. Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik próbowali wejść do budynku Sejmu, jednak zostali powstrzymani. Ich mandaty poselskie zostały bowiem wygaszone w związku z wyrokiem skazującym. PiS uważa, że politycy nadal są posłami i atakują marszałka Sejmu Szymona Hołownię i rząd.
Jak podaje "Rzeczpospolita", decyzja o próbie wprowadzenia Kamińskiego i Wąsika do Sejmu zapadła w kierownictwie partii we wtorkowy wieczór. W PiS myślano, że zostaną wpuszczeni bez problemu i nie zakładali awantury, przepychanek. Środowe wydarzenia wywołały więc niesmak u członków partii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PiS próbuje uderzyć w nową władzę, składając do Sejmu trzy projekty uchwał. Jedna dotyczy obrony Trybunału Konstytucyjnego, druga przestrzegania konstytucji, a trzecia poszanowania praw człowieka i Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (wiąże się to ze sprawą przymusowego dokarmiana Kamińskiego w zakładzie karnym).
Pomysł delegalizacji partii sejmowej większości
Politycy przekonują, że rządząca koalicja, "wprowadzając systemowe bezprawie", dokonuje zamachu stanu. - Jednym z naszych pomysłów jest złożenie wniosku do Trybunału o delegalizację wszystkich partii, które w tym uczestniczą - mówi "Rzeczpospolitej" polityk z kierownictwa PiS.
Dlatego też Jarosław Kaczyński w środę stwierdził, że zależało mu na uzyskaniu od Straży Marszałkowskiej pisma, w którym mowa o poleceniu Hołowni, by nie wpuszczać do Sejmu Kamińskiego i Wąsika. Otrzymał jedynie adnotację na odpisie postanowienia SN, o czym informowaliśmy w Wirtualnej Polsce.
- Skoro Sąd Najwyższy uchylił decyzje marszałka Sejmu o wygaszeniu mandatów posłom, to nieuznawanie orzeczenia, niedopuszczanie posłów do wykonywania swoich mandatów rodzi konsekwencje prawne dla marszałka Hołowni - przekonywał Marek Ast w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Pozostaje jeszcze sprawa z mandatami Kamińskiego i Wąsika. Decyzje o ich wygaszeniu uchyliła Izba Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego, która nie jest uznawana za niezawisły sąd. Izba Pracy SN z kolei przyjęła wygaszenie mandatu, ale tylko Mariusza Kamińskiego. Państwowa Komisja Wyborcza domaga się wskazania, które orzeczenie jest obowiązujące, jednak Hołownia nadal tego nie zrobił. Jak zaznacza "Rzeczpospolita" - w przypadku Wąsika marszałek Sejmu w ogóle wycofał wniosek.
Czytaj więcej:
Źródło: "Rzeczpospolita"