Piotr Woźniak-Starak pochowany w Fuledzie. Sanepid: sprawdzamy, czy było pozwolenie na budowę
Sanepid nie prowadzi oficjalnej kontroli w sprawie pochówku Piotra Woźniaka-Staraka na terenie rodzinnej posiadłości w Fuledzie. – Będziemy sprawdzać, czy nadzór budowlany wydał zgodę na wybudowanie katakumb – mówi Wirtualnej Polsce Janusz Dzisko, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Olsztynie.
10.09.2019 | aktual.: 10.09.2019 10:25
Rodzina Piotra Woźniaka-Staraka pochowała szczątki producenta filmowego na terenie posiadłości w Fuledzie. Jak informowała wcześniej Wirtualna Polska, sanepid nie wydał żadnej zgody na taki pogrzeb.
"Super Express" poinformował we wtorek, że sanepid sprawdza legalność pogrzebu. - Na razie nie prowadzimy żadnej kontroli. Zapoznajemy się ze złożonymi dokumentami. Będziemy musieli wystąpić co nadzoru budowlanego, by ustalić, czy zostało wydanie pozwolenie na budowę katakumb, bo tego wymaga prawo – mówi dyr. Dzisko.
Pogrzeb Piotra-Woźniaka-Staraka. Jest opinia geologa
Woźniakowie-Starakowie przed pochówkiem złożyli w powiatowym sanepidzie m.in. opinię geologa, że katakumby nie oddziałują w żaden sposób na środowisko. – Weryfikujemy, czy przeprowadzono badania geologiczne w tej sprawie. Ponadto, katakumby muszą spełniać określone normy. To nie może być zwykły rów wykopany łopatą w ziemi. Muszą być murowane co najmniej z trzech stron, mieć specjalną niszę. No i najważniejsze, to pozwolenie nadzoru budowlanego – wylicza dyrektor Dzisko. Zapewnia, że na razie w ogóle nie pojawia się kwestia ekshumacji.
Do tej pory poza cmentarzami chowano niemal wyłącznie duchownych. Kościół występował w takich przypadkach o zgodę do sanepidu. Tak było choćby w przypadku dominikanina ojca Jana Góry, twórcy spotkań młodych Lednica 2000. Zgodnie z jego wolą, pochowano go na Polach Lednickich niedaleko Gniezna. – Wyjątkowo można prosić władze państwowe o zgodę na taki pogrzeb. Jeśli zostanie wydana, można duchownego pochować np. przy świątyni – wyjaśniał wówczas bp Tadeusz Pieronek.
Podobnie było w przypadku ks. Zenona Majchera. Zmarły w 2014 r. budowniczy sanktuarium Matki Boskiej Ostrobramskiej na warszawskiej Pradze-Południe, spoczął w grobie tuż przy wejściu do świątyni. W formalnościach związanych z uzyskaniem zgody sanepidu pośredniczył wówczas wojewoda mazowiecki.
Wiele kontrowersji wywołał pochówek ks. prałata Sylwestra Zawadzkiego, pomysłodawcy i budowniczego pomnika Chrystusa Króla Wszechświata w Świebodzinie. Rodzina bez zgody sanepidu pochowała serce duchownego w krypcie przy monumencie. Sprawą zajmowała się policja i prokuratura. - Ustawodawca nie przewiduje wydania zgody, chyba, że są to krypty w kościołach utworzone kiedyś zwyczajowo – mówiła wówczas "Gazecie Świebodzińskiej" Arleta Miśkiewicz, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Świebodzinie.
Piotr Woźniak-Starak zaginął w nocy z 17 na 18 sierpnia. Około godziny 4 rano miejscowe służby dostały informację o łodzi zakłócającej ciszę nocną. Policjanci, którzy przybyli na miejsce znaleźli motorówkę, na której nikogo nie było. W niedzielę rano na brzegu jeziora Kisajno znaleziono 27-letnią kobietę. Zeznała, że była na motorówce z Piotrem Woźniakiem-Starakiem. Oboje mieli wpaść do wody podczas jednego z manewrów. Ciało producenta znaleziono 22 sierpnia. Msza żałobna odbyła się tydzień później.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl