Pijany i z marihuaną w kieszeni awanturował się w kościele
W policyjnej celi zakończyła się wieczorna wizyta młodego mężczyzny w kościele na warszawskim Wilanowie. 23-latek miał w nim wszcząć awanturę i za nic nie chciał opuścić świętego miejsca. Mężczyznę uspokoił dopiero widok policjantów. Okazało się, że miał 2,5 promila alkoholu we krwi, a w kieszeni ukrywał torebkę z marihuaną.
Tuż przed 20.00 policjanci z Wilanowa udali się do kościoła, gdzie miał przebywać młody awanturnik. Nie chciał dobrowolnie opuścić kościoła. Dopiero widok funkcjonariuszy uspokoił 23-latka. Młody człowiek wyszedł na zewnątrz. Mundurowi od razu wyczuli od niego woń alkoholu. Miał problemy z utrzymaniem równowagi, przewracał się na chodnik. Jak się okazało, w organizmie młodego człowieka znajdowało się blisko 2,5 promila alkoholu.
To nie był jednak powód spędzenia wieczoru i nocy w policyjnej celi. Mundurowi skontrolowali 23-latka. W jego kieszeni zabezpieczyli torebkę z marihuaną. Za naruszenie zasad ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii mężczyzna usłyszał już zarzuty. Grozi mu nawet do 3 lat pozbawienia wolności.