Pijana 12‑latka z hipotermią. Ratunek przyszedł w ostatniej chwili
Bezwładna, półprzytomna, z objawami hipotermii. Nie potrafiła samodzielnie oddychać. Pijaną 12-latkę z wody próbowały wyciągnąć inne dzieci, ale na miejscu zjawił się komendant ze Ścinawy w powiecie lubińskim.
W piątek wieczorem komendant Komisariatu Policji w Ścinawie, aspirant sztabowy Łukasz Zięba, po zakończonej służbie schował mundur do szafy i ruszył do domu. Kiedy przejeżdżał przez jeden z mostów, zauważył, jak dwie młode osoby stoją przy barierce i z wyjątkowym skupieniem obserwują akcję na brzegu rzeki. Od razu zapaliła się w jego głowie lampka ostrzegawcza - zatrzymał się i ruszył, sprawdzić, co się dzieje.
Komendant uratował 12-latkę
- Okazało się, że tuż przy brzegu rzeki leży bezwładnie młoda dziewczyna, która chwilę wcześniej została wyciągnięta z wody przez swoim nieletnich znajomych. Nie mieli oni jednak wystarczająco dużo siły, aby przeciągnąć dziewczynę w bezpieczne miejsca, dlatego wciąż znajdowała się zbyt blisko wody na stromym zboczu. Kiedy policjant był już przy niej zauważył, że jest mocno zmarznięta i półprzytomna. Konieczne było również udrożnienie dróg oddechowych, gdyż dziewczynka nie potrafiła oddychać z uwagi na zalegającą wydzielinę i wodę - relacjonuje relacjonuje asp. Aleksandra Pieprzycka z sekcji prasowej Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Komendant natychmiast przystąpił do reanimacji dziewczynki. W międzyczasie wezwał pomoc. Chwilę później na miejsce dotarł zespół ratownictwa medycznego, który przejął 12-letnią pacjentkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Do czasu przyjazdu karetki pogotowia policjant czuwał nad jej stanem, okrył ją swoją odzieżą wierzchnią i monitorował funkcje życiowe. 12-latka trafiła do szpitala z oznakami hipotermii i - jak się później okazało - w stanie upojenia alkoholowego. Na miejsce zdarzenia przybyli również policjanci będący tego dnia w służbie, aby wyjaśnić okoliczności wypadku - dodaje aspirant Pieprzycka.
W toku czynności policjanci ustalili, że na brzegu rzeki znajdowały się w tym czasie również inni nieletni. Mundurowi ustalili ich rodziców i przekazali pod opiekę osób dorosłych. - Przed funkcjonariuszami jeszcze sporo czynności, aby wyjaśnić wszystkie okoliczności tego zdarzenia. Będą one realizowane w najbliższych dniach. Wiadomo jednak, że gdyby nie działanie aspiranta sztabowego Łukasza Zięby, dziewczynka mogłaby nie przeżyć - podkreśla Pieprzycka.