Żołnierze zastrzelili policjanta. Szokująca zbrodnia w Ukrainie
20-letni Maksym Zaretski został zastrzelony przez czynnych wojskowych Sił Zbrojnych Ukrainy. Do zbrodni doszło w obwodzie winnickim. Ranny został także inny policjant - Maksym Szarpanski. Samochód wojskowych został zatrzymany do kontroli, ponieważ poruszał się w czasie godziny policyjnej. Okazało się, że wojskowi próbowali przemycić broń.
22.04.2024 | aktual.: 22.04.2024 10:06
Mężczyźni zostali zatrzymani w niedzielę późnym popołudniem w obwodzie odeskim.
Szef Policji Narodowej Ukrainy Iwan Wyhiwski przekazał, że sprawcy to ojciec i syn. Obaj czynni żołnierze 28. oddzielnej brygady zmechanizowanej Sił Zbrojnych Ukrainy, która stacjonuje w obwodzie odeskim.
- Podejrzani ukrywali się w obwodzie odeskim. Zatrzymali ich funkcjonariusze jednostki specjalnej KORD (Korpusu Operacyjnego Nagłego Działania). Napastnikami są dwaj wojskowi, ojciec i syn w wieku 52 i 26 lat, mieszkańcy regionu winnickiego - powiedział Wyhiwski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Napaść na policjantów
Jak podaje Narodowa Policja Ukrainy, funkcjonariusze patrolujący region w czasie godziny policyjnej zatrzymali do kontroli samochód, w którym siedziało dwóch mężczyzn.
Całe zdarzenie zostało zarejestrowane przez kamerę osobistą policjanta. Na 5-minutowym nagraniu widać i słychać na początku dość luźną rozmowę między policjantem a wojskowymi. Mężczyźni żartują i się śmieją. Policjant sprawdza dokumenty, a następnie prosi o otwarcie bagażnika samochodu. Kilka sekund później wojskowy uderza policjanta i oddaje w jego kierunku kilka strzałów.
Próbowali przemycić granaty
Policjant upada na ziemię w kałuży krwi. Napastnicy uciekają. Jego kolega także został zaatakowany przez wojskowych - z ranami postrzałowymi trafił do szpitala. Jego stan jest stabilny.
Rzeczniczka Policji Krajowej Olena Bereżna przekazała, że napastnicy "ukrywali się w opuszczonym budynku i zamierzali wyjechać za granicę". Dodała, że powodem ataku ze strony wojskowych mógł być fakt, że policjant w trakcie kontroli samochodu "wykrył w bagażniku dużą ilość granatów".
Gdy rozpoczęły się poszukiwania sprawców, w sieci opublikowane zostały nagrania z kamer monitoringu stacji benzynowej, na którym widać, że napastnicy byli ubrani w zielono-oliwkowe ubrania, które często noszą ukraińscy wojskowi. Samochód, którym jeździli, również był pomalowany na kolor oliwkowy. Źródło BBC w policji potwierdziło ich autentyczność. Zbrodnia - popełniona przez wojskowych - wstrząsnęła Ukrainą.
Na incydent zareagował Minister Spraw Wewnętrznych. - Nie ma znaczenia, kto i w jakim ubraniu. W jakim stanie i z jakiego powodu. Nie ma i nie może być usprawiedliwienia dla tej zbrodni - powiedział Ihor Kłymenko.
Prokuratura Generalna poinformowała, że wobec dwóch żołnierzy prowadzone jest śledztwo. Grozi im dożywocie.