ŚwiatPierwszy oskarżony przed wojskowym trybunałem dla terrorystów

Pierwszy oskarżony przed wojskowym trybunałem dla terrorystów

Australijczyk David M. Hicks będzie
pierwszym oskarżonym, który stanie przed specjalnym trybunałem
wojskowym dla podejrzanych o terroryzm zalegalizowanym ustawą
Kongresu uchwaloną pod koniec zeszłego roku - ogłosił Pentagon.

02.03.2007 | aktual.: 02.03.2007 21:44

31-letni Hicks został aresztowany pod koniec 2001 roku pod zarzutem współpracy z terrorystami Al-Kaidy. W latach 1999-2001 miał przechodzić szkolenie w obozach w Pakistanie i Afganistanie. Nie miał jednak nic wspólnego z atakiem na USA 11 września 2001 r.

Od ponad pięciu lat Hicks jest przetrzymywany w osławionym areszcie wojskowym w bazie amerykańskiej Guantanamo na Kubie. Rząd Australii protestował przeciwko więzieniu go tak długo, przez kilka lat, bez żadnej sankcji prokuratorskiej (zarzut postawiono mu dopiero w 2004 r.).

W czasie spotkania z wiceprezydentem Dickiem Cheneyem w zeszłym tygodniu premier australijski John Howard poruszył sprawę Hicksa i domagał się, aby po procesie przekazano go do Australii, gdzie mógłby odsiadywać ewentualny wyrok. Australia jest jednym z najbliższych sojuszników USA w wojnie z terroryzmem.

Ustawę o trybunałach wojskowych, na podstawie której Hicks będzie sądzony Kongres uchwalił po zakwestionowaniu w sądach ich legalności. Trybunały - zwane Komisjami Wojskowymi - powołano na początku na podstawie zarządzeń prezydenta Busha.

Obecnie jednak, po przejęciu na Kapitolu większości przez Demokratów, wniesiono tam nowe projekty legislacyjne, które mają zmienić reguły działania trybunałów - przyznać większe prawa oskarżonym i wyeliminować dowody uzyskane metodami "przymusu" - jak eufemistycznie nazywa się przesłuchania z użyciem lub na pograniczu tortur.

Adwokaci Hicksa i innych więźniów w Guantanamo skierowali pozwy do sądu kwestionujące zgodność z konstytucją ich przetrzymywanie w areszcie.

Niedawno sąd apelacyjny oddalił pozwy jako bezzasadne. W poniedziałek adwokaci mają jednak złożyć odwołanie w tej sprawie do Sądu Najwyższego. (sm)

Tomasz Zalewski

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)