Pierwsza kampania wyborcza w tym roku. Rzeszów polem starcia koalicjantów?
Prezydium zarządu Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry udzieliło w czwartek poparcia politykowi tej partii Marcinowi Warchołowi w ubieganiu się o prezydenturę Rzeszowa. Czy zrobi to PiS i Porozumienie Jarosława Gowina? Jak wynika z naszych informacji - niekoniecznie. - Wskażemy naszego kandydata - mówi nam ważny polityk PiS.
W środę 81-letni prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc - piastujący tę funkcję od niemal 20 lat - ogłosił swoją rezygnację z przyczyn zdrowotnych. Jednocześnie jako osobę, która mogłaby zostać jego następcą, wskazał członka Solidarnej Polski, obecnego wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła. Wiceszef resortu Zbigniewa Ziobry zadeklarował, że chce być bezpartyjnym kandydatem na prezydenta miasta i zapowiedział rezygnacje z członkostwa w partii.
Wybory w Rzeszowie. Prawica ma szansę odbić miasto
Poparcie dla Warchoła ze strony Ferenca - byłego działacza PZPR i byłego polityka SLD, członka komitetu wyborczego Bronisława Komorowskiego oraz wyborcy Władysława Kosiniaka-Kamysza w ostatnich wyborach prezydenckich - dla wielu było zaskoczeniem.
Ale Solidarna Polska partyjne przynależności zostawia za sobą. I chce wywalczyć dla Warchoła - posła z okręgu rzeszowskiego - fotel prezydenta miasta. Głos Ferenca - który od zawsze bił w mieście rekordy popularności - jest w tym przypadku nieoceniony.
Jak wynika z naszych rozmów, partia Zbigniewa Ziobry traktuje pierwszą - i być może jedyną - kampanię wyborczą w tym roku jako wielkie wyzwanie. I szansę na zaistnienie na samorządowej mapie Polski.
Rzeszów jest najważniejszym miastem Podkarpacia. Stolicą regionu, które od lat nazywane jest bastionem PiS.
Partia Jarosława Kaczyńskiego - i w ogóle prawica - dotąd jednak nie miała co marzyć o odbiciu Rzeszowa. Teraz to marzenie w rzeczywistość chce przekuć Solidarna Polska - koalicjant PiS w ramach Zjednoczonej Prawicy.
Ale czy w bitwie o Rzeszów obóz rządzący będzie zjednoczony? Jak wynika z naszych informacji - niekoniecznie.
Wybory w Rzeszowie. PiS i Porozumienie z własnymi kandydatami?
Politycy PiS w nieoficjalnych rozmowach sugerują, że partia Jarosława Kaczyńskiego może wystawić w wyborach w Rzeszowie własnego kandydata. I nie poprzeć Warchoła.
Polityk PiS: - Jeśli Warchoł tak bardzo chce, to powinien złożyć mandat i już teraz wyjechać do Rzeszowa. Proszę bardzo.
A europoseł Tomasz Poręba - jeden z najpopularniejszych polityków prawicy na Podkarpaciu napisał na Twitterze: "Jest coś dziwacznego w tym, że prezydent ze środowisk delikatnie mówiąc dalekich od obozu rządowego, rekomenduje na swojego następcę ministra rządu Zjednoczonej Prawicy, a ten się zgadza i oświadcza, że nic nie zmieni, choć Rzeszów zmiany potrzebuje. Pytanie, komu ma to służyć?".
Złośliwości te mają uzasadnienie. Przedstawiciel partii rządzącej w rozmowie z WP twierdzi bowiem, że Solidarna Polska postawiła PiS przed faktem dokonanym i nie skonsultowała kandydatury Marcina Warchoła z koalicjantami.
Polityk Solidarnej Polski: - Koledzy z PiS powinni się cieszyć, informacja została przekazana. Dla Zjednoczonej Prawicy to fantastyczna wiadomość. Przecież gdyby poparli Warchoła, to zyskaliby przychylnego prezydenta, a w Sejmie - zyskali posła [Krystynę Wróblewską - przyp. red.].
Tyle że swoje będzie chciało ugrać nie tylko PiS, ale także Porozumienie Jarosława Gowina. Jak wynika z naszych informacji, na planowanym na piątek posiedzeniu Zarządu partii wicepremiera i ministra rozwoju ma odbyć się dyskusja, czy… nie wystawić w Rzeszowie własnego kandydata.
Gdyby tak się stało, sytuacja byłaby bez precedensu: o fotel prezydenta w mieście wojewódzkim rywalizowałoby ze sobą trzy partie koalicyjne: PiS, Solidarna Polska Ziobry i Porozumienie Gowina.
- Jeśli tak się skończy, miasto przejmie opozycja. I będzie pozamiatane. Warchoł to świetny kandydat i nasi partnerzy z koalicji powinni udzielić mu jednoznacznego poparcia - przekonuje jeden z "ziobrystów".
Przypomnijmy: w przypadku wygaśnięcia mandatu prezydenta miasta przed upływem kadencji, wybory przedterminowe zarządza premier. Do czasu objęcia obowiązków przez nowo wybranego prezydenta miasta, funkcję tę pełni komisarz wyznaczony przez szefa rządu.