PolskaPielgrzymka Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę. Mocne słowa Rydzyka

Pielgrzymka Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę. Mocne słowa Rydzyka

Rozpoczęła się 26. Pielgrzymka Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę. Ojciec Rydzyk mówił o pieniądzach z Amber Gold, handlu w niedzielę i lekcjach religii w szkołach. Ale najostrzejsze słowa padły pod adresem mediów. Dostało się też "dobrej zmianie".

Pielgrzymka Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę. Mocne słowa Rydzyka
Źródło zdjęć: © PAP
Katarzyna Bogdańska

Sympatycy Radia Maryja przybyli w sobotę wieczorem z doroczną dwudniową pielgrzymką na Jasną Górę. Po mszy świętej mówił z ołtarza Tadeusz Rydzyk. Były brawa i śmiech. Takiego wystapienia dawno nie miał.

Dostało się "dobrej zmianie"

Redemptorysta kolejny raz skrytykował firmy państwowe, spółki skarbu państwa za to, że nadal wykupują reklamy w mediach liberalno-lewicowych.

- One są bardzo dobre technicznie. Oni mają dużo pieniędzy. Są takie centrale, które jeszcze dają pieniądze, ogromne pieniądze. I oni jeszcze zarabiają na tych naiwnych Polakach. A reklamy ile dostają - ocenił.

- Mimo że jest ta "dobra zmiana" w Polsce, to dają im te reklamy i dają, my ze spółek Skarbu Państwa mamy mniej niż kot napłakał. Ale TVN dostaje i inni - stwierdził o. Rydzyk.

- Niby chcą dobrze a z drugiej strony nóż w plecy. Na te media złe dają dalej - mówił. I pytał na koniec: "Czy to jest dobrze? Czy to jest dobra zmiana? Kto to robi? Jak tacy są ci w tych spółkach szefowie, to trzeba ich zmienić".

"Pan z żoną?"

W pewnym momencie Rydzyk zaczął: "O, pan senator".

- Z żoną? A żona pierwsza i ostatnia? - spytał. I kontynuował myśl dalej: "Bo w tym PiS-ie to też różnie: drugie, trzecie żony... Na tę prawicę też patrzcie, czy to jest naprawdę prawe".

- Patrzcie dobrze, bo jak żonie niewierny, to myślicie, że wyborcom będzie wierny... Myślałby kto! - dodał na koniec.

Mocne słowa Tadeusza Rydzyka

Szef rozgłośni o. Tadeusz Rydzyk też mówił, by nie dać się rozdzielać. - Jeden duch, jedno serce - i tak jest w rodzinie Radia Maryja (...); jakby wszyscy Polacy słuchali Radia Maryja, Polska byłaby wnet zupełnie inna - dodał.

- Bo co by było w Polsce bez Radia Maryja? (...) Już byśmy byli wszyscy "zaczadzeni" tymi mediami liberalno-lewicowymi (...) - mówił. Nawiązał w ten sposób do "TVN-ów" i tych mediów, "w których tylko nienawiść sączą do Polaków, do Polski, do Kościoła, do Radia Maryja też". Podkreślił jednak, że słowo "zaczadzeni” powtarza za abp. Leszkiem Sławojem Głodziem.

- Jak oglądacie te TVN-y, te inne - już nie będę wymieniał wszystkich, żeby im reklamy nie robić - te wszystkie media, w których tylko nienawiść sączą do Polaków, do Polski, do Kościoła, do Radia Maryja też, to oglądajcie też Telewizję Trwam i czytajcie porządną prasę. Pisma katolickie do ręki w każdą niedzielę, kochani. "Nasz Dziennik” do ręki - mówił z ołtarza.

Rydzyk zapytał, kto ma w ręku "Nasz Dziennik". Gdy dużo osób podniosło ręce, skwitował: "No tak, za darmo rozdawali". Dodał, że teraz to trzeba będzie co najmniej 10 razy kupić. - Co to jest 10 razy, 10 dni tylko - żartował.

Radio Maryja i Amber Gold

Odnosząc się do doniesień części mediów, zaprzeczył, jakoby Radio Maryja brało pieniądze od osób związanych z aferą Amber Gold. - My przyjmujemy tylko godne pieniądze, a potrzebujemy ich, owszem, i będziemy do was się zwracać zawsze, bo przed nami bardzo dużo do zrobienia, a to kosztuje, jak nie wiem co. (...) Teraz musimy np. samochody (...) transmisyjne - mówił.

- Z Platformy taki mówił. I to z Inowrocławia - tak blisko Torunia. Co on za głupoty mówił. Pytał się, czy nam ten z Amber Gold nie dawał pieniędzy. Czyli sugerował, że dawał - grzmiał Rydzyk.

Handel w niedzielę i dobra zmiana

Nawiązał też m.in. do projektu, by niedziela była wolna od handlu. W kontekście tym zaapelował, by "patrzeć na prawicę", bo "dobra zmiana nie może być kawałeczek dobra, a resztę niedobra". Stwierdził, że "oni się boją, że będą nienowocześni".

Wspomniał "rzecznika", który "jakby mógł, komunię z telewizora by rozdawał".

Na końcu odniósł się też do kwestii katechezy, z którą "nie tak wesoło w Polsce". - Jak się dowiaduję, że są szkoły, w których całe klasy nie chodzą na religię, w wielkich miastach (...) ze szkół średnich, (...) m.in. dlatego, że dyrektorzy robią lekcje religii, katechezę na ostatniej godzinie, jako ósma, albo na pierwszej o siódmej rano. To tak zrobione, żeby nie przyszli (...). Przypilnujcie też tych szkół - apelował.

"Bóg dał pozwolenie"

O. Rydzyk przypomniał, jak rozgłośnia zaczynała z dwoma stacjami "po sto watów", których to stacji początkowo "nie chcieli dać połączyć". - (...) i założyliśmy radiolinię, bez pytania, bo cóż pytać, jak Pan Bóg dał nam pozwolenie i powiedział: rozwijajcie się, czyńcie sobie ziemię poddaną (...) - mówił. Dodał, że ostatecznie udało się "dzięki Panu Bogu i ludziom".

Radio Maryja to jedyna ogólnopolska katolicka rozgłośnia radiowa, założona 8 grudnia 1991 r. Należy do Prowincji Warszawskiej Redemptorystów. W ciągu minionych lat działalności przy Radiu Maryja powstały Telewizja Trwam, Nasz Dziennik, miesięcznik W Naszej Rodzinie, a także Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej, Fundacja Lux Veritatis i Fundacja Nasza Przyszłość.

Uroczystości pielgrzymki

W homilii biskup senior z diecezji kaliskiej Stanisław Napierała wezwał m.in. do oczyszczenia społeczeństw z "chorego pluralizmu".

Główne uroczystości pielgrzymki, która należy do najliczniejszych w roku zgromadzeń na Jasnej Górze, zaplanowano na niedzielę. Homilię wygłosi wówczas abp Jan Romeo Pawłowski, delegat ds. nuncjatur w Sekretariacie Stanu Stolicy Apostolskiej. W tym roku spotkanie przebiega pod hasłem: "Idźcie i głoście".

Sobotniej wieczornej mszy dla pielgrzymów przewodniczył biskup senior z diecezji kaliskiej. Jak mówił, doroczne spotkanie sympatyków Radia Maryja to "znaczące wydarzenie religijne, kulturowe, patriotycznie w kraju, wydarzenie bacznie obserwowane". - To spotkanie jest potrzebą serc tysięcy Polaków, którzy chcą się zobaczyć jako wspólnota ludzi wierzących, formowanych na wartościach przekazywanych przez Radio Maryja i dzieła mu towarzyszące - wskazał biskup.

Jako główny temat rozważań bp Napierała wybrał pluralizm; rozróżnił jednak pluralizm pierwotny (istniejący "niezależnie od człowieka") od wtórnego, który jest dziełem człowieka. Ten drugi, jak mówił, wyraża się w wielości zwyczajów, języków, kultur, religii, wspólnot, społeczeństw, narodów, państw; "pozwala każdemu być sobą".

Biskup zaznaczył, że taki pluralizm powinien opierać się na zasadach moralnych. - Tymczasem od dłuższego czasu w pluralizmie pojawia się jakby śmiercionośna choroba - pluralizm został zainfekowany ideologią liberalizmu, oderwano go bowiem od Stwórcy, od obiektywnych norm moralnych i etycznych, w imię pluralizmu zaczęto stawiać na równi zło z dobrem, kłamstwo z prawdą, piękno z brzydotą (...). Dzisiaj zło w najrozmaitszych formach i wynaturzeniach jest powszechnie akceptowane, jest zrównywane z dobrem i legalizowane, dlatego że przedstawiane jest właśnie jako przejaw pluralizmu - wskazywał.

Dodał, że w tym kontekście m.in. pozwala się na profanowanie znaków religijnych. - Wszystko to zło ideologowie chorego pluralizmu promują jako postęp i nowoczesność, natomiast (...) zabraniają przypominać prawo do obrony życia od poczęcia aż naturalnej śmierci, prawo do obrony małżeństwa jako nierozerwalnego związku mężczyzny i kobiety - mówił. Bp Napierała wskazał, że w niektórych krajach "obwieszczających się od stóp do głów hasłami demokracji, wolności, pluralizmu" - "pseudoreformatorzy usiłują zamknąć usta nawet głosicielom Ewangelii".

"Ktoś ośmiela się grozić nam sankcjami ekonomicznymi"

W jego ocenie i w Polsce "skutki i owoce chorego pluralizmu są obecne i znacząco zauważalne". - Dochodzi do tego, że publicznie, jak słyszymy, ktoś ośmiela się grozić nam sankcjami ekonomicznymi, jeżeli będziemy sobie pozwalali stać na gruncie zasad i nimi się kierować - dodał. Mówił, że "na szczęście" większość Polaków "pozostaje wierna swej tożsamości". Dlatego też - wskazał - mogą dokonywać się tu zmiany "w większości dobre i oczekiwane", których symbolem stał się program "500 plus"; można też wybierać na najważniejszych przywódców kraju katolików.

"Szatan sięga mediów"

Bp Napierała wskazał jednak, że "pozostając przy normalności" Polska będzie się musiała zmierzyć ze złem oraz szatanem, którego działania sięgają m.in. mediów, "gdzie tworzona jest opinia publiczna".

Nawiązując do hasła pielgrzymki, biskup apelował, by głosić, że "my, ludzie XXI wieku chcemy Boga". - Budujmy, a nie dzielmy. Nie pozwólmy sobie wmawiać, że w Polsce konflikty i podziały posunęły się już tak daleko, iż nie jesteśmy w stanie się z nich wyzwolić - podkreślił.

Źródło: PAP/WP

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2136)