Wybuch pożaru w Gdańsku. Pilne prośby służb
Pilny apel służb w Gdańsku. Z powodu pożaru zabytkowej hali strażacy apelują o zamykanie okien. - Wiemy, że mamy do czynienia z dużą ilością składowanych baterii litowo-jonowych - powiedział o pożarze, który wybuchł w środę w Gdańsku bryg. Dariusz Surmacz.
W dawnych Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego na gdańskiej Przeróbce wybuchł w środę po godz. 13 pożar. Przed przyjazdem służb z budynku ewakuowało się ok. 60 osób. Obecnie nie ma informacji o osobach poszkodowanych.
Jak informowano, wewnątrz znajdują się m.in. rowery elektryczne i baterie do rowerów.
- Wiemy, że mamy do czynienia z dużą ilością składowanych baterii litowo-jonowych, w związku z czym będzie potrzebna duża ilość wody. Baterie wytwarzają dużą ilość ciepła, co za tym idzie strażacy będą potrzebować schładzać je jak najdłużej, a wiadomo, że to nie tylko pożar baterii, ale też pożar budynku - mówił na antenie TVN24 bryg. Dariusz Surmacz.
Jak dodał, "sytuacja nie jest łatwa". Podkreślił jednak, że "myśli, że strażacy sobie z tym tematem poradzą".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Impuls laserowy". Ukraińcy zaskoczyli na polu bitwy
Strażak z apelem. "Pozamykajmy okna"
Mówiąc o samym procesie gaszenia pożaru, przekazał, że "jest on dosyć długi". - Używamy kamer termowizyjnych, które wspomagają nasze działania, sprawdzamy, jaka jest temperatura w pożarze, a następnie przy ugaszeniu pożaru musimy cały czas kontrolować sytuację, w której znajdują się baterie i prowadzić działania do momentu, gdy będzie bezpiecznie - powiedział.
Podkreślił, że "w przypadku baterii może dochodzić do samoistnego zapalenia, co stwarza zagrożenie dla samych strażaków". - Dodatkowym zagrożeniem, które występuje na miejscu pożaru jest gęsty dym, w którym znajdują się toksyczne produkty spalania, które są niebezpieczne zarówno dla strażaków, jak również innych osób tam przebywających.
Strażak wystosował też apel. - Jeżeli ktoś nie musi przebywać w tej strefie, to lepiej oddalić się na bezpieczną odległość. Pozamykajmy okna, byśmy czuli się naprawdę bezpiecznie - powiedział.
Apele, aby na czas prowadzonych działań nie zbliżać się do miejsca pożaru wystosowała też pomorska policja.
Czytaj też: