Papież Franciszek spotkał się z ukraińskimi dziećmi. Odwiedził je w szpitalu
Papież Franciszek odwiedził w sobotę ukraińskie dzieci, które dotarły do Włoch po wybuchu wojny. O wizycie papieża w watykańskim szpitalu pediatrycznym Bambino Gesu poinformowało biuro prasowe Stolicy Apostolskiej.
Dyrektor biura prasowego Watykanu Matteo Bruni podał, że w szpitalu przebywa obecnie 19 dzieci z Ukrainy, leczonych między innymi onkologicznie i neurologicznie, a także ciężko ranne dziewczynki. Od początku wojny przybyło dotąd około 50 dzieci.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Papież poszedł do sal szpitalnych i odwiedził małych pacjentów.
Franciszek o rosyjskich żołnierzach
Przypomnijmy: wcześniej papież Franciszek po raz kolejny zabrał głos w sprawie wojny w Ukrainie. W swoim wystąpieniu pochylił się nad losem młodych ludzi, którzy cierpią z powodu wojny. W pierwszej kolejności wymienił jednak "bardzo młodych, rosyjskich żołnierzy" wysyłanych na front.
- Pomyślmy o tylu żołnierzach, którzy są wysyłani na front, bardzo młodych, rosyjskich żołnierzach, biedakach. Pomyślmy o tak wielu młodych ukraińskich żołnierzach, o mieszkańcach, o młodzieży, młodych kobietach, chłopcach, dziewczynkach... To dzieje się blisko nas - mówił Franciszek w przemówieniu do uczestników Kongresu Papieskiej Fundacji Gravissimum Educationis.
Te słowa nie uszły uwadze katolickiego publicysty Tomasza Terlikowskiego. "Żołnierze ukraińscy (to postęp w porównaniu z komunikatem Stolicy Apostolskiej po spotkaniu z patriarchą Cyrylem) są wprawdzie wymienieni, ale oni już nie są określeni mianem 'biedaków'. Tradycyjnie też nie wiadomo, kto wojnę ową wywołał, i kto wysyła owych 'rosyjskich żołnierzy biedaków' na wojnę" - stwierdził Terlikowski.
Zobacz też: Ukraina dostanie od USA broń. Może odmienić los wojny
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski