"Odwołać". Pałac prezydencki odpowiada na żądania Sikorskiego
Szef MSZ nawołuje prezydenta Andrzeja Dudę do rozwiązania problemu, który sam wykreował - takie stanowisko przedstawiła szefowa Kancelarii Prezydenta, Małgorzata Paprocka, odnosząc się do ponownego wniosku Sikorskiego o odwołanie Marka Magierowskiego z placówki dyplomatycznej w Waszyngtonie.
23.07.2024 | aktual.: 23.07.2024 20:08
Jak ustaliła Wirtualna Polska, wzywany przez MSZ do kraju ambasador Polski w USA chce "rekompensaty" za pracę, którą miał wykonywać do 23 listopada 2025 roku.
Potwierdzenie, że Magierowski żąda "rekompensaty", pojawiło się we wtorkowym wpisie na platformie X, który opublikował były minister spraw zagranicznych. "W związku ze skandalicznym żądaniem ambasadora Marka Magierowskiego wobec skarbu państwa o nienależną rekompensatę w wysokości prawie miliona złotych ponawiam mój wniosek do prezydenta Andrzeja Dudy o jego odwołanie z placówki w Waszyngtonie" - napisał Sikorski.
Pałac prezydencki reaguje na żądania Sikorskiego
Szefowa Kancelarii Prezydenta, Małgorzata Paprocka, została zapytana o wniosek szefa MSZ podczas wywiadu na antenie Polsat News.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Pan minister Sikorski nawołuje pana prezydenta do rozwiązania problemu, który, niestety, został wykreowany przez pana ministra spraw zagranicznych - oceniła. Dodała, że nie ma pewności, czy informacje, które podaje Sikorski, są prawdziwe.
Paprocka skrytykowała szefa MSZ za to, że od kilku tygodni dąży do odwołania kilkudziesięciu ambasadorów w różnych państwach, co - w jej opinii - trudno uznać za działanie wzmacniające pozycję Polski na arenie międzynarodowej.
Według Paprockiej, premier Donald Tusk dąży do tego, by na placówkę w Waszyngtonie wysłać Bogdana Klicha. Jej zdaniem Klich, pełniąc funkcję ministra obrony narodowej, "zasłynął głównie tym, że za jego kadencji zginęło więcej polskich generałów niż w czasie II wojny światowej".
Szefowa Kancelarii Prezydenta przypomniała o przepisach konstytucji, które mówią, że to prezydent powołuje i odwołuje ambasadorów. - Próby siłowego podważania statusu ambasadorów, ściągania ich do Warszawy, obniżanie poziomu reprezentowania naszych interesów na całym świecie do poziomu chargé d’affaires, pomówienia polskich ambasadorów (...) - to naprawdę nie sprzyja budowaniu pozycji Polski na arenie międzynarodowej - powiedziała.
Paprocka podkreśliła, że nie ma informacji, czy Magierowski rzeczywiście wysunął roszczenia i jaka jest ich podstawa prawna. - Dziś pan minister Sikorski próbuje kierować na to uwagę, a pan prezydent mówi jasno: przestrzegajmy konstytucji, dbajmy o dobro Rzeczypospolitej. (...) Dziś najważniejszą sprawą jest to, że obniżana jest ranga polskich przedstawicieli, jest próba siłowego wymuszania zmian na stanowiskach ambasadorskich, a polskich przedstawicieli w randze ambasadora ministerstwo traktuje w sposób skandaliczny - dodała.
W marcu resort spraw zagranicznych poinformował o decyzji Sikorskiego, by ponad 50 ambasadorów zakończyło misję, a kilkanaście kandydatur zgłoszonych do akceptacji przez poprzednie kierownictwo resortu wycofać. Resort wyraził nadzieję "na zgodne współdziałanie w tej sprawie najważniejszych władz w kraju". Szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek oświadczył wówczas, że Andrzej Duda nie zgadza się na "hurtowe odwoływanie ambasadorów, bez konkretnych przesłanek i podawania przyczyn".
W połowie czerwca Mastalerek przekazał, że ambasador RP w USA Marek Magierowski został wezwany po 15 lipca do Warszawy. Jak dodał, Magierowski, jeżeli został wezwany, to opuści placówkę w USA, ale - jak zaznaczył, powołując się na informacje przekazane przez ministra w KPRP Mieszka Pawlaka - "nie ma tu mowy o żadnej rezygnacji ambasadora Magierowskiego". - Ambasadorów w Polsce powołuje i odwołuje prezydent. Tak stanowi również Konwencja wiedeńska, że ambasadorzy są akredytowani przy głowach państw - mówił wówczas Mastalerek.
We wtorek po południu rzecznik MSZ Paweł Wroński powiedział dziennikarzom, że informacja o roszczeniach Magierowskiego i wniosku o porozumienie w tej sprawie, wpłynęła do resortu w ubiegłym tygodniu, "wywołując dosyć duże zbulwersowanie". Wroński przekazał, że - według opinii biura prawnego MSZ - "wyliczenie sobie kwoty prawdopodobnego czasu pełnienia stanowiska ambasadora nie ma umocowania w prawie".
- Marek Magierowski otrzymał propozycję objęcia innych placówek i to nie była jedna placówka. I z tej propozycji nie skorzystał. Mógłby więc pozostać ambasadorem w innym miejscu, a tak pozostanie osobą z tytułem ambasadora, a nie będzie reprezentował Polski w Waszyngtonie - powiedział również rzecznik MSZ.
Pytany, czy z końcem lipca do Waszyngtonu zostanie wysłany Bogdan Klich, Wroński odparł, że w Waszyngtonie Polskę musi reprezentować dyplomata, który ma zaufanie rządu. - Wniosek o jego nominację na ambasadora został albo zostanie skierowany do prezydenta. I od decyzji prezydenta będzie zależało to, czy nasz przedstawiciel w Waszyngtonie będzie dysponował tytułem ambasadora czy charge d'affaires - powiedział Wroński.
Zgodnie z ustawą o służbie zagranicznej ambasadora mianuje i odwołuje Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej na wniosek ministra właściwego do spraw zagranicznych, zaakceptowany przez prezesa Rady Ministrów.
Minister właściwy do spraw zagranicznych przed skierowaniem wniosku zasięga opinii Konwentu Służby Zagranicznej. W skład Konwentu wchodzą: minister właściwy do spraw zagranicznych lub wskazany przez niego członek kierownictwa urzędu obsługującego ministra właściwego do spraw zagranicznych jako przewodniczący; szef Służby Zagranicznej; przedstawiciel Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej; przedstawiciel Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.