Wrzenie w sieci po publikacji czatu. "Biały Dom oczernia posłańca"

"Hegseth musi zrezygnować", "Jezu Chryste, jest źle", "Biały Dom wykorzystuje najstarszą sztuczkę: obwinia i oczernia posłańca" - to niektóre komentarze, jakie pojawiły się pod publikacją magazynu "The Atlantic". Czasopismo ujawniło dziś cały zapis czatu, na którym administracja Trumpa omawiała plany ataku na Jemen i do którego omyłkowo dołączono redaktora naczelnego tej gazety.

 Wrzenie w sieci po publikacji czatu. "Biały Dom oczernia posłańca"
Wrzenie w sieci po publikacji czatu. "Biały Dom oczernia posłańca"
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS, X

Co musisz wiedzieć?

  • Czasopismo "The Atlantic" opublikowało pełny zapis czatu na komunikatorze Signal, gdzie administracja Trumpa omawiała plany ataku na Jemen.
  • Redaktor naczelny "The Atlantic" przypadkowo został dodany do czatu, co zapewniło mu dostęp do wszystkich informacji.
  • Biały Dom twierdzi, że nie były to tajne informacje, jednak wielu obserwatorów i dziennikarzy ma odmienne zdanie. W sieci pojawiły się liczne komentarze.

To właśnie redaktor tego magazynu został dodany do grupy, dzięki czemu miał dostęp do wszystkich informacji.

Donald Trump, uczestnicy czatu i jego administracja zgodnie twerdzi, że nie były to tajne informacje. Obserwatorzy, dziennikarze i polityczni przeciwnicy są zgoła innego zdania.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

WIDEO

Polskie wojsko stawia na nowe technologie. "Bez wątpienia zmieni oblicze"

Ujawnili treść czatu. W sieci zawrzało

Dlatego "The Atlantic" zdecydował się opublikować zapić dyskusji na czacie, aby czytelnicy sami mogli ocenić wagę podawanych wiadomości.

A w sieci zaroiło się od komentarzy.

"Biały Dom wykorzystuje najstarszą sztuczkę: obwinia i oczernia posłańca" - pisze dziennikarka CNN Christiane Amanpour.

"Atlantic kontynuuje publikacje na temat pewnej grupy na Signalu, pokazując, że administracja nie była do końca szczera w swoich zapewnieniach o braku szczegółowych informacji w owej konwersacji… Istotniejsze jest jednak co innego: ekipa Trumpa przyjęła rewolucyjne tempo…" - ocenia amerykanista Andrzej Kohut.

A komentator Brian Krassenstein pisze tylko: "Jezu Chryste, jest źle".

Senator Demokratów Mark Kelly ocenia, ż "incydent z Signal to to, co się dzieje, gdy masz najbardziej niekompetentnego Sekretarza Obrony, jakiego kiedykolwiek widzieliśmy. Mamy szczęście, że nie kosztowało to żadnego żołnierza życia, ale dla bezpieczeństwa naszego wojska i naszego kraju Sekretarz Hegseth musi zrezygnować".

Kolejny komentator kpi z tłumaczeń Białego Domu.

"Wygląda na to, że obecna obrona to zobacz, nie było żadnych 'planów wojennych' udostępnionych na niezabezpieczonym czasie grupy Signal... tylko konkretne, z góry zaplanowane "plany ataku"' - pisze Philip DeFranco.

Biały Dom przekonuje, że to nie były "tajne informacje"

Sekretarz prasowa Białego Domu Karoline Leavitt podkreślała wyraźnie, że ​​na czacie Signal nie opublikowano żadnych tajnych informacji.

Z kolei Pete Hegseth odmówił odpowiedzi na pytanie, czy zamieścił tajne informacje na Signalu. Dyrektor wywiadu narodowego Tulsi Gabbard i dyrektor CIA John Ratcliffe powiedzieli członkom senackiej komisji ds. wywiadu we wtorek , że to Hegseth musi ustalić, czy publikowane przez niego informacje są tajne czy nie.

"Oświadczenia Hegsetha, Gabbarda, Ratcliffe’a i Trumpa - w połączeniu z twierdzeniami licznych urzędników administracji, że kłamiemy na temat treści tekstów Signal - doprowadziły nas do przekonania, że ​​ludzie powinni zobaczyć teksty, aby wyciągnąć własne wnioski. Istnieje wyraźny interes publiczny w ujawnianiu informacji, które doradcy Trumpa zamieścili w niezabezpieczonych kanałach komunikacyjnych, zwłaszcza że wysocy rangą przedstawiciele administracji próbują umniejszać znaczenie przekazywanych wiadomości" - tak "The Atlantic" wyjaśnia decyzję o upublicznieniu dyskusji, przeprowadzonej na czacie.

Źródło: WP

Źródło artykułu:WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (118)