Rosjanin szokuje detalami. "Cały pluton rozstrzelali w ciągu minuty"
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy opublikowała nagranie z przesłuchania Rosjanina wziętego do niewoli w obwodzie charkowskim. Mężczyzna w detalach opisuje, jak potężne straty ponosiła we wrześniu rosyjska armia. Mówi o historii, gdzie w jednostce "w minutę zginęło 20 osób". Jego szkolenie przygotowawcze miało trwać dwa dni.
Nagranie z przesłuchania rosyjskiego żołnierza opublikowała Służba Bezpieczeństwa Ukrainy. Mężczyzna opowiada w jego trakcie szczegóły dotyczące swojego pobytu na froncie. Do Ukrainy, jak deklaruje, przyjechał 13 września, a zaledwie 12 dni później trafił do niewoli.
Pojmany Rosjanin o szczegółach swojej służby na froncie
Dwa dni szkolenia i na front
O tym, jak to możliwe, pokazują kolejne szczegóły z przesłuchania. Mężczyzna przyznaje, że przed tym, jak trafił na front, przeszedł zaledwie "dwa dni szkolenia". - Poganiali nas trochę po poligonie. Trochę postrzelaliśmy i tyle. Tyle - powtórzył. Przyznał także, że otrzymał uprawnienia na prowadzenie BMP, czyli bojowego wozu piechoty. Ale jak zauważył, śmiejąc się przy tym, "na oczy żadnego BMP nie widział".
"Cały pluton rozstrzelali w ciągu minuty"
Jego jednostka miała walczyć w Donbasie, a jak sam ocenił, nikt nie wie, dlaczego znaleźli się w obwodzie charkowskim. - Jak mogliśmy się tam znaleźć? - pytał retorycznie.
Najbardziej zaskakujący jest jednak opis walk, do których doszło we wrześniu, a w których miała uczestniczyć jego jednostka. - Cały pluton rozstrzelali w ciągu minuty. Zginęło 20 osób - podkreślał.
Mężczyzna ocenił także pomysł dodatkowej mobilizacji. Nazwał ją "braniem mięsa". Sam zadeklarował, że po ewentualnym powrocie do Rosji odmówi kolejnego powołania. - Nie ma takiej możliwości. Wolę siedzieć w więzieniu - zakończył.
Źródło: SBU, Ukrainska Pravda
Zobacz też: Co za akcja. Ukraińcy przeżyli ataki Rosjan. Niesamowite nagranie z perspektywy żołnierzy