Oumuamua - pierwszy posłaniec. Niezwykłe odkrycie naukowców
Astronomowie dokonali niezwykłego odkrycia. Zauważyli obiekt, który przybył do nas spoza Układu Słonecznego. Nadano mu imię Oumuamua, co oznacza pierwszego posłańca.
Po raz pierwszy Oumuamua zaobserwowano 19 października.
Osobą, która miała szczęście jako pierwsza zidentyfikować obiekt, był Rob Weryk z Instytutu Astronomii na Uniwersytecie na Hawajach. Odkrycia dokonał przy użyciu specjalnego teleskopu Pan-STARRS 1.- Ten obiekt pochodzi spoza naszego Układu Słonecznego - stwierdził, wnioskując to z obserwacji ruchu, który odbiegał od typowego w naszej galaktyce.
Jest to planetoida o nieznanym pochodzeniu i bardzo nietypowym kształcie. Jej długość jest co najmniej 10 razy większa niż szerokość. Zaskakuje jej bardzo wydłużony kształt, przypominający cygaro.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jak podkreślają naukowcy, może dostarczyć nam dużo cennych informacji na temat innych układów słonecznych.
Obserwacje i analizy planetoidy zostały częściowo sfinansowane przez NASA i ukazały się w najnowszym numerze czasopisma "Nature".
Według naukowców, najbardziej prawdopodobne jest, że Oumuamua nie była związana z żadnym układem gwiezdnym i przez setki milionów lat podróżowała przez Drogę Mleczną. Potem spotkała się z naszym Układem Słonecznym.
Natychmiast po tym odkryciu uruchomiono teleskopy na całym świecie, w tym bardzo duży teleskop ESO w Chile. Obserwacje i badania wskazują, że Oumuamua nie ma wody ani lodu, jest gęsta, prawdopodobnie skalista z dużą zawartością metali.
Dokąd zmierza obiekt?
Aktualnie planetoida znajduje się około 200 milionów kilometrów od Ziemi. 1 listopada przecięła orbitę Marsa, a w maju 2018 r. minie orbitę Jowisza. W styczniu 2019 r. pozostawi w tyle Saturna i potem opuści Układ Słoneczny.
Naukowcy uważają, że kieruje się w stronę konstelacji Pegaza i już do nas nie wróci, o czym poinformowała Davide Farnocchia z Centrum Studiów Obiektów Okołoziemskich.
Pojawiły się także pomysły o wysłaniu sondy kosmicznej w kierunku planetoidy. Jej zadaniem byłoby dogonienie "posłańca" i przyjrzenie mu się z bliska.