Oto kolejny kierunek natarcia. Wygrana w tej bitwie otworzy szansę na odbicie Krymu
Coraz głośniej mówi się o tym, że Ukraińcy - zachęceni ostatnimi sukcesami na froncie - nie zatrzymają się i będą przeć w kierunku Krymu. Kluczem do skutecznego odbicia półwyspu może być bitwa o Melitopol. - Rosjanie się tam bardzo umocnili. Przerwanie tej obrony będzie niezwykle trudne - mówi gen. Waldemar Skrzypczak.
Okupowane przez siły rosyjskie miasto Melitopol na południu Ukrainy jest przekształcane przez wroga w dużą bazę wojskową. Zaledwie w ciągu ostatniego tygodnia przybyło tam kilkuset zmobilizowanych żołnierzy agresora - zaalarmowała w poniedziałek ukraińska agencja UNIAN. Wojska Putina przegrupowują się po wschodniej stronie Dniepru, gdzie przygotowują kilometry okopów. Ukraińcy usiłują im przeszkodzić licznymi atakami bombowymi.
Melitopol liczył przed rosyjską inwazją około 150 tys. mieszkańców. Miasto zostało opanowane przez wojska agresora na przełomie lutego i marca, kilka dni po rozpoczęciu inwazji. Okupacyjna administracja uznaje miasto za nieformalną "stolicę" podbitych ziem obwodu zaporoskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Niespodziewane uderzenie". Generał wskazuje, co planuje Ukraina
To właśnie Melitopol wydaje się być kolejnym celem ukraińskich wojsk, by móc przedostać się na Krym. A ukraińscy wojskowi i politycy podkreślają, że nigdy nie zrezygnowali z planów odbicia półwyspu.
Wiceminister obrony Ukrainy Wołodymyr Hawryłow w wywiadzie dla brytyjskiej stacji Sky News zapowiedział, że wojska ukraińskie mogą wrócić na Krym przed końcem grudnia. - Ukraińskie społeczeństwo zdecydowało, że idziemy do końca. Nie ma znaczenia, jaki scenariusz jest na stole. Ludzie przelali dużo krwi i włożyli wiele wysiłku w to, co już osiągnęliśmy - podkreślił.
"Przerwanie tej obrony będzie niezwykle trudne"
- To będzie skomplikowane i bardzo trudne dla Ukraińców - ocenia płk Maciej Matysiak, ekspert fundacji Stratpoints i były zastępca szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Bez przesadnego entuzjazmu patrzy na zapowiedź możliwej bitwy o Melitopol.
Gen. Waldemar Skrzypczak podkreśla, że "kierunek na Melitopol od dawna był wskazywany, jako kolejny cel natarcia". - Przecina połączenie lądowe Rosji z Krymem. Do tej pory uderzenie nie zostało wykonane, a Rosjanie się tam bardzo umacniali. Przerwanie tej obrony będzie niezwykle trudne.
Skrzypczak zauważa jednak, że "jeżeli Ukraińcy nie zdecydują się na atak teraz, później będzie im to jeszcze trudniej zrealizować". Zwraca uwagę, że ważną rolę zaczną odgrywać niesprzyjające warunki pogodowe, które będą bardziej sprzyjać Rosjanom, którzy się bronią, niż atakującym Ukraińcom.
Arcytrudna przeszkoda: Dniepr
Płk Matysiak zwraca uwagę na bardzo trudną przeprawę przez Dniepr, która czeka wojsko ukraińskie. - Rosjanie wycofali się z przyczółku na zachodniej stronie rzeki, po to, by wzmocnić obronę na południu. Oparli się na Dnieprze, trudnym do przekroczenia. Te problemy, które z rzeką mieli Rosjanie (wycofując się z Chersonia), będą teraz mieli Ukraińcy - zaznacza. I dodaje: - Dochodzi do tego trudny okres: zimny, deszczowy, mokry. Grząski teren będzie dużym problemem dla ciężkiego sprzętu.
Ekspert uważa, że "Ukraińcy są kreatywni" i nie odpuszczą tak łatwo. Zakłada, że najpierw będą próbowali "zmiękczyć obronę Rosjan" za pomocą ostrzałów z daleka. Jego zdaniem mniej prawdopodobnym, ale niewykluczonym rozwiązaniem jest zastosowanie np. desantu morskiego.
Na olbrzymie ryzyko przeprawy zwraca również uwagę gen. Skrzypczak. - To bardzo trudna przeszkoda do pokonania. Obawiam się, że Rosjanie zareagują w sposób nieprzewidywalny. Jeśli forsowanie rzeki miałoby się Ukraińcom powieść, a potem doszłoby do uderzenia na Krym, Rosjanie spuszczą zaporę w Nowej Kachowce i zaleją całą dolinę Dniepru i potopią wojska ukraińskie. Ukraińcy muszą się z takim ruchem Rosjan liczyć - ostrzega.
Generał dodaje, że "nie wolno lekceważyć Rosjan". - Euforia jest niewskazana. Najważniejszy jest rozsądek, trzeźwy ogląd sytuacji, wybicie stopniowe Rosjan na terenach okupowanych. Dopóki nad okopem rosyjskim nie zobaczy się białej flagi, należy być bardzo ostrożnym i powoli, systematycznie ich bić - podkreśla.
"Czarny łabędź" pomocny Ukrainie? "Nic się takiego nie wydarzy"
Wiceminister obrony Ukrainy Wołodymyr Hawryłow w wywiadzie dla brytyjskiej stacji Sky News zapowiedział, że cała wojna z Rosją mogłaby zakończyć się do wiosny. - Wiele zależy od powodzenia ukraińskiego na południu. Mogłoby się tak stać, gdyby okoliczności były bardziej sprzyjające. Co mogłoby teraz wzmóc tempo? Nie widzę takiego czynnika - twierdzi płk Matysiak, który nie podziela entuzjazmu wiceszefa ukraińskiego MON.
- Zdobycie Krymu może być poważnym problemem. Na pewno trzeba odbić cały obwód chersoński, zaporoski i pozostałe. Trzeba pamiętać, że Rosjanie odtwarzają swoje odwody i tworzą zgrupowania uderzeniowe. Ukraińcy muszą być czujni, żeby nie dać się zaskoczyć uderzeniami z kilku kierunków - uważa gen. Waldemar Skrzypczak.
Hawryłow powiedział, że w osiągnięciu ukraińskich celów może pomóc jakieś nieprzewidziane wydarzenie o dużym znaczeniu, zwane "czarnym łabędziem", które może się wydarzyć w Rosji. Mógłby to być np. nagły upadek reżimu Władimira Putina. - Nic takiego się w Rosji nie wydarzy, nie ma szans. To myślenie życzeniowe - ocenia płk Matysiak.
W jego ocenie są ludzie, którzy - w razie takiej sytuacji - zastąpiliby Putina doskonale. - "Zaoranie" wszystkiego to kwestia 20-50 lat. Na Białorusi nic się nie wydarzy, bo Kreml de facto przejął tam władzę. Rosja ma niestety pozycję stabilną, zacznie sprawniej atakować. Putin jest w stanie zawrzeć chwilowy pokój, by odbudowywać siły - dodaje.
Żaneta Gotowalska, dziennikarka Wirtualnej Polski
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski