"Ostrzał wszech czasów". Mikołajów pod atakiem Rosji
Siły rosyjskie ostrzelały w nocy z soboty na niedzielę Mikołajów na południu - poinformowały w mediach społecznościowych lokalne władze. Zmasowany ostrzał miasta był według mera Ołeksandra Sienkewycza najsilniejszy od początku wojny.
Jak podkreślił, zniszczono szereg obiektów i uszkodzono budynki mieszkalne. "W miejscach ataków wybuchło kilka pożarów" - napisał mer Mikołajowa Ołeksandr Sienkewycz.
"Mikołajów został zaatakowany dwukrotnie: o godz. 1 i 5 (o północy i o godz. 4 czasu polskiego - red.). Zginęła jedna osoba, a dwie doznały obrażeń. Uszkodzone zostały obiekty infrastruktury: hotel, kompleks sportowy, dwie szkoły oraz budynki mieszkalne" - podał szef władz obwodu mikołajowskiego Witalij Kim na Telegramie.
Nocne ataki w Ukrainie
W nocy z soboty na niedzielę Rosjanie zaatakowali też kilka miejscowości obwodu sumskiego na północy kraju. "W wyniku kolejnego ataku w niedzielę rano wybuchł pożar w gospodarstwie rolnym" - powiadomił szef władz obwodowych Dmytro Żywycki na Telegramie.
W sumie na obwód spadło ponad 70 pocisków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Manewry wojskowe Rosji i Syrii. Sojusznicy prężą muskuły na Bliskim Wschodzie
Nikopol w obwodzie dniepropietrowskim w południowo-wschodniej części kraju również został zaatakowany dwukrotnie w ciągu nocy. "Na dzielnice mieszkalne miasta spadło 50 pocisków. Ranny został 67-letni mężczyzna. Jeden budynek prywatny został zniszczony, a kilkadziesiąt, w tym siedem wielopiętrowych, uszkodzonych. Są też zniszczenia m.in. w szkole i przedszkolu. Spaliły się dwa autobusy, a około 10 zostało uszkodzonych. Nie działa gazociąg i wodociąg" - podał szef władz obwodowych Wałentyn Rezniczenko na Telegramie.
Czytaj też:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski