Odmówili powrotu na wojnę. Bunt w rosyjskiej brygadzie [RELACJA NA ŻYWO]
Niedziela to 158. dzień wojny. Dwustu marines z 810. brygady rosyjskiej odmówiło powrotu na wojnę na Ukrainie - informuje ukraiński wywiad. - Co stało się negatywne dla rosyjskiego dowództwa? Fakt, że około dwustu żołnierzy z 810. brygady odmówiło powrotu na terytorium południowej Ukrainy. I powstał poważny problem, który według naszych danych opóźnił proces odbudowy i koordynacji bojowej batalionowej grupy taktycznej tej brygady – powiedział Wadym Skibitskij, przedstawiciel Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Komunikacji Ukrainy. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.
- • Dowództwo operacyjne "Południe" ostrzega przed "najwyższym możliwym zagrożeniem atakami rakietowymi ze strony rosyjskich najeźdźców z morza". Jak przekazano, 17 okrętów wojennych i łodzi rosyjskiej Floty Czarnomorskiej manewruje na Morzu Czarnym u wybrzeży Krymu od przylądka Tarkhankut do Noworosyjska.
- • 28 lipca Rosja wystrzeliła w kierunku północnej Ukrainy co najmniej 20 pocisków z Białorusi - poinformowało w niedzielę brytyjskie ministerstwo obrony, przypominając, że Rosja wykorzystała białoruskie terytorium do nieudanej ofensywy na Kijów na początku inwazji.
- • Ukraiński wywiad podaje, że z powrotu na wojnę odmówili członkowie 810. rosyjskiej brygady marines, która jest wyspecjalizowana w prowadzeniu operacji morskich i działań szturmowych.
- • Priorytetem dla wojsk rosyjskich są działania ofensywne w kierunku Bachmutu i w okolicach Doniecka na wschodzie Ukrainy. Walki na tych obszarach mogą się nasilić, ale Rosjanom raczej nie uda się zdobyć Bachmutu - ocenił amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
W większości regionów Ukrainy odwołano alarm przeciwlotniczy, który ogłoszono godzinę temu.
Jak poinformował, rosyjska armia próbuje wzmocnić pozycje na okupowanych terytoriach na południu Ukrainy i intensyfikuje swoją aktywność na tych kierunkach. Część sił ze wschodu przerzucana jest na południe: do obwodu chersońskiego i zaporoskiego. "Ale to im tam nie pomoże. Żaden z rosyjskich ataków nie pozostaje bez odpowiedzi" - podsumował prezydent. Zapewnił, że ukraińskie siły są gotowe odpowiadać na dowolną nową aktywność wojsk rosyjskich.
Zełenski ocenił, że w sensie strategicznym Rosja "nie ma szans, by wygrać w tej wojnie", i siły ukraińskie muszą sprawić, by odczuwała klęskę także na poziomie taktycznym
Ukraiński prezydent poinformował, że minionej doby doszło do jednego z najpotężniejszych ostrzałów Mikołajowa i obwodu mikołajowskiego od początku pełnowymiarowej wojny. Na budynki mieszkalne, szkoły, inną cywilną infrastrukturę i obiekty przemysłowe w mieście spadło kilkadziesiąt rakiet i pocisków.
Szef państwa złożył kondolencje bliskim założyciela jednej z największych firm z branży rolniczej Ukrainy Ołeksija Wadaturskiego i jego żony, którzy zginęli w ostrzale Mikołajowa. "To właśnie tacy ludzie i takie firmy, nasze ukraińskie południe, gwarantowały światu bezpieczeństwo żywnościowe" - dodał.
Rosyjska armia przerzuca część swoich sił ze wschodu na południe, ale to jej nie pomoże, żaden z ich ataków nie pozostaje bez naszej odpowiedzi - powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w opublikowanym w niedzielę wieczorem nagraniu.
Alarm powietrzny w całej Ukrainie.
Anatolij Czubajs, były wysłannik rosyjskiego prezydenta Władimira Putina ds. zrównoważonego rozwoju, który zrezygnował ze stanowiska i opuścił Rosję w związku z agresją na Ukrainę, trafił do szpitala w jednym z krajów europejskich - pisze w niedzielę rosyjska redakcja BBC.
Aktualna mapa alarmów powietrznych w Ukrainie. Obwód kijowski także został objęty alertem.
"Nocą z piątku na sobotę w wyniku precyzyjnego ataku (z wyrzutni) HIMARS zniszczono kolejowy tabor złożony z ponad 40 wagonów, który przybył z Krymu z żywą siłą, sprzętem i amunicją na stację kolejową Bryliwka w obwodzie chersońskim" - napisał Bratczuk w komunikatorze Telegram.
Ukraińska armia ostrzelała z wyrzutni HIMARS 40 rosyjskich wagonów kolejowych, które przybyły z żołnierzami i sprzętem z okupowanego Krymu do obwodu chersońskiego na południu Ukrainy - poinformował rzecznik władz obwodu odeskiego Serhij Bratczuk. Według niego ok. 80 wojskowych zginęło, a 200 zostało rannych.
Według niego brakuje obecnie potencjału i doświadczenia bojowego, tych specjalności, które są krytyczne dla takich jednostek. - Po drugie, głównym zadaniem 810. brygady jest prowadzenie morskich, szturmowych operacji ofensywnych i po prostu akcji szturmowych. Jeśli nie ma wyszkolonych specjalistów, jeśli nie ma jasnej koordynacji jednostki, to potencjał bojowy tej BTGr i całej brygady będzie się zmniejszał - podkreślił przedstawiciel MON Ukrainy.
Dwustu marines z 810. brygady rosyjskiej odmówiło powrotu na wojnę na Ukrainie - informuje ukraiński wywiad. - Co stało się negatywne dla rosyjskiego dowództwa? Fakt, że około dwustu żołnierzy z 810. brygady odmówiło powrotu na terytorium południowej Ukrainy. I powstał poważny problem, który według naszych danych opóźnił proces odbudowy i koordynacji bojowej batalionowej grupy taktycznej tej brygady – powiedział Wadym Skibitskij, przedstawiciel Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Komunikacji Ukrainy.
Rosyjskie wojsko przerzuciło część sił z kierunku słowiańskiego na kierunek zaporoski na południu Ukrainy - informuje w niedzielę wieczorem Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
To, że Łotwa stała się nową bazą dla rosyjskich mediów, wiąże się z ryzykiem - ostrzegła władze łotewskie VDD.
W odpowiedzi przesłanej Łotewskiemu Radiu VDD podkreśliła, że stale ocenia ryzyka związane z rosyjskimi próbami wpływania na przestrzeń informacyjną i media w kraju.
Od początku pełnowymiarowego ataku Rosji na Ukrainę na Łotwę przeniosło się ponad 200 rosyjskich dziennikarzy i 23 redakcje. Niektóre z nich, np. największa rosyjska niezależna telewizja Dożd, rozpoczęły oficjalnie nadawanie z Rygi, by informować rosyjskich odbiorców m.in. o przebiegu wojny na Ukrainie, co w Rosji jest niemożliwe w związku z obowiązującą tam cenzurą - podał w niedzielę łotewski portal LSM.
Przyjmowanie na Łotwie mediów i dziennikarzy z Rosji jest związane z zagrożeniem wywiadowczym i ryzykiem dla bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej - ostrzegła łotewska Państwowa Służba Bezpieczeństwa (VDD). Od 24 lutego na Łotwę z Rosji wyjechało ponad 200 dziennikarzy.
W niedzielę po południu w Odessie i w obwodzie odeskim ogłoszono alarm przeciwlotniczy. Portal Suspilne relacjonował, że w mieście słychać było eksplozje.
Deputowany Ołeksij Honczarenko przekazał, że doszło do czterech wybuchów. Jak podkreślił, było jedno "trafienie", część pocisków strąciła ukraińska obrona przeciwlotnicza.
Siły rosyjskie w niedzielę przeprowadziły ostrzał rakietowy rejonu (powiatu) odeskiego na południu Ukrainy - podały lokalne władze. Nie ma informacji o ofiarach.
"Przeprowadzono kolejny atak rakietowy na rejon odeski!" - napisały na Facebooku lokalne władze. Jak dodano, weryfikowane są informacje o ewentualnych poszkodowanych dztwa w sprawie rzekomych zbrodni wojennych”.
Wczoraj wieczorem rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało, że zaprasza do obozu w Ołeniwce przedstawicieli ONZ i Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (MKCK) "w interesie obiektywnego śledztwa". Ale teraz otrzymano oświadczenie z MKCK, w którym stwierdzono, że nikt nie zaprosił organizacji.
Pojawiają się informacje o wybuchach w Odessie. Kilkadziesiąt minut wcześniej w obwodzie rozległ się alarm przeciwlotniczy.
"Biorąc pod uwagę to, że wroga przyciąga sakralność i szczególne daty (w niedzielę jest obchodzony Dzień Marynarki Wojennej Rosji - przyp. red.) ryzyko ataku rakietowego z morza jest maksymalnie wysokie, ale nie wyklucza to zastosowania lotnictwa i lądowych zestawów rakietowych" - dodano.
Dowództwo poinformowało też, że w wyniku zderzenia z niezidentyfikowanym ładunkiem wybuchowym w kanale Bystre w ukraińskiej części delty Dunaju uszkodzona została pilotówka. Załogę ewakuowano, nikt nie został ranny. Tymczasowo ograniczono żeglugę na kanale.
Ryzyko rosyjskich ataków rakietowych z morza jest maksymalnie wysokie - ostrzega w niedzielę dowództwo operacyjne Południe ukraińskich sił zbrojnych.
Jak czytamy w komunikacie, na Morzu Czarnym, w pobliżu wybrzeża krymskiego, manewruje 17 okrętów bojowych i kutrów rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. Wśród nich jest sześć jednostek przenoszących pociski manewrujące typu Kalibr. Łącznie znajdują się na nich 44 takie rakiety
"Przypominamy, że siły obrony Ukrainy prowadzą działania w celu wyzwolenia naszych okupowanych terytoriów, wykorzystując do tego posiadane egzemplarze uzbrojenia. Naszymi celami są wyłącznie wojskowe obiekty Rosji. Nie atakujemy terytorium Rosji" - podkreślono
"Według wersji wroga niezidentyfikowany obiekt latający przyleciał dziś rano na terytorium sztabu Floty Czarnomorskiej Rosji i rzekomo ranił pięć osób" - napisano.
W rzeczywistości - jak podaje ukraińska strona - siły rosyjskie "nie podjęły ryzyka obchodzenia Dnia Floty Czarnomorskiej (w rzeczywistości chodzi o Dzień Marynarki Wojennej Rosji - przyp. red.) i żeby po raz kolejny nie zhańbić się przed całym światem, w obawie przed Siłami Zbrojnymi Ukrainy, wymyśliły powód, by obchody odwołać".
"Raszyści (Rosjanie - przyp. red.) na Krymie boją się Sił Zbrojnych Ukrainy. Jaskrawym tego przykładem jest wiadomość (która pojawiła się) w rosyjskich mediach o tym, że w tymczasowo okupowanym przez wroga Sewastopolu rzekomo ukraiński dron zaatakował jedną z jednostek wojskowych okupanta" - czytamy w komunikacie ukraińskiej Marynarki Wojennej.
Źródło: PAP, Twitter, Facebook. Telegram, pravda.com.ua, TASS, BBC, Reuters, CNN
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski