Olewnik: numer do porywacza dostaliśmy od znajomego
Danuta Olewnik potwierdziła ustalenia reporterów śledczych RMF FM, że podczas przeszukania w listopadzie w domu jej rodziny znaleziono broń gazową i kartkę z numerem telefonu jednego z porywaczy. Według ustaleń prokuratury, kartka ta może wskazywać na nieformalne kontakty rodziny Olewników z porywaczami. Na kartce był telefon do Roberta Pazika, który był szefem grupy, która porwała Krzysztofa Olewnika.
14.12.2011 | aktual.: 14.12.2011 15:52
Danuta Olewnik w rozmowie z reporterami śledczymi RMF FM twierdzi, że nie wie skąd wziął się pistolet gazowy w domu jej brata. Według jej relacji, broń miała zostać znaleziona w płaszczu Krzysztofa. Jak podkreśla, rodzina zgłaszała ten fakt prokuraturze, ale po pistolet nikt się nie zgłosił. To samo mówił pod koniec listopada w wywiadzie dla Wirtualnej Polski ojciec zamordowanego Krzysztofa. Pytany o planowane na październik spotkanie z prokuratorami prowadzącymi sprawę, Włodzimierz Olewnik przyznał, że nie doszło ono do skutku. - Miałem przekazać prokuraturze m.in. kartkę z listą osób, które uczestniczyły w decyzji o porwaniu Krzysia, oraz pistolet gazowy, który żona znalazła przypadkiem w jego jesionce podczas sprzątania. Umówiłem się z prokuratorem na telefon, nie oddzwonił. Mimo tego pojechałem, aby się z nim spotkać. Niestety, już go nie było - mówił.
Ostatecznie pistolet został zabezpieczony dopiero w listopadzie, podczas przeszukania. Danuta Olewnik potwierdza również, że nikt z rodziny nie miał pozwolenia na broń.
Według Danuty Olewnik, kartkę z numerem telefonu do Roberta Pazika miał przynieść znajomy rodziny. Miało do tego dojść tuż po porwaniu Krzysztofa. - Ten numer jego ręką był zapisany na tej karteczce. I ta karteczka u nas została. Ten numer telefonicznie przekazaliśmy policji - tłumaczy Olewnik.
Według ustaleń reporterów RMF FM prokuratorzy nie znali tego numeru. Widzieli go po raz pierwszy. Nie występował on w billingach rozmów z porywaczami oraz z w protokołach zeznań świadków. Śledczy sprawdzają, czy mogło dochodzić do nieformalnych kontaktów rodziny Olewników z porywaczami.