Świat"Ojciec mściciel" nieuchwytny - prokuratorzy bezradni

"Ojciec mściciel" nieuchwytny - prokuratorzy bezradni

"Jaka płaca, taka praca" - to powiedzenie najlepiej odzwierciedla zapowiedź prokuratora generalnego Algimantasa Valantinasa, że od pracy prokuratorów nie ma się czego spodziewać, zanim nie zostaną zwiększone ich wynagrodzenia oraz gwarancje socjalne - informuje "Kurier Wileński".

"Ojciec mściciel" nieuchwytny - prokuratorzy bezradni
Źródło zdjęć: © AFP

25.11.2009 | aktual.: 26.11.2009 13:46

Prokurator Valantinas spotkał się wczoraj z prezydent Dalią Grybauskaite. Tematem spotkania była jednak przeciągająca się w nieskończoność tzw. sprawa pedofilska, czyli zabójstwa w Kownie dwóch osób, w tym sędziego Jonasa Furmanaviciusa. Prokurator zapowiedział, że wyników w sprawie pedofilskiej należy spodziewać się w grudniu. Natomiast, czy uda się rozwikłać zabójstwo sędziego, zdaniem prokuratora, będzie zależało od tego, czy uda się odnaleźć Drąsiusa Kedysa, któremu przypisuje się zabójstwo Furmanaviciusa oraz Violety Naruseviciene. Kedys publicznie oskarżał sędziego o molestowanie seksualne jego małoletniej córeczki, zaś kobietę (prywatnie siostrę swojej konkubiny) o stręczycielstwo.

- W sprawie zabójstw nie mamy dziś osoby, którą podejrzewalibyśmy o dokonanie tych przestępczych czynności. W sprawie pedofilii, czy też molestowania również nie mamy wszystkich obiektywnych wniosków pozwalających na podjęcie tej lub innej decyzji - powiedział prokurator po spotkaniu. Dodał też, że w pedofilskiej sprawie decyzji należy oczekiwać w grudniu, zaś w sprawie zabójstwa wszystko będzie zależało od przebiegu poszukiwań Kedysa.

Valantinas nie był w stanie powiedzieć, kiedy w ogóle zakończy się dochodzenie w tej bulwersującej sprawie.

Tymczasem w litewskich mediach zmagają się dwie wersje tych wydarzeń.

Jedna, którą kreuje głównie grupa medialna "Lietuvos rytas", wydarzenia z 5 października sprowadza się do tego, że zabójstwa dokonał Drąsius Kedys obsesyjnie przekonany, że zabity sędzia wespół z kilkoma innymi mężczyznami molestował seksualnie jego nieletnią córeczkę, zaś pośredniczyła w tym matka dziecka Laima Stankunaite oraz jej siostra Violeta Naruseviciene.

"Lr" przekonuje, że Drąsius Kedys nie jest żadnym bohaterem mszczącym za krzywdy swojej córeczki, lecz związanym ze strukturami mafijnymi wątpliwej reputacji biznesmenem, którego albo wrobiono, albo sam dał się wrobić w sprawę zabójstwa. Dziennik, portal i telewizja "Lietuvos rytas" wskazuje również na siostrę Kedysa - Neringe Venckiene. Zmyśliła ona rzekomo całą sprawę molestowania seksualnego , żeby wyeliminować Furmanaviciusa z konkurencji o karierę sędziowską. Venckiene pracowała w tym samym sądzie, co Furmanavicius. W ich opinii, sędzia nie ma nic wspólnego ze sprawą pedofilską, w którą został wrobiony przez pomyłkę - rzekomo w hotelu, gdzie była jakoby molestowana córka Kedysa, zatrzymywał się mężczyzna o tym samym nazwisku, co zmyliło Kedysa w swoich poszukiwaniach domniemanych krzywdzicieli córeczki.

Zarówno "Lietuvos rytas", jak też "Republika" przekonują, że informacje opierają na wiarygodnych źródłach w prokuraturze. Tymczasem prowadzący dochodzenie w sprawie Kedysa prokuratorzy, choć i opieszale, ale zaprzeczają tym wersjom, albo ich nie potwierdzają.

Tymczasem dziennikarze programu telewizyjnego "Akistata", którzy zbadali wątek znajomości sędziego z Laimą Stankunaite oraz rzekomej pomyłki nazwiska w rejestrze motelu, gdzie jakoby była molestowana córeczka Kedysa. Dziennikarze zwyczajnie zapytali mieszkańców bloku, w którym Stankunaite wynajmowała mieszkanie. Potwierdzili oni, że nieraz widzieli Laimę z córeczką wychodzącą z mieszkania w towarzystwie mężczyzny podobnego do sędziego.

Ekipa "Akistaty" pojechała też do motelu, miejsca rzekomych schadzek pedofilów. Sprawdzili, ze nie ma problemu z wynajęciem pokoju na zmyślone nazwisko i wprowadzenie tam dziecka. Nikt im nie zadawał pytań i nie zwracał na nich uwagi.

Ekipa z "Akistaty" przeprowadziła też eksperyment, mający na celu ujawnić, czy na Litwie może istnieć siatka pedofilska. Dziennikarka programu, jako kilkunastoletnia dziewczynka, zamieściła swój profil na portalu społecznościowym. Natychmiast została zagadnięta przez kilku starszych panów, którzy chcieli z nią umówić się na randkę, nie ukrywając przy tym, o co tak naprawdę chodzi i czego oczekiwaliby od dziewczynki.

Dziennikarze informacje przekazali policji. Wkrótce został zatrzymany mężczyzna, którzy przyszedł umówiony na randkę z nieletnią. Okazał się nim znany adwokat z Kowna. Później, już z aresztu, skontaktował się z dziennikarzami i próbował ich przekupić, by zniszczyli dowody przestępstwa. Policja zatrzymała i przesłuchała również kolejnych 6 mężczyzn, którzy próbowali umówić się na seks z "nieletnią dziewczynką".

litwazabójstwośmierć
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)