Ustawa Żurka bez podpisu prezydenta? Minister ma plan awaryjny
Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek w piątek zapewnił, że ma plan, co zrobić jeśli prezydent nie podpisze tzw. ustawy praworządnościowej. Zaznaczył, że na razie nie będzie go ujawniał.
Co musisz wiedzieć?
- Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawiło projekt tzw. ustawy praworządnościowej.
- Minister Waldemar Żurek zapewnił, że plan działania na wypadek odmowy podpisu przez prezydenta jest przygotowany, lecz nie będzie go ujawniał.
- Projekt ustawy reformującej Krajową Radę Sądownictwa ma z kolei zostać zaprezentowany w najbliższych tygodniach.
Ministerstwo Sprawiedliwości w czwartek przedstawiło projekt tzw. ustawy praworządnościowej. Przewiduje on m.in. powtórzenie konkursów na stanowiska sędziowskie obsadzone w procedurze z udziałem Krajowej Rady Sądownictwa w kształcie po 2017 r. oraz uporządkowanie statusu nieprawidłowo powołanych sędziów. Podczas prezentacji projektu Żurek mówił, że jest to rozwiązanie kompromisowe, bo MS zależy, żeby ustawa "została podpisana, a nie wyrzucona do kosza" przez prezydenta.
Prezydent Karol Nawrocki zapewnił w piątek, że jego kancelaria będzie analizowała propozycje Ministerstwa Sprawiedliwości, ale - jak dodał, nawiązując do wprowadzonych przez szefa resortu zmian w regulaminie funkcjonowania sądów - "to, co zrobił ostatnio minister Żurek nie napawa optymizmem".
Poseł PiS do ministra Żurka: Nie będzie pan musiał uciekać za granicę
Ustawa bez podpisu? Żurek ma plan
Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek w rozmowie z dziennikarzami w piątek powiedział, że ma plan działań na wypadek, gdyby prezydent odmówił podpisania umowy praworządnościowej. Zaznaczył jednak, że nie będzie go na razie ujawniał.
Minister został też zapytany, kiedy przedstawi swój pomysł na uregulowanie sytuacji Krajowej Rady Sądownictwa, ściśle związanej z kwestiami ujętymi w projekcie tzw. ustawy praworządnościowej, m.in. w kontekście statusu sędziów. - Myślę, że to kwestie tygodni, a nie miesięcy, kiedy pokażemy ustawę, która będzie reformowała KRS - powiedział Żurek.
Główną ideą projektu tzw. ustawy praworządnościowej jest - jak poinformował szef MS - ponowne przeprowadzenie konkursów "przed legalną Krajową Radą Sądownictwa" na stanowiska sędziowskie obsadzone w procedurze z udziałem KRS w kształcie po 2017 r. czyli takim, w którym 15 sędziów-członków KRS wybieranych jest przez Sejm (wcześniej wyłaniani byli przez środowiska sędziowskie). Jednak "zasadą będzie utrzymanie w mocy orzeczeń neosędziów niekwestionowanych przez strony".
Projekt zakłada też m.in. że osoby, które ukończyły Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury stają się "niekwestionowanymi sędziami" pomimo przejścia procedury z udziałem KRS w kształcie po 2017 r.; sędziowie awansowani w l. 2018-2025 z udziałem KRS w obecnym kształcie wrócają do swoich poprzednich sądów, ale równocześnie są ustawowo delegowani na dwa lata na obecnie zajmowane stanowiska i są w konkursie na obsadę tych stanowisk już z udziałem nowej KRS, a ich orzeczenia nie będą "wyrzucane do kosza", nawet jeśli konkursu nie wygrają.
Ponadto według założeń projektu, osoby które przyszły do sądów powszechnych z innych zawodów prawniczych będą mogły albo zostać referendarzami w sądach albo wystartować w konkursie na stanowisko sędziego, natomiast akty powołania tych osób do SN i NSA w procedurze z udziałem KRS w kształcie po 2017 r. są nieważne.
Nowa Krajowa Rada Sądownictwa, która przeprowadzić ma ponowione konkursy, ma zaś zostać wyłoniona na podstawie ustawy, nad którą pracuje Departament Legislacyjny MS i komisja kodyfikacyjna.
Wieloletni spór o KRS
Spór dotyczący KRS wiąże się z nowelizacją w grudniu 2017 r. ustawy o Radzie, zgodnie z którą od 2018 r. 15 sędziów-członków KRS wybieranych jest przez Sejm, choć wcześniej byli oni wybierani przez środowiska sędziowskie. Zmiana z 2017 r. stała się powodem stawianych przez ówczesną opozycję, a przez rządzących obecnie, zarzutów upolitycznienia KRS i kwestionowania statusu osób powołanych na urząd sędziego z udziałem tak ukształtowanej KRS. Na wadliwość procedury wyłaniania sędziów z udziałem obecnej KRS wskazywały w ostatnich latach też orzeczenia europejskich trybunałów – TSUE i ETPC.
Twórcy i zwolennicy zmian dokonanych w tej sprawie w 2017 r., głównie związani z politykami PiS, przekonują, że obecne rozwiązania odnoszące się do KRS zapobiegają tzw. sędziokracji, co oznacza, że obywatele – poprzez swoich przedstawicieli w Sejmie – mają mieć większy wpływ na wymiar sprawiedliwości.
Czytaj więcej: