Kaczyński odpowiada Żurkowi. "Nie ma żadnego kompromisu"
Waldemar Żurek przedstawił w czwartek projekt tzw. ustawy praworządnościowej dodając, że pokazuje ona "kompromis". - W sprawach praworządności nie ma żadnego kompromisu. Praworządność musi być, a w praworządnym państwie pan Żurek będzie musiał bardzo długo odpoczywać w państwowych zakładach karnych - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas konferencji.
Kaczyński stwierdził podczas czwartkowej konferencji prasowej, że Żurek "łamie prawo w sposób ostentacyjny i jednocześnie podlegający odpowiednim przepisom". - To jest w gruncie rzeczy zmiana ustroju siłą - dodał.
- W Polsce musi być zrobione w końcu to, co nie zostało zrobione po roku 1989. Ten system, w którym oligarchia rządzi sądownictwem, w którym sądownictwo jest "nasze", musi być zmieniony - oświadczył prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Jak podkreślił, "sądownictwo musi być obiektywne, a nie PiS-u czy KO".
Zobacz też: fiasko edukacji zdrowotnej? W Sejmie ocenili minister Nowacką
Żurek o ustawie "praworządnościowej". "Musimy wszystko naprawić"
- Zgodnie z obietnicami, które były zaprezentowane na poprzednich konferencjach, chcemy jak najszybciej przywrócić prawidłowe funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości - zapewnił minister sprawiedliwości.
Zapewnił, że projekt jest zgodny z Konstytucją RP i prawem UE oraz uwzględnia stanowisko Komisji Weneckiej.
Co zawiera ustawa "praworządnościowa"?
Najważniejsze założenia projektu
- Osoby bezpośrednio po Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury (KSSiP), byli referendarze i asystenci – ok. 1100 osób – zachowują status sędziego ex lege, pomimo że ich powołanie odbyło się przy udziale neo-KRS;
- Sędziowie legalnie powołani (nie przy udziale neo-KRS), którzy następnie uzyskali awans przy udziale neo-KRS, wracają do macierzystych sądów, ale otrzymują dwuletnią delegację w miejscu obecnego orzekania, aby mogli dokończyć prowadzone sprawy. Te osoby biorą udział w powtórzonych konkursach przed przyszłą, legalną KRS;
- Neosędziowie nie mogą orzekać w Sądzie Najwyższym - ich akty powołania zostają uznane za nieważne i nie mają możliwości pozostania na delegacji w SN (56 osób);
- Prokuratorzy wracają do prokuratury na swoje wcześniejsze stanowiska;
- Osoby z innych zawodów prawniczych - mogą zostać referendarzami, ale mogą ubiegać się o powrót do zawodu;
- Zniesienie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych;
- Utrzymanie w mocy orzeczeń dotychczas wydanych z udziałem nieprawidłowo powołanych sędziów, umożliwiając wzruszanie takich orzeczeń tylko stronom, które w trakcie postępowania konsekwentnie kwestionowały legalność składu orzekającego.
Koszty orzeczeń neosędziów
Orzekanie przez neosędziów kosztowało już Skarb Państwa ponad 5,5 miliona złotych w wypłaconych odszkodowaniach - to efekt naruszeń prawa do sądu, stwierdzanych przez Europejski Trybunał Praw Człowieka. Z tytułu naruszeń praworządności, w tym orzekania przez neosędziów Izby Dyscyplinarnej SN, Komisja Europejska potrąciła Polsce z funduszy unijnych kwotę blisko 3 miliardów złotych w ramach kary pieniężnej nałożonej przez TSUE.