To są już niewiarygodne brednie. "Napadną na Polskę i Niemcy"
Rosyjska telewizja karmi swoich odbiorców nieustanną propagandą. Czołowi propagandyści nieraz już przekazywali groźby pod adresem niektórych państw i organizacji. Tym razem mówili też o Polsce. "Ramię w ramię z Rosjanami Ukraińcy napadną na Polskę i Niemcy" - można było usłyszeć w jednym z programów w telewizji rosyjskiej.
25.08.2022 | aktual.: 25.08.2022 10:52
Julia Davis to amerykańska dziennikarka, która zawodowo zajmuje się analizowaniem rosyjskiej propagandy.
Tym razem na swoim koncie na Twitterze pokazała, jak w rosyjskiej telewizji grozi się Polsce oraz Niemcom. W mediach społecznościowych udostępniła wideo z udziałem czołowych rosyjskich propagandystów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Putin go nienawidzi. Kolejny krytyk wojny zatrzymany w Rosji
Kolejne absurdalne sceny w rosyjskiej TV. Mówili o ataku na Polskę
Próbowali oni przekonać publiczność, że Ukraińcy wybaczą i zapomną okrucieństwa Putina, porównując rosyjską inwazję do wydarzeń w Czeczenii - wskazała Davis. Przewidywali też, że pewnego dnia ramię w ramię z Rosjanami Ukraińcy napadną na Polskę i Niemcy.
Przypomnijmy, że wiele informacji traktujących o rzekomych atakach i agresji ze strony ukraińskiej, które podają rosyjskie media, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia są elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Szokujące groźby także pod adresem USA
To nie pierwsze groźby, które można było usłyszeć w rosyjskiej telewizji. Wcześniej jako cel wskazano Stany Zjednoczone oraz NATO. Władimir Sołowjow, który jest jednym z naczelnych propagandystów Kremla, stwierdził na antenie Rossija 1, że rosyjska armia będzie kontynuować walkę nawet w przypadku skażenia radioaktywnego.
"Tymczasem w rosyjskiej telewizji państwowej czołowy propagandysta oskarża Ukrainę o ostrzał elektrowni atomowej w Zaporożu, grozi USA i NATO oraz mówi, że rosyjska armia będzie kontynuować walkę nawet w przypadku skażenia radioaktywnego" - wskazała Julia Davis.
Źródło: Twitter