Odkryli w podziemiach oszałamiającą fortunę
Bajeczny skarb wyceniany na ponad pół miliarda dolarów znaleziono w podziemiach jednej z hinduistycznych świątyń na południu Indii - podaje serwis BBC News.
Złoto, srebro, szlachetne kamienie i inne kosztowności znaleziono w świątyni bóstwa Sree Padmanabhaswamiego, położonej w stanie Kerala na południowym zachodzie kraju. Uważa się, że przeleżały w podziemiach ponad 100 lat, a zostały tam ukryte przez lokalnych maharadżów.
Skarb nieoficjalnie wycenia się na 25 miliardów rupii, czyli ponad pół miliarda dolarów. Ale eksperci zastrzegają, że są to tylko bardzo wstępne szacunki i jego prawdziwa wartość może być wielokrotnie wyższa.
Jak podaje serwis, świątynia została wybudowana w XVI wieku przez władających królestwem Trawankor maharadżów. Legenda głosiła, że monarchowie ukryli tam niezmierzone bogactwa.
Od czasu uzyskania niepodległości przez Indie, świątynią zarządzał fundusz należący do potomków ostatnich władców Trawankor. Teraz została ona przejęta przez państwo na mocy wyroku indyjskiego sądu najwyższego, który przychylił się do wcześniejszego rozstrzygnięcia wydanego przez lokalny sąd.
Na mocy tego wyroku powołano specjalny siedmioosobowy panel, który wszedł do świątyni i otworzył w jej podziemiach dwie komnaty, pozostające w zamknięciu od 130 lat. Właśnie tam znaleziono cenne kosztowności. Potomkowie maharadżów uważają, że mają prawo dysponować majątkiem pozostawionym przez swoich przodków, jednak wielu uważa, że zgromadzone bogactwa powinny należeć do ludu - pisze BBC News.
Dlatego wciąż nie wiadomo, co stanie się z odkrytym skarbem. Na razie zmieniło się tylko tyle, że teraz świątyni przez całą dobę pilnują wzmocnione oddziały policji.