Należący do greckiego armatora tankowiec "zniknął" u wybrzeży Angoli, by po kilku dniach odnaleźć się koło Nigerii, ale już bez dużej części drogocennego ładunku. Ta historia wywołała falę komentarzy, ponieważ właściciel statku twierdzi, że został porwany przez piratów, natomiast angolańska marynarka utrzymuje, że to załoga upozorowała atak.