Od 34 lat nie było takiej zimy na kolei
Ponad 500 zimowych awarii pociągów, rekordowe opóźnienia składów w całym kraju oraz dezinformacja. Zima w tym roku mocno dała się we znaki polskiej kolei. I to zarówno PKP, jak i Przewozom Regionalnym.
27.01.2010 20:33
Zobacz galerię: Kolej dla nieustraszonych
W artykule „Piwo i wódka leją się strumieniami w polskich pociągach” przytoczyliśmy komentarze Internautów na temat do jazdy polskimi pociągami w okresie świąt Bożego Narodzenia oraz Nowego Roku. Przeważały negatywne opinie, w których czytelnicy Wirtualnej Polski skarżyli się zarówno na jakość świadczonych usług, jak i na problemy z chaosem informacyjnym, jaki panuje na kolei. Wysłużone 30-40 letnie składy nie należą w Polsce do rzadkości. Po torach jeździ kilkaset pociągów, które ze względu na swój stan techniczny proszą się o zasłużoną emeryturę.
Przeczytaj artykuł: Zima paraliżuje komunikację - opóźnienia w całym kraju
W związku z trudną sytuacją na kolei z uwagi na zimę postanowiliśmy porozmawiać z rzecznikami PKP Intercity oraz Przewozów Regionalnych, czyli największych udziałowców w rynku przewozów kolejowych. Przewozy Regionalne, w ramach których kursują pociągi osobowe oraz InterRegio to 49% wszystkich pociągów uruchamianych w Polsce. PKP Intercity zaś uruchamia pociągi TLK (Tanie Linie Kolejowe) oraz pociągi InterCity, które stanowią 34% składów.
Gdy kolej stoi
Największe problemy z odśnieżaniem trakcji kolejowej mieli kolejarze w drugi weekend stycznia 2010 roku. Wówczas w wielu częściach kraju padał marznący deszcz. W niektórych miejscach w kraju na przewodach sieci trakcyjnej utworzyła się nawet trzycentymetrowa warstwa lodu, który trzeba było ręcznie skuwać. Osiadł on na 200 kilometrach sieci trakcyjnej. Nie było innej możliwości, by pozbyć się lodu, bowiem przewody trakcyjne są bardzo delikatne i podgrzanie ich może doprowadzić do zniszczenia.
Polskie linie kolejowe zaangażowały kilkadziesiąt lokomotyw do przecierania szlaków. Dodatkowo w czasie weekendu 9-10 stycznia koleje zatrudniły tysiące osób do pomocy przy odśnieżaniu i rozmrażaniu zamarzniętych rozjazdów. 300 sieciowców walczyło z oblodzeniem sieci trakcyjnej.
Rzecznik prasowy PKP Polskie Linie Kolejowe Krzysztof Łańcucki przyznaje, że na akcję „Zima” koleje corocznie przeznaczają do kilkudziesięciu milionów złotych. – Nie mamy włączonego od początku zimy licznika, który codziennie podsumowuje ile kosztuje nas zima. Koszty oszacujemy po zakończeniu akcji „Zima” – mówi Krzysztof Łańcucki.
Rzecznik prasowy PKP PLK podkreśla, że pod Krakowem weekend 9-10 stycznia, kiedy zamarzała sieć trakcyjna, był jednym z najtrudniejszych na kolei. Takiej zimy nie widziano od co najmniej kilkunastu lat. - To, co się wówczas działo można nazwać lokalną klęską żywiołową – komentuje feralny weekend Krzysztof Łańcucki. Wówczas kolej zatrudniła dodatkowo 5 tysięcy osób na dobę do pomocy przy udrażnianiu torów kolejowych.
Od 34 lat nie było takiej zimy
Tak dużych utrudnień związanych z zimową pogodą kolejarze nie mieli od 34 lat. Największym problemem było oblodzenie sieci trakcyjnej.
- To nie był atak zwykłej zimy, która, jak wiadomo, w naszej szerokości geograficznej potrafi być śnieżna i mroźna. Mieliśmy do czynienia z czymś, co można traktować jak anomalię pogodową. Bo jak inaczej określić ulewny deszcz, który pada przy temperaturze ujemnej? – komentuje atak zimy Paweł Ney, rzecznik PKP Intercity. Zgodnie z prawem unijnym jeżeli powodem opóźnień środków transportu jest zjawisko, którego, mimo dołożenia wszelkich starań, nie można było przewidzieć, przewoźnik nie ponosi odpowiedzialności.
Jak podkreśla rzecznik PKP Intercity kolejarze robili wszystko, co było w ich mocy, by zaradzić tej niezwykle trudnej sytuacji i jak najszybciej przeciwdziałać opóźnieniom pociągów. - Marznący deszcz to dla kolei elektrycznej klęska żywiołowa – mówi Paweł Ney. PKP w przypadku awarii i opóźnień chciało skorzystać z pomocy przewoźników autobusowych. Przewoźnicy odmówili kolei współpracy w tak trudnych warunkach pogodowych. Nie zawsze można dojechać autobusem do unieruchomionego pociągu, szczególnie, gdy awaria ma miejsce w szczerym polu i do torów kolejowych nie prowadzi żadna droga. Kolejnym problemem jest niewystarczająca liczba taboru. W pełnym pociągu podróżuje nawet 600-800 osób, zaś do autobusu zmieści się zaledwie 50 osób. Dlatego pociągi unieruchomione przez oblodzenie sieci trakcyjnej holowano innymi lokomotywami.
Pomimo tego, że w nocy uruchamiano dodatkowe lokomotywy elektryczne do przecierania szlaków, to okazało się, że jest ich za mało. Zwłaszcza, że zamarzający deszcz padał 9-10 stycznia przez kilka godzin, więc przewody trakcyjne, z których udawało się odkuć lód, po pewnym czasie znowu zamarzały. – To była syzyfowa praca – komentuje prace przy udrażnianiu kolei rzecznik PKP Intercity.
W związku z chaosem informacyjnym, jaki powstał na kolei, PKP Intercity postanowiło założyć blog. Można na nim znaleźć aktualne informuje na temat utrudnień w ruchu. Jednak problem w tym, że na stronie PKP nie ma wyraźnego odnośnika do bloga.
Niestety, jak pokazały doświadczenia z ostatnich tygodni, nie zawsze strona internetowa PKP zawiera aktualne informacje. Na portalu oraz w reklamach podawano, że od 13 grudnia 2009 roku z promocji Last Minute<26 skorzystać może każdy podróżny pociągu Express InterCity, który nie skończył 26 lat. Bilet za 26 zł (cena z rezerwacją) można było kupić na 30 minut przed odjazdem pociągu. Jednak, jak się okazało, 22 grudnia promocja PKP Intercity przestała obowiązywać. Informację na ten temat zamieszczono wyłącznie jako notatkę wewnętrzną PKP. Pasażerowie nie mogli się więc dowiedzieć o tych zmianach i zostali zrobieni w przysłowiowego balona.
Od niedawna, bo od 24 listopada 2009 roku, pasażerowie pociągów InterCity mają prawo do rekompensaty w przypadku opóźnień. Jeśli wynosi ono od godziny do 119 minut to pasażerowi przysługuje rabat w wysokości 25% ceny przy zakupie nowego biletu. W przypadku ponad dwugodzinnych opóźnień ulga wynosi 50% ceny przy zakupie nowego biletu. W sytuacji, gdy do opóźnienia dochodzi z przyczyn niezależnych od przewoźnika, jak na przykład pogoda, działanie osób trzecich, czy wina samego pasażera, to pasażerom nie przysługuje żadna rekompensata. Jak mówi Ney PKP Intercity jako pierwszy przewoźnik kolejowy w Polsce wprowadził system rekompensat, jednak na razie funkcjonuje on jedynie w pociągach kategorii InterCity.
PKP Intercity, wyciągając wnioski z dotychczasowego ataku zimy uważa, że błędem było nieodwoływanie pociągów. – W przyszłości będziemy zachowywać się podobnie jak przewoźnicy na Zachodzie, czyli odwoływać pociągi. Kilkuset minutowe opóźnienia były główną przyczyną chaosu informacyjnego – mówi Paweł Ney.
Sytuacja awaryjna
Sytuację na kolei w okresie świąt Bożego Narodzenia zarówno rzecznik prasowy Przewozów Regionalnych, jak i PKP Intercity nazywa awaryjną.
W momencie awarii pociągu Spółka Przewozy Regionalne stara się dostarczyć na miejsce zdarzenia sprawną jednostkę elektryczną lub zapewnić pasażerom komunikację zastępczą.
W przypadku większych utrudnień Przewozy Regionalne będą odwoływać swoje pociągi. Łączna liczba pociągów spółki Przewozy Regionalne to ponad 3 tysiące, podczas gdy spółka PKP Intercity ma ich kilkaset – to istotna różnica. W sytuacji, gdy wszystko wskazuje na to, że pociąg może mieć większe opóźnienia Przewozy Regionalne odwołują pociąg, by nie narażać pasażerów na wielogodzinne stanie pomiędzy jedną stacją a drugą. Gdy pociąg spółki Przewozy Regionalne zostanie odwołany, pasażerowie dostają zwrot pieniędzy za bilet.
- Wolimy odwołać pociąg, niż uwięzić na wiele godzin pasażerów bez pewności kiedy klient dostanie się na miejsce przeznaczenia – mówi Piotr Olszewski, rzecznik prasowy Przewozów Regionalnych.
Pasażer ma zawsze prawo do reklamacji, skargi czy zażalenia, a każdy z przypadków jest rozpatrywany z osobna. Reklamacje za przejazdy pociągami osobowymi i InterRegio, należące do Przewozów Regionalnych, można złożyć w kasie, jak również w każdym z zakładów Przewozów Regionalnych, które znajdują się w stolicach wszystkich województw (oprócz województwa mazowieckiego). Najlepiej by bilet był poświadczony przez konduktora albo kierownika pociągu.
W połączeniach na dłuższych trasach, jak na przykład Poznań - Warszawa, Szczecin – Warszawa zamieniono pociągi na zapewniające większy komfort podróży. Około 90% pociągów Przewozów Regionalnych to wysłużone 30-letnie składy. – Nie można od nich zbyt wiele wymagać, bo mają swoje lata – komentuje jazdę nieszczelnymi pociągami rzecznik prasowy Przewozów Regionalnych, Piotr Olszewski.
Jak mówi Piotr Olszewski w przypadku zgłoszenia usterki przez pasażera, kontrolera, bądź kierownika pociągu jest ona usuwana. Jednak, jak wynika z komentarzy naszych czytelników, jazda niedogrzanymi czy nieszczelnymi pociągami przydarza się polskim kolejom bardzo często.
Na temat ewentualnych opóźnień pasażerowie Przewozów Regionalnych mogą dowiedzieć się bezpośrednio na stacji kolejowej lub na stronie internetowej przewoźnika.
W przypadku większych utrudnień na torach, spółki PKP Intercity i Przewozy Regionalne współpracują ze sobą i zabierają nawzajem swoich pasażerów. Bilety są wówczas honorowane u konkurencyjnego przewoźnika.
Sylwia Mróz, Wirtualna Polska