Oczy zwrócone na PiS. "Większy kłopot mamy z prezydentem niż z Tuskiem"

- Gdybyśmy reagowali na każdy spęd opozycji, to oni grzmieliby, że panikujemy. Trzymamy się swojego kalendarza - mówią politycy PiS. Jeden z nich przyznaje, że Donald Tusk może podziękować prezydentowi Dudzie. - Gdyby nie jego podpis pod ustawą o komisji, na marszu byłoby dwa razy mniej osób - mówi.

.PiS ma plan na marsz opozycji. Odpowie do końca czerwca
Źródło zdjęć: © East News, PAP
Michał Wróblewski

Zmian w kalendarzu nie będzie, choć narady w biurze partii przy ul. Nowogrodzkiej lada chwila się zaczną. Jak wynika z informacji Wirtualnej Polski, PiS nie planuje przyśpieszać kolejnej partyjnej konwencji i w ten sposób odpowiadać na marsz opozycji.

- Trzymamy się własnego harmonogramu. Robimy swoje. Na pewno możecie się spodziewać ciekawych inicjatyw w tym miesiącu - mówi nieoficjalnie w rozmowie z Wirtualną Polską jeden z polityków PiS.

Nie zdradza jednak, co szykuje jego partia. - Nic nie słyszałem, żebyśmy robili coś szczególnego w najbliższym czasie. Nasza aktywność na pewno nie będzie zależeć od tego, co robi Platforma - podkreśla inny z przedstawicieli partii rządzącej.

Od działaczy PiS słyszymy, że konwencja partyjna - druga odsłona "programowego ula" - planowana jest na drugą połowę czerwca.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Trzaskowski mówił o "panice" w PiS. Dostał odpowiedź

- Nic nie wiem o tym, byśmy coś przyspieszali. Najważniejszy był pierwszy "ul" kilka tygodni temu. Teraz raczej polityka będzie zwalniać, bo idą wakacje. Dlatego mocniejszego akcentu kampanijnego z naszej strony należy spodziewać się bliżej końca miesiąca - słyszymy od naszego rozmówcy.

Konwencja PiS - jak mówią nam w partii - może odbyć się w któryś z dwóch ostatnich weekendów czerwca. Potem dwa miesiące przerwy i ostatnia konwencja we wrześniu. - Ma być największa w kampanii - przyznaje jeden z informatorów.

Partyjne przekazy

I to można powiedzieć z całą pewnością - na dziś PiS na pewno nie zamierza organizować kontrmanifestacji dla marszu, który przeszedł 4 czerwca ulicami Warszawy.

- To byłoby kompletnie bez sensu. Poza tym tak liczne manifestacje partie są zdolne robić tylko wtedy, gdy są w opozycji. To naturalne, że najgłośniej demonstruje się przeciwko komuś, a nie za kimś. Myśmy w opozycji też takie marsze robili - twierdzi polityk obozu władzy. Marsz opozycji - według danych warszawskiego ratusza - zgromadził 500 tys. osób.

Czy zatem PiS szykuje inną odpowiedź? Zapytaliśmy o to m.in. rzecznika PiS Rafała Bochenka oraz dyrektora biura Jarosława Kaczyńskiego Michała Moskala, ale odpowiedzi nie otrzymaliśmy.

Wiemy za to, że sztab PiS ma spotkać się w tym tygodniu i przeanalizować aktualną sytuację polityczną.

Jak pisaliśmy w Wirtualnej Polsce, politycy PiS oficjalnie marsz 4 czerwca bagatelizują; mówią o niskiej frekwencji (w rzeczywistości na marszu było między 300 a 400 tys. osób), nazywają manifestację "marszem nienawiści", na którym "nie było żadnego programu", i przekonują, że jedynym zwycięstwem Donalda Tuska było to, że "rozegrał Hołownię i Kosiniaka".

Powtarzają również, że "marsz jest dowodem na to, że demokracja w Polsce ma się świetnie". Takie też stwierdzenia miały znaleźć się w partyjnych przekazach rozsyłanych kilka razy w tygodniu do polityków PiS.

Nie przesadzić

Swoje robią także prorządowe media. Niektórzy - jak portal wPolityce.pl - którego autorzy zasłynęli tym, że udostępnili rosyjskiemu ambasadorowi swoje łamy tuż po wybuchu wojny - porównują uczestników marszu do "bojówek komunistycznych i nazistowskich". Podobny przekaz wylewa się z telewizji państwowej.

Ale niektórzy politycy PiS przestrzegają przed używaniem takich porównań. - Nie ma co jechać po bandzie. Każdy ma prawo protestować. Jeśli nie będziemy mieli do siebie szacunku, to naprawdę przed wyborami zrobi się niebezpiecznie - słyszymy od naszego rozmówcy.

Polityk PiS dodaje, że "PO musi ogarnąć język nienawiści Lisa i Seweryna", a "PiS musi pokazywać, że nie zniża się do takiego poziomu".

Nieoficjalnie jednak niektórzy przedstawiciele władzy z uznaniem twierdzą, że "marsz wyszedł Tuskowi". - Przyznam, że jestem zdziwiony, że Tuskowi udało się ściągnąć również tych mniej zainteresowanych polityką na co dzień. A wiem o tym, bo kilka osób z mojej rodziny, wcale nie wyborców Platformy, pojechało do Warszawy. Po prostu, żeby zobaczyć to z bliska - przyznaje w rozmowie z WP rozmówca związany z PiS.

Emocje z pewnością będą miały duże znaczenie w kampanii. PiS to wie. Między innymi dlatego partia rządząca - jak słyszymy - będzie chciała skupić się na konkretach. I stawiać na to, by prezentować kolejne programowe pomysły i przypominać to, co udało się już zrealizować. - Ludzi interesują namacalne osiągnięcia. Tu ogarnięte, to zrobione, tamto odhaczone, to działa itd. Jesteśmy z tym kojarzeni i do wyborów będziemy szli z takim właśnie przekazem. Mniej krzyku na ulicach, więcej pracy - mówi polityk PiS.

Stąd pomysł na trasę Jarosława Kaczyńskiego pod hasłem "Trasa dotrzymanego słowa". Prezes PiS w ramach objazdu kraju z czołowymi politykami PiS (ostatnio z Tomaszem Porębą i Mariuszem Błaszczakiem) występuje w miejscach, gdzie wyborcy "widzą sprawczość" rządzących. Tak było w przypadku drogi via Carpatia czy muru przy granicy z Białorusią. - Kolejne takie spotkania w weekend - słyszymy w centrali PiS.

Prezydent ratuje marsz Tuska

Co jeszcze mówią w kuluarach rządzący po marszu opozycji? Nawiązują do piątkowego oświadczenia prezydenta Andrzeja Dudy.

Polityk PiS przyznaje: - Szczerze mówiąc, większy kłopot mamy z prezydentem niż z Tuskiem. W tym tygodniu kierownictwo zapewne będzie się naradzać, co zrobić z nowelizacją. Na pewno nie można wywoływać wrażenia jakiegoś sporu w obozie. Wszyscy musimy grać do jednej bramki.

Chodzi o ustawę powołującą komisję ds. wpływów Rosji. Duda ją podpisał, ale kilka dni później zaproponował nowelizację, która znaczącą łagodzi pierwotną (i obowiązującą już) jej wersję. - To było niezbyt mądre i wyglądało na nieprzemyślane. Prezydent nie ustał na nogach, dał się zmiękczyć pod presją. Z jednej strony podpisem ustawy napędził Tuskowi maszerujących, z drugiej proponuje teraz kłopotliwą nowelizację. A my znów będziemy się głowić w Sejmie, co zrobić. Opozycja tylko korzysta - przyznaje jeden z działaczy.

Inny mówi: - Gdyby nie podpis Andrzeja, na marszu byłoby o połowę mniej ludzi. Donald powinien prezydentowi podziękować.

Minister Marcin Horała w programie "Tłit" dzień po marszu przyznał, że nowelizacja prezydenta była dla niego zaskoczeniem i że nie można doprowadzić do sytuacji, że "komisja ds. badania wpływów Rosji będzie fikcyjna".

Szkopuł w tym, że ustawa o komisji "lex Tusk" to był pomysł PiS. Rozmówcy z partii rządzącej zwracają jednak uwagę, że gdyby nie pośpiech głowy państwa z podpisem, sukcesu frekwencyjnego opozycji na marszu by nie było. - Wystarczyło poczekać kilka dni i złożyć podpis po marszu - twierdzą niektórzy.

Prezydent Duda 4 czerwca przebywał poza Warszawą.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Źródło artykułu: WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Sebastian M. nie był w samochodzie sam. Co ujawniono o pasażerze?
Sebastian M. nie był w samochodzie sam. Co ujawniono o pasażerze?
Jest reakcja Kataru na atak Izraela. Zrywa negocjacje
Jest reakcja Kataru na atak Izraela. Zrywa negocjacje
Putin tego się obawia. Będzie ciężko, gdy z wojny powrócą weterani
Putin tego się obawia. Będzie ciężko, gdy z wojny powrócą weterani
Kulisy prezydentury. Fotograf Dudy mówi o niepublikowanych zdjęciach
Kulisy prezydentury. Fotograf Dudy mówi o niepublikowanych zdjęciach
Atak Ukrainy na Soczi. Media: w mieście był Putin
Atak Ukrainy na Soczi. Media: w mieście był Putin
Nieprawidłowości przy liczeniu głosów. Prokuratura postawiła zarzuty
Nieprawidłowości przy liczeniu głosów. Prokuratura postawiła zarzuty
Akcja ABW. Białoruski szpieg zatrzymany
Akcja ABW. Białoruski szpieg zatrzymany
Zamknięcie granicy z Białorusią. Kierwiński zapowiada rozporządzenie
Zamknięcie granicy z Białorusią. Kierwiński zapowiada rozporządzenie
Skandal w szkole w Lublinie, kurator zwołuje radę. "Po to tam pójdę"
Skandal w szkole w Lublinie, kurator zwołuje radę. "Po to tam pójdę"
Rządowy projekt ws. pomocy dla Ukraińców. "Odpowiedź na niemądre weto"
Rządowy projekt ws. pomocy dla Ukraińców. "Odpowiedź na niemądre weto"
Rosja skazała go za prawdę o mordzie w Buczy
Rosja skazała go za prawdę o mordzie w Buczy
Wypadek z udziałem radiowozu. Policjant był zakleszczony w pojeździe
Wypadek z udziałem radiowozu. Policjant był zakleszczony w pojeździe