ŚwiatObserwatorzy wyborów skarżą się na pogróżki i śledzenie

Obserwatorzy wyborów skarżą się na pogróżki i śledzenie

Polscy obserwatorzy nadzorujący przebieg wyborów parlamentarnych w Dniepropietrowsku we wschodniej Ukrainie skarżą się na anonimowe pogróżki i twierdzą, że są śledzeni - poinformował Antin Borkowski,
koordynator misji obserwacyjnej organizacji Ukraińców z zagranicy
"4.Fala".

30.09.2007 | aktual.: 03.10.2007 09:15

Nieznane osoby dzwonią na komórki naszych obserwatorów, grożąc słowami "będziecie mieli problemy" - powiedział Borkowski. Dodał, że pogróżki wyrażane są w języku rosyjskim.

Obserwatorzy uskarżają się na to, iż ktoś ich śledzi. Dowodem tego jest - zdaniem Borkowskiego - fakt, iż członkowie kilku komisji wyborczych zostali uprzedzeni o wizycie obserwatorów.

Jest to bardzo dziwne, ponieważ obserwatorzy zazwyczaj nie informują nikogo, które komisje odwiedzą - powiedział polski partner Borkowskiego, Piotr Andrusieczko.

Nasi ludzie informują, że chodzą za nimi jakieś osoby w cywilnych ubraniach - oświadczył.

Zdaniem Andrusieczki, dziwne jest też to, że grożące obserwatorom osoby znają numery ich telefonów.

Są to numery, których praktycznie nikt nie powinien znać. Obserwatorzy dostali całkiem nowe karty telefoniczne, które rozdano im dopiero w sobotę - powiedział.

Poinformował jednocześnie, że o incydentach wie już ambasada RP w Kijowie.

Z ramienia organizacji "4.Fala" wybory parlamentarne w obwodzie dniepropietrowskim obserwuje ok. 40 obywateli Polski.

Ogółem nad przebiegiem ukraińskich wyborów czuwa ok. 3,5 tysiąca obserwatorów zagranicznych.

Jarosław Junko

Źródło artykułu:PAP
polacyukrainawybory
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)