Obraźliwy list młodych sympatyków PiS wprost do Kaczyńskiego. "Otorbiło pana lewactwo"
"To wielki wstyd i hańba. Jesteśmy niemal pewni, że pana tak otorbiło lewactwo, że nie jest Pan w stanie odróżnić co jest normalnością, a co nienormalnością" - taki płomienny list w obronie zdymisjonowanego ministra środowiska Jana Szyszki napisali dziś do Jarosława Kaczyńskiego prawicowi ekolodzy.
Marcelina Puchalska z Ekologicznego Forum Młodzieży pisząc wprost do Jarosława Kaczyńskiego uderza w najmocniejsze tony: "Mamy 16 tys. podpisów, wspiera nas ośrodek toruński. Oświadczamy panu, że nikt nas nie zatrzyma. Do tej pory popieraliśmy PiS, ale teraz musimy wystąpić przeciwko lewactwu, które rozpanoszyło się w Prawie i Sprawiedliwości i poszło na układy z lewakami" - apeluje w imieniu prawicowych ekologów młoda działaczka.
Domagają się, aby szefem resortu środowiska i urzędnikiem nadzorującym Lasy Państwowe nadal był prof. Jan Szyszko. Trzeba mieć sporo tupetu, aby takie słowa napisać do szefa Prawa i Sprawiedliwości, a wysłać do siedziby partii ul. Nowogrodzką, czyli nieoficjalnego centrum zarządzania Polską. Skąd ta pewność siebie? Do adresatów listu dołączeni są m.in. ojciec Tadeusz Rydzyk, Biskupi Polscy, Rodzina Radia Maryja. Jak wiadomo, to środowisko najmocniej popierało działania ministra Szyszki.
Młodzi sympatycy PiS, których "serca jeszcze niedawno ogarniała radość", teraz są pełni żalu i zawiedzeni. "Ci, dzięki którym PiS zdobyło władzę, są odsuwani na bocznicę, a władzę oddaje się ludziom, którzy brylowali na salonach Pana Tuska" - piszą. Podkreślają, że nie chcą Polski lewackiej, w której chroni się łosia, a zabija dzieci nienarodzone.
W podobnym tonie w zdysmisjonowanych ministrów pożegnała posłanka Krystyna Pawłowicz. "Panom ministrom Janowi Szyszce, Witoldowi Waszczykowskiemu i niezłomnemu Antoniemu Macierewiczowi, których - niestety - służby i lewactwo znowu pokonały, za ich służbę Polsce, moi wyborcy i ja dziękujemy! Czekamy na wasz powrót do służby Naszej Ojczyźnie..." - napisała na Facebooku.