Obraził posłankę. Prowadzący w TVN24 musiał interweniować

Awantura w programie "Kawa na Ławę" w TVN24. - Mogę tylko złożyć kondolencję pani intelektowi - powiedział doradca prezydenta Andrzej Zybertowicz do posłanki KO Katarzyny Lubnauer. - Pan profesor jak zwykle uważa się za lepszego - oburzyła się na to Joanna Scheuring-Wielgus z Lewicy.

Fragment programu w TVN24
Fragment programu w TVN24
Źródło zdjęć: © Licencjodawca

- Wszyscy zadają sobie pytanie, jak w jeden dzień można było zakazać importu produktów z Ukrainy, kiedy przez ostatnie 10 miesięcy ta władza mówiła, że nie można nic z tym zrobić. To rozporządzenie nie dotyczy tranzytu. Jeżeli władza nie chce zastosować systemu kaucyjnego i nie ma ceł, zboże to może zostać w Polsce - stwierdził Krzysztof Hetman z Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Przedstawicielka PiS nie zgodziła się ze słowami polityka ludowców. - Ja czytam to jako jedno i drugie (zakaz importu i tranzytu - red.). Nie chcę wprowadzać widzów w błąd, to trzeba wyjaśnić. Jeżeli chodzi o tranzyt, to zadanie dla Unii Europejskiej i utworzenie solidarnościowych korytarzy tranzytowych - odpowiedziała Mirosława Stachowiak-Różecka. Jak dodała, "intencją nie jest uspokojenie sytuacji na trzy dni, tylko rozwiązanie problemu".

- Tylko że minister Telus dzisiaj podał szczegóły. Żadnego skupu nie będzie. Trzeba znaleźć sobie przedsiębiorcę, miejsce skupu, które od rolnika odbierze pszenicę po 1000 złotych za tonę, a rząd dopłaci przez ARIMR 400 złotych. Teraz podstawowe pytanie, gdzie znajdzie takiego, kto mu zapłaci 1000 złotych? Bo spółki skarbu państwa na przykład w województwie lubelskim proponują 800 złotych za tonę. Po drugie, kto odbierze te zboże? [...] Mamy osiem milionów ton nadwyżki zboża, w sytuacji gdy państwowy Elewarr ma magazyny na 700 tysięcy ton. W połowie zasypane - zauważył Hetman.

Rząd zaproponuje pakiet propozycji

Odpowiedź na to pytanie padła w dalszej części programu. - Będzie ogłoszony w przyszłym tygodniu pakiet propozycji - stwierdziła Stachowiak-Różecka i dodała, że jednym z rozwiązań ma być budowanie magazynów i silosów.

- Zapewniam, że ten projekt doprowadzimy do końca. [...] Finałem tym, co będzie można oceniać, będzie lipiec. Wtedy będzie wiadomo, czy rolnicy zostali oszukani, czy przygotujemy ich do tego, żeby ich wspomóc - dodała.

Joanna Scheuring-Wielgus z Lewicy stwierdziła z kolei, że "Kaczyński robi z ludzi idiotów". - Posłowie i posłanki na komisji rolnictwa (w 2022 roku - red.), której szefem był obecny minister Telus, mówili, że jest problem, ponieważ rolnicy alarmują, iż dojdzie do sytuacji, że silosy będą pełne. Minister mówił wtedy, że to jest propaganda rosyjska i że posłowie mówią językiem Putina. Nie róbcie z rolników teraz idiotów - powiedziała.

- Mam pytanie do wszystkich posłów PiS, z jakiego zboża jest robiony teraz polski chleb. Bo już wiemy, że to zboże jest badane i prokuratura zajmuje się sprawą - dodała. I stwierdziła, że "najgorszą informacją, którą usłyszała", są słowa "pana Obajtka, który powiedział, że teraz zbudujemy biogazownię". - Czyli to zboże, które jest z robakami, najpierw jedliśmy, a teraz Obajtek będzie wykorzystywał do biogazowni. To paranoja - skwitowała.

Zdaniem Katarzyny Lubnauer rząd w żaden sposób nie zabezpieczył Polaków. A zboże, które wjechało jako techniczne - wbrew twierdzeniom przedstawicieli PiS-u - nie było w żaden sposób badane. - Doprowadzono do kryzysu, który PiS próbuje dzielnie rozwiązać. Będzie go rozwiązywać za pieniądze Polaków. Czym innym było niedoprowadzenie do sytuacji, w której ogromne ilości zboża zostają w Polsce, a czym innym jest zapłacenie za zboże z budżetu państwa - skomentowała.

- Dzisiejszy zakaz importu - nie wierzę, że będzie wprowadzony. Przedsiębiorcy znajdą luki i sprowadzą zboże jako "czyściwo młynarskie" czy zboże techniczne. [...] Teraz mamy sytuację, że wszystkie silosy są pod kokardę zapełnione. Gdzie rolnik ma sprzedać zboże? To zboże ma gnić, zanim wybudujecie mu jakiś silos. Doprowadzacie ludzi na skraj rozpaczy. Macie wszystkie narzędzia, żeby sprawdzić, kto zboże wwiózł, gdzie sprzedał i co z nim zrobił. To w pełni wasza wina - burzyła się również posłanka Polski 2050 Anna Mucha.

Na słowa opozycji zareagował przedstawiciel prezydenta. - W mojej ocenie rządzący popełnili poważne błędy, ale demokracja w Polsce działa, grupy interesariuszy zadziałały, nastąpiła zmiana ministra rolnictwa i zostały podjęte decyzje radykalne wychodzące naprzeciw. Ta część krytyki, która jest racjonalna, jest przyznawana i następują korekty rządzenia - powiedział Andrzej Zybertowicz.

- Sam popełniłem błąd nadmiernej ufności wobec rządzących. Ktoś z PSL-u powiedział, że to zboże zrujnuje nasz rynek, ja byłem przekonany, że wdrożono procedury, które nie dopuszczą, żeby to zboże było u nas rozładowywane - dodał.

Awantura w TVN24

W tej chwili w studiu TVN24 dyskusja zaczęła nabierać tempa. - Zawsze będę kłamstwo nazywać kłamstwem, i oszustwo oszustwem. Akurat to się dokładnie zbiegło w czasie, kiedy Donald Tusk ostrzegał, a Kowalczyk nie tylko mówił, że wszystko będzie w porządku, ale jeszcze w dodatku PiS zaatakował Tuska, że to, co on mówił, jest prorosyjskie. A wtedy dokładnie trzeba było zacząć rozwiązywać problem - zwróciła się do Zybertowicza posłanka KO.

- Ma się nijak do braku rozróżnienia przez panią popełniania przez kogoś błędu, powiedzenia nieprawdy na przykład z braku wiedzy, a kłamania, czyli posługiwania się świadomie nieprawdą. Jeśli pani doktor matematyki, nie odróżnia tych dwóch sytuacji popełnienia błędu i kłamania, to mogę tylko złożyć kondolencję pani intelektowi - odpowiedział jej natychmiast Zybertowicz.

- Kowalczyk nie poniósł odpowiedzialności, ponieważ Kowalczyk tylko przestał być ministrem rolnictwa, ale został w rządzie, jest wicepremierem - wtrąciła Lubnauer.

- To ma się nijak do mylenia mówienia nieprawy z kłamstwem. Kondolencje dla pani umysłu - powtórzył doradca prezydenta.

- Proszę o nieobrażanie się przy tym stole - zareagował na te słowa Konrad Piasecki, prowadzący program. W obronie Lubnauer stanęła natychmiast Scheuring-Wielgus.

- Pan profesor jak zwykle próbuje się wywyższać i ludzi stawiać do pionu, bo uważa się pan za lepszego. Mam do pana prośbę, żeby pan nie obrażał ani mojej koleżanki, ani moich kolegów, ani nas tutaj wszystkich - stwierdziła posłanka Lewicy.

- Z tymi błędami byłoby zupełnie inaczej, gdyby władza od lipca słuchała tego, co inni mówią. Problem jest nie w tym, że ktoś popełnia błąd, tylko że nie słucha innych. Czyli tych, którzy się na tym znają. Ta władza od siedmiu lat ma nas wszystkich w nosie. Prawo i Sprawiedliwość popełnia błąd i nie słucha innych - dodała.

- Gdyby pani narracja trafiała do wyborców, to byście dawno przebili szklany sufit - wtrącił znów Zybertowicz.

- Niech pan, panie profesorze przestanie wywyższać się i nas wszystkich stresować. Nie jest pan na uniwersytecie, te czasy się już skończyły - podsumowała Scheuring-Wielgus.

Czytaj też:

źródło : TVN24

Wybrane dla Ciebie