Premier Mateusz Morawiecki i były minister rolnictwa Henryk Kowalczyk.© Licencjodawca | Piotr Molecki

Kto sprowadza zboże z Ukrainy? Na liście firmy bliskie rządzącym

Szymon Jadczak

Wirtualna Polska dotarła do listy części firm sprowadzających zboże z Ukrainy. Jest wśród nich spółka Wipasz, której prezesowi doradzał do niedawna Marek Zagórski, wówczas poseł PiS. Jest też Cedrob, którego prezes przynajmniej do ubiegłego roku był członkiem PiS i według mediów ma świetne relacje z Mateuszem Morawieckim. I są firmy zagraniczne.

  • Ujawniana przez nas lista firm sprowadzających zboże z Ukrainy pochodzi z Głównego Inspektoratu Weterynarii. Nie obejmuje wszystkich podmiotów importujących zboża zza naszej wschodniej granicy.
  • Na liście są giganci polskiego przemysłu spożywczego: Cedrob i Wipasz. A kontrolowany przez państwo Elewarr świadczył usługi przeładunkowe dla jednej z firm importujących ukraińskie zboże.
  • Doradcą prezesa Wipaszu do niedawna był poseł PiS Marek Zagórski. W odpowiedzi na nasze pytania zapewnia on, że doradzał spółce w sprawach niezwiązanych z importem zboża.
  • Z kolei prezes Cedrobu przynajmniej do 2022 r. był członkiem PiS. Według relacji mediów, ma dobre relacje z premierem Mateuszem Morawieckim. Spółka w ogóle nie zareagowała na nasze pytania o import zboża.

"Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie dysponuje szczegółowymi danymi na temat wielkości importu towarów rolno-spożywczych do Polski przez poszczególne firmy" - pisało 3 kwietnia br. biuro prasowe resortu rolnictwa, w odpowiedzi na pytania Wirtualnej Polski o to, jakie firmy importowały w 2022 i importują w 2023 roku zboże z Ukrainy.

Co innego mówił dzień później Henryk Kowalczyk, wówczas jeszcze minister rolnictwa. W telewizji Polsat Kowalczyk przyznał, że wie, kto zarobił na imporcie. Ale twierdził, że nie może tego zdradzić, "by nie ujawnić tajemnicy skarbowej". I dodał, że resort zastanawia się, "w jaki sposób to ujawnić".

Janusz Wojciechowski, unijny komisarz ds. rolnictwa, podpowiadał wówczas rządowi, że listę importerów można upublicznić, korzystając z unijnej dyrektywy, zgodnie z którą tajemnice przedsiębiorstw mogą zostać ujawnione, gdy służy to "interesowi publicznemu w zakresie ujawnienia nieprawidłowości".

Według relacji byłego ministra rolnictwa Krzysztofa Ardanowskiego, Kowalczyk miał stwierdzić wówczas, że nie może opublikować listy, bo "obraziliby się na niego koledzy z partii".

Sprawa, która rozwścieczyła rolników

Sprawa rozpala emocje na polskiej wsi od miesięcy. Po wybuchu wojny za naszą wschodnią granicą Unia Europejska zniosła ograniczenia w handlu żywnością z Ukrainą, aby ułatwić jej handel i zapobiec głodowi w Afryce (która była jednym z głównych odbiorców ukraińskiego zboża).

Nasz rząd zapewniał, że Polska będzie dla tych produktów tylko krajem tranzytowym. Premier Mateusz Morawiecki w lipcu 2022 r. zapewniał, że "zboże, które wjeżdża do Polski z Ukrainy, będzie sprzedawane w Afryce i na Bliskim Wschodzie; my mamy w Polsce polską żywność, polskie zboże; będziemy zabezpieczać polską wieś i polskiego rolnika".

Okazało się to jednak nieprawdą. Ogromne ilości zboża zza naszej wschodniej granicy wjeżdżają do Polski i tu znajdują nabywców, co mocno odbija się na kondycji finansowej polskich rolników, których produkty nie mają szans konkurować z tanim ukraińskim zbożem. Problem może być również ze składowaniem polskiego zboża z najbliższych żniw.

Rolnicy od kilku miesięcy coraz głośniej domagali się działań rządu w tej sprawie. Po kolejnych protestach do dymisji podał się minister rolnictwa Henryk Kowalczyk. Ale rolnicy nadal nie uzyskali informacji, kto właściwie kupuje ukraińskie zboże, które miało przejeżdżać przez Polskę tylko tranzytem.

Lista z granicy ukraińsko-polskiej

To, że rząd musi dysponować listą importerów, było oczywiste. Takie informacje gromadzą bowiem rozmaite państwowe instytucje. Jedną z nich jest podlegający resortowi rolnictwa Główny Inspektorat Weterynarii, do którego bazy zgłaszane są podmioty sprowadzające zboże przeznaczone na pasze dla zwierząt.

Wirtualnej Polsce udało się dotrzeć do listy importerów ukraińskiego zboża przeznaczonego na pasze. Obejmuje ona firmy, które sprowadzały zboże od początku stycznia do połowy lutego 2023. Wwóz zarejestrowany został przez inspektorat weterynaryjny na granicy polsko-ukraińskiej.

Niestety lista nie zawiera informacji o wielkości dostaw, a jedynie o rodzaju ziarna.

Na ponad 20 podmiotów z listy, siedem to firmy założone lub kontrolowane przez obywateli Ukrainy. Są też spółki litewskie, niemieckie i zarejestrowane na Malcie. Jest również polski oddział międzynarodowego koncernu Viterra, zajmującego się handlem produktami rolnymi na całym świecie.

W oświadczeniu przesłanym Wirtualnej Polsce władze Viterra Polska zapewniają: "Towar z Ukrainy jest jedynie ułamkiem całego naszego importowanego i eksportowanego wolumenu, który nie zagraża pozycji polskiego rolnika w tym procesie. Jednocześnie należy tu zaznaczyć, że naszym nadrzędnym celem strategicznym, niezależnym od sytuacji rynkowej, jest kupowanie zboża od polskiego rolnika – to nie uległo i nie ulegnie zmianie".

Biznesmen bliski obozowi władzy

Aż 16 transportów pszenicy i kukurydzy z listy Głównego Lekarza Weterynarii miało trafić do firmy Cedrob. To gigant polskiego przemysłu spożywczego, największy producent drobiu w Polsce. Ze sprawozdań finansowych, złożonych w Krajowym Rejestrze Sądowym, wynika, że w 2021 r. spółka zanotowała 7 mld złotych przychodów i 210 mln złotych zysku.

Z zestawienia GIW wynika, że zboże z Ukrainy Cedrob przewoził własnymi środkami transportu. W ramach koncernu działa spółka Cedrob Cargo, która realizuje przewozy swoimi wagonami kolejowymi. Jak czytamy na stronie Izby Gospodarczej Transportu Lądowego, w 2022 r. firma planowała uruchomienie transportów z południowo-wschodniej Polski oraz Ukrainy do swoich wytwórni pasz.

Jak ustaliliśmy, akcjonariusz i prezes Cedrobu, Andrzej Goździkowski przynajmniej od 2015 do 2022 roku był członkiem Prawa i Sprawiedliwości i regularnie, co miesiąc, wpłacał 200 zł składki członkowskiej. Tak wynika z dokumentacji, którą PiS składał w Państwowej Komisji Wyborczej. Nie wiemy, czy wpłacał składki przed 2015 rokiem (bo nie mamy sprawozdań PiS za wcześniejsze lata) i czy opłaca je w 2023 r. (bo sprawozdanie za ten rok zostanie złożone dopiero w przyszłym roku).

O Cedrobie i Goździkowskim zrobiło się głośno jesienią 2020 r. Trwała wtedy wojna o tzw. piątkę dla zwierząt. Zaproponowane przez Jarosława Kaczyńskiego ustawy zakładały m.in. zakaz uboju rytualnego, z wyłączeniem takiej działalności na potrzeby wspólnot religijnych w Polsce. Polscy producenci mięsa twierdzili wówczas, że byłby to dla nich poważny cios. Ale niespodziewanie premier Mateusz Morawiecki zaproponował, żeby w przypadku drobiu taki ubój był nadal dopuszczalny.

W wywiadzie dla portalu wPolityce Goździkowski podkreślał wówczas, że to sukces polskich firm: "Zwróciliśmy się do premiera Morawieckiego z pismem podpisanym przez kilku największych producentów drobiarskich. Wyjaśnialiśmy w nim trudną sytuację naszego sektora. Nasze postulaty zostały, jak widzimy, przeanalizowane i przyjęte. Jestem wdzięczny premierowi, że wsłuchał się w głos polskich firm".

O wpływie Cedrobu na zmianę ustawy pisał wówczas w Onecie Kamil Dziubka. Przypomniał, że firma z Ciechanowa od lat sponsorowała imprezy organizowane przez media sprzyjające władzy: gale "Człowieka Wolności" tygodnika "Sieci" czy "Człowieka Roku" "Gazety Polskiej". Reklamowała się też (nieraz jako jedyny reklamodawca) w "Gazecie Obywatelskiej", której szefem aż do śmierci był ojciec premiera Kornel Morawiecki. Według Onetu, Mateusza Morawieckiego i Andrzeja Goździkowskiego łączą bardzo dobre relacje.

- Podczas styczniowego spotkania z rolnikami minister Henryk Kowalczyk sam przyznał nam, że Cedrob importuje ukraińskie zboże - wspomina w rozmowie z Wirtualną Polską Michał Kołodziejczak, lider Agrounii.

Poprosiliśmy Cedrob o komentarz do zakupów zboża na Ukrainie. Do czasu publikacji tekstu spółka nie odpowiedziała.

Nie kupują, ale przeładowują

Na liście GIW znajdujemy też inną firmę z Polski. Spółka Mizgier Tomasz i Synowie, prowadząca fermy drobiu, ściągała z Ukrainy kukurydzę i pszenżyto. Przedstawiciele firmy potwierdzili, że kupują zboże z Ukrainy. Przekazali nam też, że przeładunku zboża z wagonów kolejowych na samochody dokonano w firmie Elewarr, na bocznicy kolejowej w oddziale Gądki.

Elewarr to spółka kontrolowana przez państwo. Od jakiegoś czasu wśród rolników krążyły plotki, że kupuje ona ukraińskie zboże. W ostatnich dniach firma wydała oświadczenie, że "nie prowadziła, nie prowadzi i nie zamierza prowadzić skupu ani obrotu importowanych zbóż i rzepaku, m.in. z Ukrainy oraz nie wynajmuje powierzchni magazynowej w celu przechowywania zboża ukraińskiego". Elewarr ostrzegł też, że "publiczne przekazywanie kłamliwych informacji o rzekomym skupowaniu i przechowywaniu importowanego zboża i rzepaku stanowi nadużycie, które może spotkać się z odpowiednią reakcja prawną".

Gdy zapytaliśmy o przeładunek ukraińskiego zboża, Michał Kotowski, dyrektor oddziału Elewarru w Gądkach (a także niedoszły radny PiS w Kaliszu, współpracownik posła tej partii - Jana Dziedziczaka), przyznał że spółka świadczy takie usługi, na zasadach komercyjnych. "Co w tym złego? Czy to jest niezgodne z prawem?" - pytał Kotkowski.

Oczywiście nie jest to niezgodne z prawem. Po oświadczeniach spółki w sprawie ukraińskiego zboża może być jednak pewnym zaskoczeniem.

Były poseł i doradca

Elewarr jest kontrolowany przez Krajową Grupę Spożywczą - państwową spółkę, którą z kolei nadzoruje Jacek Sasin i jego Ministerstwo Aktywów Państwowych. Od kilku dni prezesem KGS jest Marek Zagórski. Żeby objąć tę posadę, polityk PiS zrezygnował z mandatu posła.

Jeszcze jako poseł - w kwietniu 2022 r. - w oświadczeniu majątkowym pisał, że jest równolegle doradcą prezesa w firmie Wipasz. Wcześniej (do początku 2016 r.) był przez kilka lat członkiem rady nadzorczej tej spółki.

Fragment oświadczenia majątkowego Marka Zagórskiego.
Fragment oświadczenia majątkowego Marka Zagórskiego.© WP | WP

Wipasz to jeden z największych polskich producentów paszy i mięsa z drobiu. Piszemy o nim, bo to kolejna spółka importująca zboże z Ukrainy. Na liście, do której dotarliśmy, są trzy jej dostawy ze wschodu - dwie pszenicy i jedna jęczmienia.

Poprosiliśmy firmę Wipasz o komentarz i informację, do kiedy oraz z jakim zakresem obowiązków był w niej zatrudniony poseł Zagórski. W piśmie przesłanym przez przedstawicielkę spółki Paulinę Buczek czytamy, że "pan Marek Zagórski nie był nigdy zatrudniony jako doradca prezesa". Był natomiast zatrudniony jako "pełnomocnik ds. realizacji projektów, a jego zadaniem była popularyzacja i edukacja w zakresie uprawy roślin białkowych w Polsce".

A w sprawie zbóż kupowanych z Ukrainy przedstawicielka Wipaszu pisze: "co roku nabywamy z Ukrainy surowce, które są niedostępne na stałe lub czasowo w Polsce – udział zakupu surowców z Ukrainy to średnio 3% całości naszych zakupów. (...) Pszenica i jęczmień, o które Pan pyta to opóźnione o wiele miesięcy dostawy z kontraktów podpisanych w zeszłym roku (..). W tym czasie polscy rolnicy niechętnie sprzedawali ww. ziarna licząc na wzrost cen".

Sam Zagórski odpisał nam, że w Wipaszu pracował do końca marca 2023 r. (czyli był zatrudniony w firmie, gdy dokonywała ona zakupu zboża z Ukrainy). Ale - jak tłumaczy były poseł PiS - jego obowiązki obejmowały "rozwój programu Polskiego Białka Roślinnego (bobik-groch-soja)". "Był to jedyny obszar moich kompetencji. Nie mam wiedzy na temat źródeł zakupu zbóż przez firmę" - pisze Zagórski.

Ale na stronie internetowej Krajowej Rady Drobiarstwa - Izby Gospodarczej Zagórski wciąż figuruje jako przedstawiciel Wipaszu i wiceprzewodniczący rady izby.

Zagórski tłumaczy, że "wykorzystanie alternatywnego do śruty sojowej białka roślinnego z polskich upraw w żywieniu drobiu jest jedną z najważniejszych kwestii dla sektora drobiarskiego".

M. Zagórski figuruje jako przedstawiciel Wipaszu na stronie KRD
M. Zagórski figuruje jako przedstawiciel Wipaszu na stronie KRD© Licencjodawca | WP

Szymon Jadczak

Napisz do autora: Szymon.Jadczak@grupawp.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP magazyn
Wybrane dla Ciebie