O skromnej minister, co nie pcha się na pierwszy plan [OPINIA]
Jeśli ktoś w przyszłości postanowi nakręcić film sensacyjny o zbierającej śmiertelne żniwa na Podkarpaciu legionelli, jedno jest pewne. Aktorka grająca minister zdrowia Katarzynę Sójkę będzie grała rolę trzecioplanową.
25.08.2023 | aktual.: 04.10.2023 10:52
I tu od razu zaznaczmy: to niekoniecznie źle świadczy o minister Sójce. Możliwy jest przecież wariant, że nie zna się ona zupełnie na sprawie, więc nie chce przeszkadzać służbom.
Lepszy taki polityk niż wyskakujący z lodówki.
Niemniej jednak sytuacja, w której mamy do czynienia z poważnym kryzysem zdrowotnym i pierwszymi oznakami paniki wśród ludzi, a minister zdrowia więcej uwagi poświęca uśmiechaniu się do zdjęć niż tej sprawie, jest niecodzienna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Służby sprawdzają
Siedem osób zmarło w wyniku zakażenia bakterią legionelli na Podkarpaciu (takie dane pojawiły się do piątku). Przypadków zakażenia odnotowano ponad 70, codziennie liczba ta rośnie.
Do sprawy włączyła się już Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, o czym pierwszy poinformował RMF FM.
Bakteria bowiem pojawiła się w strategicznym regionie Polski, jeśli chodzi o wojnę w Ukrainie. To tam znajduje się baza przerzutowa sprzętu wojskowego oraz centrum pomocy uchodźcom.
Agenci ABW działają na miejscu, by wykluczyć możliwy sabotaż, czyli np. celowe zakażenie sieci wodociągowej. Z informacji RMF FM wynika, że na razie nie ma przesłanek sugerujących dywersję.
Interweniują służby wojewody, sanepid.
Tymczasem Katarzyna Sójka, minister zdrowia, wzięła udział w posiedzeniu sztabu kryzysowego, po czym skupiła się na swoim profilu w mediach społecznościowych na publikowaniu politycznych treści, np. że budżet państwa, który przygotowało Prawo i Sprawiedliwość, jest świetny.
Powiew normalności
W pierwszej chwili chciałem nową minister zdrowia skrytykować. Bo jak to tak można - ludzie umierają, a ona jest w cieniu? Skupia się na promowaniu politycznych treści Prawa i Sprawiedliwości, zamiast na sytuacji na Podkarpaciu?
Wzięła udział w posiedzeniu sztabu, ale nie poinformowała wszem wobec, że lada moment opanuje sprawę? Albo na razie sprawy nie opanuje, ale zrobi wszystko, by legionella nie zbierała kolejnych żniw.
Ale po chwili doszedłem do przekonania, że może to my wszyscy, dziennikarze także, zwariowaliśmy.
Z jednej strony oczekujemy bowiem profesjonalizmu od państwowych służb i wyśmiewamy pchających się przed kamery polityków, a z drugiej - gdy polityk się przed kamerę nie wepchnął i nie zapewnił, że osobiście dopilnuje, aby wszystko było zrobione możliwie najlepiej, mamy do niego pretensje.
Po przemyśleniu więc pretensji do minister zdrowia Katarzyny Sójki o to, że w dramatycznej sytuacji na Podkarpaciu odgrywa trzecioplanową rolę, mieć nie mogę.
Mądrze robi, nie pchając się do roboty, o której nie ma bladego pojęcia. Niech pracują służby i ludzie, którzy od wielu lat zajmują się takimi kwestiami jak zakażenia bakteriami.
Niech pracują naukowcy i śledczy - by ustalić, gdzie ludzie się zakazili.
Niech pracują lekarze - by wyleczyć tych, którzy zachorowali.
A minister zdrowia? Niech promuje partię.
Każdy ma swoje obowiązki i kwestie, na których zna się najlepiej.
Patryk Słowik jest dziennikarzem Wirtualnej Polski
Napisz do autora: Patryk.Slowik@grupawp.pl