Wybuchnie nowa wojna? Jest reakcja Białego Domu
Spór o bogate w ropę naftową tereny może wkrótce przerodzić się w zbrojny konflikt między Gujaną a Wenezuelą. Prezydent Nicolas Maduro już wydrukował mapy, na których sporny teren mieści się w granicach Wenezueli i zapowiada odzyskanie tych ziem. Tymczasem Departament Stanu USA właśnie potwierdził poparcie dla suwerenności Gujany.
Gujana - to dawne terytorium Gujany Brytyjskiej. Brytyjczycy przyznali jej niepodległość w 1966 roku, nadal jest jednak członkiem brytyjskiej Wspólnoty Narodów. To Brytyjczycy po zajęciu tych terenów w XIX wieku włączyli do kolonii region o nazwie Esequibo.
Region ten już w XIX w. był terenem spornym, jednak konflikt nabrał na sile po 2015 r. , gdy ExxonMobil odkrył na dnie oceanu u wybrzeży Gujany ogromne rezerwy ropy naftowej. Zasoby szacowane są nawet na ponad 11 miliardów baryłek.
Od tamtego odkrycia wenezuelska propaganda nieustannie wraca do sprawy własności. Nieporozumienia eskalują. Za namową Gujany sprawą zajęła się w 2018 roku Organizacja Narodów Zjednoczonych. Spór stał się przedmiotem pracy Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości.
O przebiegu granicy zdecyduje referendum?
Ostatecznie prezydent Gujany postanowił wziąć sprawy we własne ręce i zorganizował referendum. Obywatele jego kraju mieli wypowiedzieć się o tym, do kogo należy Esequibo.
W ostatnią niedzielę 95 proc. uczestników referendum stwierdziło, że Esequibo należy do Wenezueli.
Zaledwie dwa dni po kontrowersyjnym referendum w sprawie spornego terenu części Gujany, prezydent Wenezueli pokazał mapę, na której znajduje się on już w granicach jego kraju. Polecił, by nowe mapy trafiły do szkół i wszystkich instytucji.
W środę Maduro wezwał państwowe firmy wydobywcze do rozpoczęcia eksploatacji złóż surowców naturalnych na obszarze należącego do Gujany regionu Esequibo.
Nie pomagają apele i nakazy międzynardowych organizacji. Już w piątek, a więc jeszcze przed niedzielnym referendum, Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości ONZ nakazał Wenezueli powstrzymanie się od wszelkich działań, które skutkowałyby zaostrzeniem sytuacji na terytorium administrowanym przez Gujanę. Maduro jednak nie zwraca na to uwagi: nakazał już wydawanie wenezuelskich dokumentów mieszkańcom Esequibo.
Wybuchnie kolejna wojna?
Tymczasem w związku ze spodziewanym skierowaniem przez reżim Maduro sił zbrojnych do Esequibo i napięciem w relacjach z Gujaną we wtorek brazylijska armia zwiększyła liczbę żołnierzy przy granicy z tymi państwami. Wysłała też dodatkowe pojazdy opancerzone.
Wybuchu konfliktu obawiają się także inne państwa Ameryki Łacińskiej.
W związku z napiętą sytuacją między Wenezuelą i Gujaną w środę późnym wieczorem doszło do rozmowy sekretarza stanu USA Antony Blinkena z prezydentem Gujany Irfaanem Alim. Blinken, jak przekazano w komunikacie. potwierdził niezachwiane poparcie USA dla suwerenności Gujany.