Krok od wybuchu wojny? Wyciągnął "nową mapę" swojego kraju
Zaledwie dwa dni po kontrowersyjnym referendum w sprawie spornego terenu części Gujany, prezydent Wenezueli pokazał mapę, na której znajduje się on już w granicach jego kraju. Polecił, by nowe mapy trafiły do szkół i wszystkich instytucji. W przypadku prób zagarnięcia terenu przez Wenezuelę należy liczyć się z możliwym konfliktem zbrojnym - przewidują media z Ameryki Łacińskiej.
Drastycznie szybko rośnie napięcie między Wenezuelą a sąsiednią Gujaną. Prezydent Wenezueli szybko wdraża rzekomą wolę obywateli, którzy wzięli udział w niedzielnym referendum. 95 proc. głosujących opowiedziało się za przyłączeniem bogatego w ropę naftową regionu Essequibo, stanowiącego ponad połowę terytorium Gujany.
Terytorium Essequibo - prawie 160 tys. kilometrów kwadratowych - to olbrzymie obszary dziewiczej puszczy amazońskiej, zamieszkane przez blisko 300 tys. ludzi - niemal jedną trzecią ludności Gujany.
Maduro nazwał przeprowadzone w niedzielę głosowanie "historycznym wydarzeniem, które zmobilizowało całą Wenezuelę". Dodał: - Teraz musimy doprowadzić do odzyskania tego, co nam pozostawili wyzwoliciele: Gujanę Esquiba!
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poseł Lewicy: minister jedzie ściskać się z przyjaciółmi Putina
"Nowa mapa Wenezueli"
Po niedzielnym referendum Maduro już we wtorek zaproponował na posiedzeniu rządu przesłanie do Zgromadzenia Narodowego projektu ustawy o utworzeniu wenezuelskiej prowincji "Gujana Esquiba".
Powiedział także, że należy natychmiast wydać koncesje na ropę, gaz i wydobycie.
Na posiedzeniu rządu Maduro pojawił się z "nową mapą Wenezueli", na której sporny teren znajduje się w granicach jego kraju.
"Natychmiast nakazałem opublikować i zanieść do wszystkich szkół, szkół średnich, rad gmin, instytucji publicznych, uniwersytetów i do wszystkich domów w kraju nową mapę Wenezueli z naszą Guayana Esequiba. To nasza ukochana mapa!" - napisał Nicolas Maduro w serwisie X.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Gujana zwróci się do Rady Bezpieczeństwa ONZ
Maduro ogłosił, że władze przeprowadzą spis ludności na spornym terenie i rozpoczną wydawanie dowodów osobistych.
Wcześniej Gujana oświadczyła, że zwróci się do Rady Bezpieczeństwa ONZ o pomoc, jeśli Wenezuela podejmie jakiekolwiek działania po referendum - relacjonuje AFP.
Nowa wojna?
Według pierwszych komentarzy mediów Ameryki Łacińskiej, w przypadku prób zagarnięcia Essequibo przez Wenezuelę, Gujana nie tylko poniosłaby ogromne straty materialne, ale należałoby się liczyć z możliwym konfliktem zbrojnym.
Czytaj także:
Źródło: AFP, PAP