Nowy wymiar wojny. W Rosji snują mocarstwowe plany

Deputowany rosyjskiej Dumy z Terytorium Zabajkalskiego twierdzi, że w Federacji Rosyjskiej czas utworzyć ministerstwo do prowadzenia wojny informacyjnej. Tylko ono może "obalić fałszerstwa na temat Rosji".

Członek rosyjskiej Dumy i były dowódca Południowego Okręgu Wojskowego Andriej Gurulew chce utworzyć resort propagandy
Członek rosyjskiej Dumy i były dowódca Południowego Okręgu Wojskowego Andriej Gurulew chce utworzyć resort propagandy
Źródło zdjęć: © FORUM, Telegram
Maciej Szefer

Deputowany rosyjskiej Dumy i były dowódca Południowego Okręgu Wojskowego Andriej Gurulew proponuje utworzenie federalnego ministerstwa informacji i propagandy. Polityk mówił o swoim pomyśle podczas konferencji prasowej w mieście Czyta.

"Już się dostosowaliśmy do wojny informacyjnej. Nauczyliśmy się odróżniać, co jest białe, a co czarne. Wiemy, czym jest fałszerstwo, a czym prawda. Nauczyliśmy się nie ufać podstawowym informacjom i dokładnie je sprawdzać" - przekazał Gurulew, którego cytuje lokalny portal internetowy z Kraju Zabajkalskiego.

Przedstawiciel Dumy mówił, że jego zdaniem "głównym problemem jest brak jednego centrum kontroli informacyjnej". Deputowany stwierdził, że gdyby w rosyjskim rządzie powstało odrębne ministerstwo, "mogłoby ono zaangażować się w konfrontację informacyjną i obalić fałszerstwa na temat Rosji".

W Rosji powstanie resort propagandy?

Prokremlowskie media w Rosji działają intensywnie, mimo braku specjalnego ministerstwa. Choćby telewizja Rossija 1 nie zwalnia tempa. Zaproszony do studia ekspert wygłosił niedawno na antenie swoją teorię na temat rozszerzenia NATO o Szwecję i Finlandię i groził tym krajom użyciem broni nuklearnej. W swoim monologu mówił też o fińskiej premier Sannie Marin.

- To prawdopodobny wróg, ale poza przygotowaniami wojskowymi, zapomina o ludziach. Trudno zrozumieć taki świat ze Świętym Mikołajem. Niech siedzą tam spokojnie na reniferach - mówiono na antenie państwowej stacji telewizyjnej Federacji Rosyjskiej.

Propaganda wycieka z Kremla

Kilka dni temu rozmowa na żywo w rosyjskiej telewizji wymknęła się spod kontroli propagandystów Kremla. Jeden z zaproszonych gości wykrzyczał nawet, że "to Rosja naruszyła prawo międzynarodowe, najeżdżając Ukrainę", zanim jego wypowiedź przerwał prowadzący.

Źródło: NEXTA/Zabnews/WP

Wybrane dla Ciebie