Nowe zarzuty dla byłego radnego PiS. Nie pojawił się w prokuraturze
Przedłużono śledztwo w sprawie znęcania się fizycznego i psychicznego nad żoną przez byłego radnego Prawa i Sprawiedliwości z Bydgoszczy Rafała P. Śledczy chcą postawić mu dodatkowe zarzuty, ale mężczyzna na początku października nie stawił się na wezwanie.
- Dochodzenie zostało przedłużone do 30 listopada. Obecność Rafała P. w prokuraturze jest konieczna w tej części naszych działań - stąd ta decyzja - mówi Wirtualnej Polsce Marcin Saduś, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Dodaje, że wezwanie na przesłuchanie zostało doręczone prawidłowo. Śledczy nie chcą ujawnić, o co chcą rozszerzyć zarzuty przedstawione byłemu samorządowcowi.
Zobacz też: Przemoc w rodzinie
Pierwsze zarzuty Rafał P. usłyszał w maju. Dotyczą znęcania się fizycznego i psychicznego nad żoną (od lutego 2006 roku do końca stycznia tego roku) oraz naruszenia miru domowego. Mężczyzna - jak informowała wówczas prokuratura - nie przyznał się do zarzutów i odmówił składania wyjaśnień. Mężczyźnie grozi za to kara do 5 lat więzienia.
Mężczyzna został objęty dozorem policyjnym. Ma też zakaz kontaktowania się z żoną i zbliżania się do niej.
"Zero litości dla takich drani"
Sprawa Rafała P. ujrzała światło dzienne w lutym, kiedy żona zdecydowała się opowiadzieć lokalnym mediom o swoim koszmarze. W internecie pojawiło się też nagranie domowej awantury zarejestrowane przez kobietę.
Byly radny partii Jarosława Kaczyńskiego po pierwszych publikacjach zrezygnował z członkostwa w klubie radnych PiS i w partii. W kwietniu zrezygnował też z mandatu radnego.
Zachowanie byłego samorządowca, tuż po ujawnieniu sprawy, skomentował m.in. wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki, informując na Twitterze, że Prokuratura Krajowa objęła nadzór nad śledztwem. Jaki napisał: "W mojej ocenie - zero litości dla takich drani".