Nowe fakty ws. pobytu w Polsce zamachowca z Nowej Zelandii
Zamachowiec, który zabił w Christchurch w Nowej Zelandii 50 osób, podczas pobytu w Polsce zwiedzał przede wszystkim krzyżackie zamki. Polskie służby wiedzą też, że kontaktował się z dwoma osobami.
28-letni Australijczyk Brendon Harrison Tarrant odwiedził podczas pobytu w Polsce w grudniu ubiegłego roku przede wszystkim miejscowości, w których znajdują się dawne zamki zakonu krzyżackiego - podaje RMF FM.
Polskie służby sprawdziły stacje sieci telefonii komórkowej, z którym łączył się telefon zamachowca. Wszystkie dane przekazane zostaną stronie nowozelandzkiej. Wiadomo też, że 28-latek kontaktował się z dwiema osobami, ale były to prawdopodobnie kontrakty formalne, m.in. z osobą wynajmującą mu pokój,
Stacja dodaje, że zamachowca zarejestrowały kamery monitoringu autostrady A2 w Wielkopolsce. Służby sprawdzają, skąd Australijczyk miał samochód. Miał przejechać po polskich drogach ponad 2 tys. kilometrów, a potem udał się na Litwę.
"Nowa Zeladia 2019 - Wiedeń 1683"
Służby bezpieczeństwa na całym świecie próbują stworzyć szczegółowy obraz podróży Tarranta do pól bitewnych i miast związanych z wojnami między chrześcijanami i muzułmanami na przestrzeni ostatnich kilkuset lat".
Przypomnijmy, że na jednym z magazynków broni, której napastnik użył podczas zamachu było nazwisko Feliksa Kazimierza Potockiego. To hetman, który walczył z Turkami między innymi pod Wiedniem, za czasów Jana III Sobieskiego. Na karabinie był też napis "Wiedeń 1683", upamiętniający datę zwycięstwa Jana III Sobieskiego nad armią muzułmańską.
Tarrant wspomniał o Polsce także w swoim 74-stronicowym manifeście, który umieścił w sieci.
W atakach terrorystycznych na dwa wypełnione wiernymi meczety w Christchurch na wschodzie Nowej Zelandii zginęło 50 osób, a kolejne 50 zostało rannych, Najmłodsza ofiara zamachu miała zaledwie 3 lata.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl