Nowacka zmienia zdanie. Lawina komentarzy
Minister edukacji Barbara Nowacka zmieniła zdanie i zapowiedziała, że edukacja zdrowotna będzie przedmiotem nieobowiązkowym. W sieci nie brakuje krytycznej oceny tej decyzji.
- W roku szkolnym 2025 r. edukacja zdrowotna będzie przedmiotem nieobowiązkowym - poinformowała w czwartek ministra edukacji Barbara Nowacka. Dodała, że musi "ochronić szkołę przed awanturą polityczną".
- Widząc te napięcia ja też muszę ochronić szkołę przed awanturą polityczną - w 2025 r. edukacja zdrowotna będzie przedmiotem nieobowiązkowym - zapowiedziała w Radiu RMF FM. Zaznaczyła, że będzie zachęcać wszystkich rodziców, nauczycieli i uczniów do wzięcia udziału w zajęciach.
Wiosną ubiegłego roku, zapowiadając wprowadzenie nowego przedmiotu, minister edukacji Barbara Nowacka mówiła, że będzie to przedmiot obowiązkowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekspert nie ma złudzeń. Zdradził, kiedy skończy się wojna w Ukrainie
Lawina komentarzy po słowach Nowackiej
Po tej deklaracji Nowackiej, w mediach społecznościowych pojawiła się fala komentarzy.
"Tusk co prawda nie złagodził ustawy antyaborcyjnej ani nie załatwił związków partnerskich, ale za to nie wprowadzi lekcji o zdrowiu. Bo mu Ordo Iuris zakazało" - napisał Adrian Zandberg.
"Ochrona zdrowia jest permanentnym zakładnikiem sytuacji "w Polsce zawsze są jakieś wybory" Nic nie można wprowadzić, nic zreformować, zamknąć czy połączyć, bo ci drudzy będą krzyczeć skandal, nie chodzi o przedmiot edukacja zdrowotna, to tylko przykład jak to wszystko nie działa" - skomentował Jakub Kosikowski, rezydent onkologii klinicznej.
"By uniknąć "awantury politycznej", szefowa resortu edukacji Barbara Nowacka poinformowała w RMF, że przedmiot edukacja zdrowotna będzie nieobowiązkowy. Decyzja zapadła po wypowiedziach Rafała Trzaskowskiego i Donalda Tuska" - napisał Michał Wróblewski, dziennikarz WP.
"W 2023 r. ludzie zagłosowali, żeby przepędzić PiS, a ciągle dostają PiS-light. Przy czym co by o PiS nie mówić, to dbał o swój twardy elektorat, a koalicja ciągle wymierza swojemu siarczyste policzki" - komentuje dziennikarz "Super Expressu" Tomasz Walczak.
"Proponuję jeszcze przenieść ją do salek katechetycznych w ramach wzmacniania kompromisu" - pisze z kolei dziennikarz Radia Zet Błażej Makarewicz.
"Przyjmuje zakłady, że skończy się na tym, że nie będzie tego dodatkowego przedmiotu 'edukacja zdrowotna' wcale" - pisze Kataryna.
"Brak obowiązku wysyłania dzieci na przedmiot 'Edukacja Zdrowotna' to czysto przedwyborcza zagrywka rządu, podyktowana strachem przed rodzicami. Nie można dać się na nią nabrać" - stwierdził Michał Dworczyk.
Źródło: WP/X/PAP