NA ŻYWO

Biden o groźbach Putina. "Nie wydajemy zgody na uderzenie na Kreml" [RELACJA NA ŻYWO]

Biden o groźbach Putina. "Znam go od 40 lat. On jest dyktatorem"
Biden o groźbach Putina. "Znam go od 40 lat. On jest dyktatorem"
Źródło zdjęć: © EPA, PAP | ANTON VAGANOV / POOL
Violetta BaranKatarzyna Bogdańska

05.06.2024 | aktual.: 06.06.2024 22:23

Wojna w Ukrainie trwa. Czwartek to 834. dzień rosyjskiej inwazji. Rosjanie atakują na całej linii frontu. Bombardują także ukraińskie miasta i wsie, niszczą infrastrukturę cywilną. Po rozpoczęciu nowej rosyjskiej ofensywy w obwodzie charkowskim, zachodnie państwa, w tym USA, zgodziły się na używanie ich broni na przygranicznych terenach Rosji. Putin stwierdził, że oznacza to "bezpośredni udział" Zachodu w wojnie. - Znam go od 40 lat, martwi mnie od 40 lat. To nie jest dobry człowiek. On jest dyktatorem i zmaga się, by zapewnić, że jego kraj się nie rozpadnie, jednocześnie wciąż podtrzymując ten atak - stwierdził prezydent USA Joe Biden, pytany o groźby Putina. Dodał, że zezwolił Ukrainie jedynie na uderzenia "tuż za granicą", skąd Rosjanie przeprowadzają ataki. - Nie wydajemy zgody na uderzenia 200 mil w głąb Rosji i nie wydajemy zgody na uderzenia na Moskwę, na Kreml - dodał. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.

Najważniejsze informacje
Relacja na żywo

Dziękujemy za śledzenie relacji z wojny. Nowa relacja TUTAJ.

W związku z tragicznymi wydarzeniami na granicy polsko-białoruskiej, których skutkiem była śmierć polskiego żołnierza na służbie, MSZ wezwało chargé d’affaires Białorusi Aleksieja Ponkratienkę. Polska domaga się m.in. zidentyfikowania i wydania podejrzanego o morderstwo polskiego obywatela.

O podejrzeniu naruszenia prawa i zwyczajów Ukrainy poinformowano współsprawcę zniszczenia tamy w Nowej Kachowce, generała pułkownika sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej, byłego dowódcy rosyjskiej grupy "Dniepr" – poinformowały służby prasowe Prokuratury Generalnej i Służby Bezpieczeństwa. "Śledczy SB oraz pracownicy Prokuratury Generalnej zebrali materiał dowodowy przeciwko generałowi pułkownikowi, dowódcy grupy żołnierzy Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej "Dniepr" Olegowi Makarewyczowi. Z akt sprawy wynika, że ​​ten dowódca wojskowy wydał rozkaz wysadzenia w nocy z 5 na 6 czerwca 2023 r." - podała SBU w oświadczeniu.

Rosjanie rozmieścili na Morzu Czarnym trzy okręty z wyrzutniami rakiet "Kalibr" (łącznie mogą one wystrzelić 24 rakiety) - ostrzega ukraińska armia. "Poziom zagrożenia jest bardzo wysoki!" - alarmuje.

Dziękuję narodowi ukraińskiemu za jego waleczność i upodobanie wolności; jesteśmy tutaj - i nie osłabniemy - mówił w czwartek prezydent Francji Emmanuel Macron na obchodach 80-lecia D-Day w Normandii, w których uczestniczył prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Słowa te padły pod koniec przemówienia Macrona na "plaży Omaha", w miejscu, gdzie 6 czerwca 1944 roku lądowały na wybrzeżu Normandii siły amerykańskie.

- Wszyscy jesteśmy dziećmi D-Day - mówił Macron w przemówieniu przed przywódcami 20 państw, wspominając odwagę i pragnienie wolności, które kierowało żołnierzami wojsk alianckich w 1944 roku.

Nawoływał też, by "w obliczu powrotu wojny na nasz kontynent", i "tych, którzy próbują zmienić siłą granice i pisać historię na nowo", okazać się godnymi żołnierzy walczących w Normandii w 1944 roku.

W przemówieniu, którego głównym motywem była wspólna wizja wolności i walka z wojskami hitlerowskimi, Macron wymienił także walkę Armii Czerwonej na froncie wschodnim. Rosja nie została zaproszona na tegoroczne obchody rocznicowe ze względu na agresję przeciwko Ukrainie.

Jednak ofiary poniesione w wojnie z Hitlerem przez Związek Sowiecki zostały upamiętnione w czwartek symbolicznym gestem - deklamacją wiersza rosyjskiej poetki Anny Achmatowej, "Druga rocznica".

Wątkiem przewodnim uroczystości w Normandii była ofiara i poświęcenie żołnierzy sprzed 80 lat. "Zrobiłem to dla ciebie" - głosiły napisy przed areną, na której występowali artyści, w większości - bardzo młodzi. Muzyka przeplatała się z relacjami świadków: zabrzmiały listy pisane przez żołnierzy podczas wojny.

"Oda do radości", wykonana w dwóch językach: francuskim i niemieckim, ilustrowała proces odbudowy Europy, pojednania jej narodów po II wojnie światowej i budowy Unii Europejskiej.

W ceremonii uczestniczyli prezydenci, premierzy i monarchowie z ok. 20 krajów europejskich, a także prezydent USA Joe Biden. Polskę reprezentował prezydent Andrzej Duda.

Prezydent Ukrainy został powitany na uroczystościach w Normandii owacją na stojąco.

Ukraińscy urzędnicy naciskają na USA i inne kraje, aby przyspieszyły szkolenie pilotów F-16, twierdząc, że obecny system nie zapewnia wystarczającej ich liczby do latania myśliwcami, które wkrótce zostaną przekazane Kijowowi - podaje w czwartek Politico.

Ukraina twierdzi, że ma 30 pilotów, którzy kwalifikują się do natychmiastowego rozpoczęcia szkolenia w USA. Administracja Bidena poinformowała jednak Kijów, że w programie realizowanym w Arizonie brakuje miejsc szkoleniowych, aby przyjąć więcej niż 12 pilotów jednocześnie - podały trzy źródła Politico z administracji USA. Dwa inne ośrodki w Danii i Rumunii mają podobny problem z dostępnymi miejscami szkoleniowymi.

Kijów zaczął zabiegać o samoloty po inwazji Rosji na pełną skalę w lutym 2022 r., ale prośby były wielokrotnie odrzucane przez administrację Bidena. W maju 2023 r. prezydent Joe Biden zatwierdził wnioski innych krajów o wysłanie swoich F-16, ale wyzwania logistyczne wielokrotnie opóźniały szkolenie.

Dania, Norwegia, Holandia i Belgia planują tego lata dostarczyć do Kijowa ponad 60 amerykańskich samolotów F-16. Ukraińcy twierdzą, że większa liczba F-16 pomoże Kijowowi odepchnąć siły rosyjskie z linii frontu w miejscach takich jak Charków, gdzie Moskwa posunęła się naprzód w ostatnich tygodniach. Jednak Stany Zjednoczone stwierdziły, że nie spodziewają się, by odrzutowce zmieniły sytuację na polu bitwy.

W serii spotkań i rozmów telefonicznych w ciągu ostatnich kilku tygodni Ukraina oficjalnie poprosiła USA o przeszkolenie dodatkowych pilotów w bazie Morris Air National Guard w Tucson w Arizonie. Jednak Stany Zjednoczone poinformowały ukraińską armię, że w kolejce do szkolenia na F-16 są też piloci z innych krajów i USA nie mogą złamać swoich zobowiązań wobec tych krajów.

Za śmierć polskiego żołnierza na granicy z Białorusią odpowiada reżim Łukaszenki – oświadczył w czwartek jeden z przywódców białoruskiej opozycji Paweł Łatuszka. To reżim Łukaszenki zabił Mateusza – ocenił polityk.

- Czy Białoruś jest w stanie wojny z Polską? Białoruś - nie. Ale reżim Łukaszenki jest - oświadczył w komunikacie przekazanym PAP Łatuszka, przedstawiciel władz białoruskiej opozycji na emigracji.

- To reżim Łukaszenki zabił Mateusza. Zabił (go) rękami nielegalnych migrantów, których używa jako broni. Których specjalnie sprowadza na granicę z Polską, i którzy są instruowani przez straż graniczną Łukaszenki - powiedział Łatuszka. Jak podkreślił, białoruskie służby graniczne "uczą i popychają migrantów do przeprowadzania zbrojnych ataków na polskich żołnierzy".

- A liczba tych ataków, które skutkują poważnymi obrażeniami, rośnie. Łukaszenka eskaluje sytuację - ocenił białoruski opozycjonista. Dziś, jak zaznaczył, Łukaszenka ma "nie tylko krew na rękach, ale też (na sumieniu) pierwszą śmierć polskiego żołnierza".

Według niego "Polska, Europa, Zachód muszą wreszcie zrozumieć: Łukaszenka to agresor i morderca i musi odpowiedzieć za swoje zbrodnie".

Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Oleksandr Syrski poinformował, że w Sztabie Generalnym trwa optymalizacja struktury kadrowej. - Kontynuujemy doskonalenie struktur zarządzania wojskiem. Naszym głównym zadaniem jest usprawnienie wojskowego systemu dowodzenia i wyeliminowanie dublowania funkcji - stwierdził Syrski, cytowany we wpisie ukraińskiego sztabu generalnego na Facebooku.

Poseł partii CDU do niemieckiego Bundestagu Roderich Kiesewetter wezwał do udzielenia większej pomocy Ukrainie. Zdaniem polityka wsparcie dla zaatakowanego przez Rosję kraju powinno odbywać się "tak szybko, jak to możliwe".

- Jesteśmy współodpowiedzialni" za to, że przez wiele lat (od 2014 roku) dyplomatycznie zawodziliśmy Ukrainę, ponieważ nie byliśmy gotowi do udzielenia jej wsparcia wojskowego - powiedział Kiesewetter w programie Markusa Lanza w telewizji ZDF.

Czekaliśmy zbyt długo. Dzisiejsze ofiary są ofiarami niepodjętych decyzji - dodał deputowany.

Kiesewetter wezwał do przyjęcia nowej niemieckiej strategii w zakresie wsparcia Berlina dla Kijowa. Po dwóch latach "nie jesteśmy gotowi wspierać tej wojny przez kolejne dziesięć lat" - przyznał polityk. - Coraz częściej słyszę głosy, że zajmie to bardzo dużo czasu, a tak nie powinno być - oznajmił.

Dlatego konieczna jest zmiana celu polityki zagranicznej: wsparcie dla Ukrainy powinno odbywać się "nie tak długo, jak to możliwe lub konieczne, ale tak szybko, jak to możliwe i tak bardzo, jak to możliwe". Tak, aby Ukraina w jak największym stopniu przywróciła (kontrolę) nad swoimi granicami, a Rosja uznała prawo do istnienia sąsiednich państw - podkreślił Kiesewetter.

Jak oznajmił, wymaga to jednak zmiany sposobu myślenia. - Zawsze mówimy tylko o tym, czego nie powinniśmy robić. Putin zawsze może dalej eskalować, abyśmy my deeskalowali. To jego strategia: wzbudzać w nas niepokój - zauważył polityk.

Szczyt pokojowy, który odbędzie się 15-16 czerwca w Szwajcarii, nie przyniesie rozwiązań na rzecz zakończenia wojny prowadzonej przez Rosję przeciw Ukrainie; wątpliwe, czy będzie sukcesem - ocenili ukraińscy obserwatorzy.

- Ukraina wpadła w pułapkę własnych oczekiwań. Naszej dyplomacji nie udało się zagwarantować obecności najważniejszych polityków światowych, a na szczyt zaproszono tych, których stosunek do Ukrainy jest niezupełnie zgodny z naszym stanowiskiem w sprawie wojny z Rosją – powiedział w czwartek PAP szef kijowskiego Instytutu Polityki Światowej Jewhen Mahda.

Obserwatorzy uważają, że główną przyczyną możliwego braku sukcesu ukraińskich władz w Szwajcarii może być to, że nie przekonały one wspólnoty międzynarodowej do planu pokojowego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.

- Od czasu, gdy jesienią 2022 roku ogłoszony został 10-punktowy plan pokojowy Zełenskiego, Ukraina nie przedstawiła wizji tego, jakim będzie świat bez Rosji. I w międzynarodowej przestrzeni taka wizja nie istnieje - podkreślił Mahda.

- Znam go od ponad 40 lat. Niepokoi mnie od 40 lat. To nie jest porządny człowiek -powiedział o Putinie prezydent USA Joe Biden w wyemitowanym przez ABC News fragmencie wywiadu przeprowadzonego w Normandii, pytany o groźby Kremla dotyczące użycia amerykańskiej broni do ataku na terytorium Rosji. - On jest dyktatorem i zmaga się, by zapewnić, że jego kraj się nie rozpadnie, jednocześnie wciąż podtrzymując ten atak. Nie mówimy o dawaniu Ukraińcom broni, by uderzać na Moskwę, by uderzać na Kreml - dodał.

Biden tłumaczył, że zezwolił Ukrainie jedynie na uderzenia "tuż za granicą", skąd Ukraina jest ostrzeliwana przez Rosjan.

Przemawiając podczas ceremonii upamiętniającej 80. rocznicę lądowania aliantów w Normandii, prezydent USA Joe Biden ostrzegł, że "ceną niekontrolowanej tyranii jest krew młodych i odważnych". Podkreślił podobieństwa między nazistowskimi Niemcami a zagrożeniami, przed którymi stoją dziś demokracje zachodnie, zwłaszcza w Europie Wschodniej.

- Znamy ciemne siły, z którymi walczyli ci bohaterowie 80 lat temu. One nigdy nie znikają. Agresja i chciwość, chęć dominacji i kontroli, chęć zmiany granic siłą. To są rzeczy wieczne. A walka między dyktaturą a wolnością nie ma końca - stwierdził Biden.

- Demokracja nie jest gwarantowana. Każde pokolenie musi ją chronić, bronić i o nią walczyć - mówił prezydent USA.

Amerykański prezydent osobno wspomniał o Ukrainie, która została "najechana przez tyrana pragnącego dominacji". - Ukraińcy walczą z niezwykłą odwagą, ponoszą wielkie straty, ale nigdy się nie wycofują - podkreślił.

Zapewnił, że NATO nadal będzie wspierać Ukrainę. Nazwał NATO "największym sojuszem wojskowym na świecie" i zapewnił, że sojusz jest "bardziej niż kiedykolwiek zdeterminowany, by utrzymać pokój".

W szpitalu zmarł żołnierz ugodzony nożem na granicy z Białorusią - poinformowało Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych.

Do godziny 13.30 na froncie w Ukrainie doszło do 44 starć - poinformował sztab generalny ukraińskiej armii. "Wróg już 20 razy próbował dzisiaj poprawić swoje pozycje na kierunku Pokrowska. Obecnie walki toczą się w rejonach Jewgeniwki, Kalinowy, Nowooleksandriwki, Jasnoborodiwki i Nowopokrowskiego" - czytamy w najnowszym raporcie sztabu na Facebooku.

Ukraińska Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) poinformowała w czwartek, że zidentyfikowała 400 podmiotów rozpowszechniających rosyjską narrację na okupowanych terytoriach. Analitycy wykryli sieć prorosyjskich kanałów w mediach społecznościowych i tradycyjnych, które funkcjonują jako odrębny ekosystem.

Zastępca sekretarza RBNiO Andrij Kononenko zauważył, że analitycy wykonali tytaniczną pracę, identyfikując osoby i organizacje zaangażowane w destrukcyjną działalność informacyjną na rzecz Rosji na okupowanych terytoriach Ukrainy.

W sumie zidentyfikowano około 400 osób fizycznych i prawnych zaangażowanych w destrukcyjną działalność informacyjną Rosji na Krymie oraz w okupowanych częściach obwodów donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego i chersońskiego.

Należy zauważyć, że wyniki badania zostaną wykorzystane na kilka sposobów. - Po pierwsze, zidentyfikowane osoby fizyczne i prawne zaangażowane w działania okupantów na okupowanych terytoriach Ukrainy będą dalej sprawdzane przez organy ścigania - zaznaczył Kononenko.

- Jeśli jeszcze nie zostali objęci środkami ograniczającymi, będą podlegać sankcjom lub postępowaniu karnemu. Po drugie, ważne jest dla nas, aby wszystkie znalezione informacje, wszystkie dostępne i ukryte powiązania stały się publiczne i dostępne dla opinii publicznej - podkreślił zastępca sekretarza RBNiO.

Ustalenia RBNiO opierają się na mapowaniu i analizie otwartych danych, w tym rosyjskich i prorosyjskich mediów, oraz zasobów internetowych, ze szczególnym uwzględnieniem Telegramu na okupowanych terytoriach Ukrainy.

Analiza ilościowa pokazała, że prorosyjskie kanały na Telegramie i media ukierunkowane na odbiorców na okupowanych terytoriach są ze sobą ściśle powiązane i funkcjonują jako odrębny ekosystem, spleciony z innymi rosyjskimi i prorosyjskimi mediami.

Badaczom udało się zidentyfikować sieć prorosyjskich stron internetowych koncentrujących się na okupowanych terytoriach Ukrainy - znaleziono 232 825 połączeń między różnymi domenami internetowymi, a także sieć kanałów na Telegramie koncentrujących się na okupowanych terytoriach Ukrainy.

Rzecznik zgrupowania "Chortycja" alarmuje, że Rosjanie atakują Czasiw Jar przy pomocy pocisków termobarycznych. "Te pociski niszczą i palą wszystko na swojej drodze. Chcą sprawić, by nasi żołnierze nie mieli gdzie się bronić" - twierdzi.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przybył do Normandii, gdzie w czwartek weźmie udział w obchodach 80. rocznicy desantu wojsk alianckich podczas II wojny światowej. "Alianci bronili wolności Europy w 1944 roku, a Ukraińcy bronią jej teraz" - napisał Zełenski w serwisie X.

NATO opracowuje plan na wypadek wojny z Rosją. Zaplanowane wcześniej trasy logistyczne mogłyby pomóc w odparciu potencjalnego rosyjskiego ataku. Plan komentują polscy wojskowi.

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz w czwartek zapowiedział zaostrzenie polityki swojego rządu wobec sprawców przestępstw terrorystycznych i ich deportację z Niemiec do krajów pochodzenia. Potwierdził też zgodę na użycie przez Ukrainę niemieckiej broni do ataków na cele wojskowe w Rosji.