Będzie przełom w wojnie? "Rosja musi wycofać rezerwy znad granicy"

Ukraiński pułkownik Oleg Żdanow twierdzi, że dzięki przyzwoleniu USA na atakowanie rosyjskich terytoriów odwrócenie sił w wojnie w Ukrainie jest tylko kwestią czasu. Ocenił, z jakimi problemami mierzy się Władimir Putin.

Putin ma problemy?
Putin ma problemy?
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | AA/ABACA
Katarzyna Bogdańska

06.06.2024 | aktual.: 06.06.2024 11:31

- Rosja jest zmuszona wycofać swoje rezerwy znad granicy - powiedział ekspert w rozmowie z Glavred.info. Według niego Ukraina przy pomocy Zachodu może jeszcze zaskoczyć Rosję, a Putin wyczerpał swoją talię atutów.

- Broni nuklearnej nie bierzemy pod uwagę: najprawdopodobniej istnieje co do niej niewypowiedziana umowa, że ​​w przypadku choćby próby użycia przez Federację Rosyjską broni nuklearnej, Stany Zjednoczone zastrzegają sobie prawo do pokonania grupy wojsk rosyjskich na terytorium Ukrainy. Biden i Johnson rozmawiali o tym już wiosną 2022 roku - powiedział Żdanow.

Twierdzi, że teraz Rosja jest zmuszona wycofać swoje rezerwy. - Oznacza to, że Federacja Rosyjska nie będzie już w stanie powtórzyć inwazji na Charków. Przecież bitwę rozpoczniemy nie na filarze granicznym, kiedy wojska rosyjskie przekroczą naszą granicę, ale na głębokości 80 km na terytorium Rosji - tłumaczy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Żdanow stwierdził, że "druga faza ofensywy w obwodzie charkowskim może teraz w ogóle nie nastąpić lub nastąpi, ale w ograniczonej formie".

W jego ocenie Rosja nie posiada wystarczającej liczby pojazdów opancerzonych i doprowadzi to do konieczności przejścia Rosji do defensywy. - Dlatego Putin krzyczy na wszystkich platformach o zawieszeniu broni i rozpoczęciu negocjacji - powiedział.

Ataki rosyjskie na Ukrainę

Rosyjskie drony uderzeniowe atakowały ostatniej nocy cele w czterech obwodach Ukrainy: mikołajowskim, chersońskim, zaporoskim i chmielnickim. "17 z 18 maszyn udało się zestrzelić" - powiadomiły w czwartek ukraińskie Siły Powietrzne. Był też atak rakietowy.

"W nocy z 5 na 6 czerwca rosyjscy okupanci dokonali uderzenia w obwodzie dniepropietrowskim dwoma rakietami balistycznymi Iskander-M, odpalonymi z rejonu rosyjskiego Taganrogu oraz atakowali z zastosowaniem 18 dronów uderzeniowych Shahed 131 i 136, które wystartowały z Primorsko-Achtarska i przylądka Czauda na (okupowanym) Krymie" - oświadczył dowódca Sił Powietrznych, generał Mykoła Ołeszczuk.

Generał nie przekazał informacji o skutkach ataku rakietowego.

W obwodzie chmielnickim w wyniku ataku dronów wybuchł pożar na terenie obiektu infrastruktury - przekazały tamtejsze władze obwodowe. Nie podały, gdzie do tego doszło, lecz zapewniły, że nikt nie ucierpiał.

Ołeszczuk poinformował, że mobilne grupy ogniowe zniszczyły znakomitą większość atakujących bezzałogowców.

"W następstwie walk powietrznych 17 dronów zostało zestrzelonych w obwodach mikołajowskim, chersońskim, zaporoskim i chmielnickim" - napisał na Telegramie.

Źródło: PAP/Glavred.info

Wybrane dla Ciebie