Norweski ekspert: Polski rząd ma ataki na inne kraje w "kodzie genetycznym"
Słowa premiera Mateusza Morawieckiego, wypowiedziane w sobotę podczas kongresu młodzieży, wzbudzają żywe reakcje w Norwegii. Jeden z komentatorów ocenia, że werbalna napaść, której celem tym razem stało się Oslo, to polska specjalność.
- Norwegia powinna podzielić się zyskami, jakie czerpie z eksportu ropy i gazu w związku z wojną rozpoczętą przez Putina. Nadwyżka Norwegii powyżej średniej w ostatnich latach w eksporcie ropy i gazu przekroczy sto miliardów euro. To niesprawiedliwe - powiedział młodym Polakom premier. I zachęcił, by młodzież wysyłała listy z takim żądaniem do swoich rówieśników w Norwegii.
Premier nazwał wprawdzie skandynawskie państwo "drogim przyjacielem", ale w kontekście słów, że kraj czerpie pośrednio z tego, co dzieje się w czasie wojny zapoczątkowanej przez Putina, co ocenił jako niesprawiedliwe i złe, nie zabrzmiało to najlepiej.
Jak ocenia norweska stacja NRK, nawet w Polsce te słowa przyjęte zostały z zażenowaniem. I cytuje polskie gazety, które piszą, że "teraz premier zaatakował kraj, z którym zawsze żyliśmy w zgodzie".
NRK zwróciła się do Ministerstwa Spraw Zagranicznych o skomentowanie oświadczenia polskiego premiera. Sekretarz stanu Eivind Vad Petersson z Partii Pracy odpowiedział, że zwiększone dochody z norweskiej ropy naftowej i gazu trafiają głównie do Rządowego Funduszu Emerytalnego Global (Funduszu Naftowego) dla przyszłych pokoleń.
Norweski ekspert: Polski rząd ma ataki na inne kraje w "kodzie genetycznym"
- Choć w wyniku wojny w Ukrainie wzrosły dochody z ropy naftowej, od nowego roku wartość funduszu spadła o około 550 mld norweskich koron. Między innymi dlatego, że spadła giełda. Norweska gospodarka i norwescy konsumenci również odczuwają wpływ wyższych cen energii elektrycznej i benzyny - powiedział Petersson. Dodał także, że Norwegia znacząco przyczyniła się do wsparcia Ukrainy.
Przedstawicielka norweskiego parlamentu, Lan Marie Berg, w pewnym sensie przyznaje rację premierowi Morawieckiemu. - Kluczowe jest dla nas to, że Norwegia na wojnie zarabia dużo pieniędzy. Uważamy, że niewłaściwe jest umieszczanie tych środków w Funduszu Naftowym. Raczej słuszne będzie przekazanie zysków do funduszu solidarności na rzecz odbudowy Ukrainy - mówi polityk.
Jørn Holm Hansen z NIBR, Norweskiego Instytutu Badań w Oslo, zajmującego się studiami relacji społecznych na różnych poziomach, powiedział stacji, że w "kodzie genetycznym" tego polskiego rządu jest przeprowadzenie werbalnego ataku na inne kraje.
- W tym przypadku mogę sobie wyobrazić, że jest to piorunochron dla narastających problemów, jakie wywołał kryzys uchodźczy - mówi Hansen, komentując problemy, jakie musi odczuwać Warszawa w związku z przyjęciem ponad dwóch milionów obywateli Ukrainy, uciekających przez działaniami wojennymi.