Burza po słowach Morawieckiego o Norwegii. Jest odpowiedź z Oslo
Polski premier stwierdził, że Norwegia "pośrednio żeruje na wywołanej przez Putina wojnie". Jednocześnie Morawiecki stwierdził, że Oslo "powinno się podzielić". O komentarz do słów polskiego premiera do norweskiego MSZ zwrócił się dziennik "Verdens Gang". W obronie Morawieckiego stanął m.in. wiceszef polskiego resortu dyplomacji.
Słowa Morawieckiego dotyczące Norwegii nie umknęły uwadzę tamtejszych mediów. Na prośbę o komentarz norweskiej gazety odpowiedział sekretarz stanu resortu dyplomacji w Osolo, Eivind Vad Petersson. Jak podkreślił urzędnik, zwiększone przychody z ropy naftowej i gazu trafiają głównie bezpośrednio do Norweskiego Państwowego Funduszu Emerytalnego. Petersson podała przy tym konkretne liczby.
"Choć w wyniku wojny w Ukrainie rzeczywiście wzrosły dochody Norwegii z ropy naftowej, to wartość funduszu, który pieniędzmi zarządza i dysponuje, spadła o około 550 mld koron norweskich od początku roku. Częściowo wpływ mają na to spadki na giełdzie" - napisał sekretarz stanu z norweskiego MSZ.
Petersson podkreślił przy tym, że norweska gospodarka i norwescy konsumenci odczują wzrost cen energii elektrycznej i benzyny. Urzędnik dodała również, że Oslo nieustanie wspiera Ukrainę. "Norwegia znacząco przyczyniła się do wsparcia Ukrainy, a w przyszłości zrobi znacznie więcej".
Gazeta zwróciła się o komentarz także do Berit Lindeman, odpowiedzialnej za prace Komitetu Helsińskiego na rzecz praw człowieka w Europie, która stwierdziła, że "wciąż nie jest jasne, jak duża część norweskiej pomocy rozwojowej zostanie przeznaczona na finansowanie potrzeb przybywających do Norwegii uchodźców".
Lindeman podkreśliła jednocześnie, że dochody Oslo z gazu mogą być w tym roku nawet sześciokrotnie wyższe, niż wcześniej szacowane przez rząd.
Premier o Norwegii. Wiceminister w obronie Morawieckiego
W obronie premiera stanął wiceszef polskie MSZ, który wyraził "zdziwienie" dyskusją na temat słów Morawieckiego.
"Niesamowita ta dyskusja o nadmiarowych zyskach z eksportu ropy i gazu. Debatuje się o tym w UE, w Norwegii, na całym świecie. Jedynym środowiskiem – jedynym na całym świecie! – które uważa, że NIE WOLNO O TYM ROZMAWIAĆ, jest… polska opozycja" - napisał Jabłoński na Twitterze, podając przy tym przykłady artykułów ze światowej prasy dot. norweskich wpływów do budżetu ze sprzedaży surowców energetycznych.
Wiceminister porównał sytuację do wypowiedzi Morawieckiego na temat - jak to sam określił - "fatalnej polityki Niemiec wobec Rosji".
Morawiecki o Norwegii. Fala komentarzy
Słowa Morawieckiego krytykował wcześniej m.in. Dariusz Rosati, poseł opozycji: "Premier najwyraźniej nie wie że "nadmiarowe" zyski z wydobycia ropy i gazu w Norwegii gromadzone są na koncie państwowego funduszu inwestycyjnego (Norges Bank Investment Management) na potrzeby przyszłych pokoleń, gdy skończy się wydobycie. To wspólne pieniądze Norwegów:
Głos zabrała również polityk PO, Małgorzata Kidawa-Błońska: "Słowa premiera Morawieckiego o Norwegii to jest już zupełny odlot. Ale nie powinniśmy być zaskoczeni. To, że zarobione przez państwo pieniądze należą do wszystkich obywateli i mają im posłużyć w przyszłości nie mieści się w pisowskim światopoglądzie":
"Drodzy młodzi przyjaciele z Norwegii, może chcielibyście do 'nadmiarowych zysków' jednego 'nadmiarowego premiera'?" - napisał ekonomista Marek Belka:
"Ależ odważny ten Morawiecki. To zaatakuje Norwegów, za chwilę informatyków, potem przyłoży brukselskim elitom. Ale banksterów, handlarzy nieruchomościami i czyścicieli kamienic jakoś szerokim łukiem omija…" - komentował Borys Budka z PO:
"Napisałem do kolegi z Norwegii. Ale odpisał bardzo brzydko. Nie załączę zrzutu z ekran" - skomentował korespondent RMF FM:
"W konkursie na głupstwo roku PM Morawiecki niespodziewanie przebił posłów Kowalskiego i Suskiego. Norwegia żeruje na wojnie i powinna dzielić się zyskami. Niech zacznie od 'nadmiarowych' zysków własnej rodziny" - ocenił Janusz Lewandowski, europoseł PO:
Zobacz też: Cymański: Inflacja potężnym problemem dla PiS