WAŻNE
TERAZ

Policja pokazała wizerunki dywersantów

Niż genueński zrzuca deszcze nad Polską. "Nie grozi nam katastrofa jak w 2024"

Intensywne opady deszczu w ostatniej dobie spowodowały wzrost poziomów kilku rzek do stanów alarmowych. Eksperci z ostrożnym optymizmem wypowiadają się co do zagrożenia powodziowego. Zdaniem prof. Janusza Zaleskiego, dyrektora Projektu Ochrony Przeciwpowodziowej w Dorzeczu Odry i Wisły, obecna sytuacja nie przypomina tej z września 2024 r., gdy fala powodziowa zagroziła dużym miastom nad Odrą.

Zagrożenie powodziowe w Polsce. Kilka rzek przekroczyło  stanyZagrożenie powodziowe w Polsce. Kilka rzek na południu kraju przekroczyło stany ostrzegawcze i alarmowe
Źródło zdjęć: © PAP | Krzysztof Ćwik
Tomasz Molga

- Sądzę, że w Krakowie Wisła nie osiągnie nawet stanu alarmowego. To wszystko, co miało spaść, spadło lub jeszcze spadnie w najbliższym czasie, to jednak zupełnie inny scenariusz niż jesień ubiegłego roku - ocenia najnowsze raporty pogodowe w rozmowie z WP prof. Janusz Zaleski.

- Oczywiście zrzut opadów deszczu przez lokalnie komórki burzowe może spowodować podtopienia. Szczególnie jeśli w ciągu godziny spadnie 10 cm deszczu. Ale to będą zjawiska punktowe. Takich sytuacji jeszcze bym nie wykluczał, dopóki niż genueński, który jest nad Polską, się nie wypłacze, poetycko mówiąc - zastrzega nasz rozmówca.

Niż genueński to układ pogodowy przynoszący intensywne opady z południa Europy. W przeszłości już kilka razy od przejścia takiego niżu rozpoczynały się powodzie w Polsce.

W tonie ostrożnego optymizmu komentował sytuację Robert Czerniawski, dyrektor Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. - Opad będzie coraz mniejszy, spodziewane są dalsze wzrosty wody do strefy wysokiej i z przekroczeniami stanów ostrzegawczych i alarmowych - mówił w środę podczas sztabu kryzysowego.

W ocenie szefa IMGW sytuacja pogodowa będzie się stopniowo poprawiać, a opady mają być coraz słabsze. Mimo to w najbliższych 48 godzinach możliwe są dalsze wzrosty poziomu wód, szczególnie w zlewniach górskich i podgórskich w Małopolsce, na Śląsku i Podkarpaciu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Niszczycielskie burze na Podkarpaciu. Cztery osoby ranne

Na co wskazują dane IMGW?

W środę największe sumy opadów odnotowano na Podhalu. W ciągu doby w Poroninie spadło 105 mm wody na metr kwadratowy, w Bańskiej Wyżniej - 102 mm, a w Bukowinie Tatrzańskiej - 71 mm. Poziom wody w rzekach: Dunajec, Biały Dunajec, Poroniec i Niedziczanka przekroczyły stan alarmowe.

Sprawdź prognozę pogody dla swojego regionu na POGODA.WP.PL

Poziomy wód w rzekach.
Poziomy wód w rzekach. Kolorem czerwonym oznaczono stan alarmowy, żółtym - stan ostrzegawczy, czarnym - rzeki z niskim stanem wód © IMGW | Dane hydrologiczne

Intensywne opady deszczu, które w nocy z 8 na 9 lipca przeszły w okolicach miasteczka Gorlice (woj. małopolskie), spowodowały gwałtowny wzrost poziomów wód w lokalnych rzekach. Rzeka Sękówka w Gorlicach osiągnęła poziom wody wynoszący aż 489 cm (stan na godz. 10.13) - to powyżej stanu alarmowego (450 cm). Zagrożenie to ma jednak tendencję malejącą.

IMGW przewiduje zmniejszanie się ryzyka wystąpienia powodzi. W piątek ostrzeżenia o wezbraniach rzek do stanów alarmowych będą dotyczyć okolic Warszawy, Białegostoku, Olsztyna i Elbląga - wynika z prognozy z 9 lipca.

Skutki ulew nad Polską

Zdaniem prof. Zaleskiego, choć miejscami opady są intensywne, sięgające nawet 100 mm w ciągu doby, nie oznacza to jeszcze katastrofy.

To sporo, można powiedzieć, że miesięczna norma w jeden dzień, ale nie zwiastuje to powodzi o skali ogólnokrajowej. Raczej zobaczymy efekt w postaci widocznie podniesionych poziomów w rzekach. Wreszcie będzie w nich woda - mówi dalej.

Prof. Zaleski wskazuje, że tym razem, w przeciwieństwie do niektórych wcześniejszych powodzi, nie mamy do czynienia z ciągłym, wielodniowym opadem. - To, co jest pozytywne, to brak ciągłych, trzydniowych ulew. Nawet jeśli dochodzi do podtopień, są one rozproszone, a nie skumulowane w jednym dorzeczu, co ogranicza ryzyko dużego wezbrania - podkreśla.

- Jeśli do jutra nie dojdzie do gwałtownych opadów, będzie można wręcz z dużą dozą pewności powiedzieć, że ten niż genueński przechodzi do historii - mówi dalej.

Nasz rozmówca ocenia, że w tej chwili ryzyko wiąże się z wytrzymałością wałów przeciwpowodziowych np. na Wiśle, które w najbliższym czasie przyjmą falę wezbraniową z mniejszych dopływów.

- Niestety, wiele z tych umocnień to historyczne konstrukcje, sypane jeszcze w czasach Księstwa Warszawskiego. Gdy poziom wody jest wysoki i utrzymuje się długo, pozostaje tylko modlitwa, czy wały wytrzymają - podsumowuje prof. Zaleski.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Brutalne porwanie i śmiertelny wpadek. Dwóch mężczyzn aresztowanych
Brutalne porwanie i śmiertelny wpadek. Dwóch mężczyzn aresztowanych
Policja pokazała wizerunki dywersantów. Listy gończe opublikowane
Policja pokazała wizerunki dywersantów. Listy gończe opublikowane
Trzy rosyjskie bombowce nad Bałtykiem. Ćwiczyły atak na Polskę?
Trzy rosyjskie bombowce nad Bałtykiem. Ćwiczyły atak na Polskę?
Polityka na TikToku. Kto osiąga najlepsze wyniki?
Polityka na TikToku. Kto osiąga najlepsze wyniki?
Ukrainiec podejrzany o wysadzenie Nord Stream aresztowany w Niemczech
Ukrainiec podejrzany o wysadzenie Nord Stream aresztowany w Niemczech
"Robi wrażenie". Wpis Tuska wywołał burzę w sieci
"Robi wrażenie". Wpis Tuska wywołał burzę w sieci
Ataki na Krymie i w Rosji. Rosyjska infrastruktura wojskowa uszkodzona
Ataki na Krymie i w Rosji. Rosyjska infrastruktura wojskowa uszkodzona
Węgry pośrednikiem w negocjacjach? Putin przedstawił stanowisko
Węgry pośrednikiem w negocjacjach? Putin przedstawił stanowisko
"Nikomu nie postawiono zarzutów". Trwają czynności w domu Jermaka
"Nikomu nie postawiono zarzutów". Trwają czynności w domu Jermaka
Skandal w Rumunii. Minister obrony podaje się do dymisji
Skandal w Rumunii. Minister obrony podaje się do dymisji
Tłumy na pogrzebie polskiej milionerki. Kościół zapełniły balony
Tłumy na pogrzebie polskiej milionerki. Kościół zapełniły balony
Rosja zastosowała "smocze drony".  Ukraińskie drogi w ogniu
Rosja zastosowała "smocze drony". Ukraińskie drogi w ogniu